Przed budynkiem Kongresu, gdzie odbyła się uroczystość, zgromadziło się tysiące zwolenników polityka. Uczestnicy machali niebiesko-białymi flagami kraju i skandowali hasło "wolność". Kontrowersyjne hasła ultraliberała i prawicowca trafiły do argentyńskiego społeczeństwa. Obietnice Milei spodobały się m.in. młodym rozgniewanym sytuacją ekonomiczną w kraju. Czytaj też: Czystki w argentyńskim rządzie. Pierwsze decyzje nowego prezydenta W trakcie swojej pierwszej oficjalnej przemowy jako głowa państwa Milei stwierdził, że "rozpoczyna się nowa era pokoju i dobrobytu". Reuters donosi, że polityk podkreślił też, że żaden rząd nie przejął władzy nad krajem w takim stanie, jak dzieje się to obecnie. Ocenił, że kraj zmierza w kierunku stagflacji i zaznaczył, że ojczyzna musi przejść zorganizowany proces korekty, który dotknie sektora publicznego. Javier Milei obejmuje przywództwo Argentyny z gospodarką w opłakanym stanie, zadłużoną w Międzynarodowym Funduszu Walutowym na 44 miliardy dolarów. Argentyna: Javier Milei zaprzysiężony na prezydenta 53-letni ekonomista, który został prezydentem, szedł przez kampanię wyborczą z hasłami zwiastującymi ostrą i bezkompromisową politykę w zakresie gospodarki. Argentyna zmaga się z inflacją sięgającą blisko 150 proc., a ponad dwie piąte populacji żyje w biedzie. Już teraz wiadomo, że po zaprzysiężeniu Milei ma od razu przystąpić do dzieła i wdrożyć szereg środków mających na celu ograniczenie wydatków państwa. W tym kontekście mówi się w kraju o "terapii szokowej". Prezydent wspomniał o tym również w trakcie inauguracyjnego przemówienia. - Dla korekty fiskalnej nie ma alternatywy - stwierdził. W uroczystości zaprzysiężenia udział wzięło wiele osobistości, m.in. prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski czy premier Węgier Viktor Orban. Na uroczystości pojawił się także były prawicowy przywódca Brazylii Jair Bolsonaro, który spotkał się z Milei w piątek oraz lewicowy przywódca Chile Gabriel Boric czy król Hiszpanii Filip VI. "Prawica rośnie nie tylko w Europie, ale na całym świecie" - napisał Viktor Orban w mediach społecznościowych, udostępniając zdjęcie ze spotkania ze swoim "dobrym przyjacielem", skrajnie prawicowym byłym prezydentem Brazylii Jairem Bolsonaro, który również przybył na uroczystość zaprzysiężenia. Źrodła: Reuters, AFP, Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!