Chociaż 51-letni Sergio Massa, dotychczasowy minister gospodarki w lewicowym peronistowskim rządzie, wygrał w pierwszej turze wyborów, w drugiej uległ konkurentowi. Starszy o dwa lata Milei jest skrajnym liberałem, zwolennikiem dolaryzacji argentyńskiej gospodarki i powszechnego dostępu do broni. To drugie ma zapewnić Argentyńczykom osobiste bezpieczeństwo. W pierwszych komentarzach latynoamerykańskie media określają kampanię wyborczą jako "najbardziej zaciętą w historii Argentyny". Sergio Massa, kandydat Unii dla Ojczyzny reprezentującej w wyborach prezydenckich rządzącą dotąd w Argentynie lewicę peronistowską, jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników niedzielnej drugiej tury głosowania, uznał swą porażkę i złożył telefoniczne gratulacje swemu konkurentowi. - Czynię to w przekonaniu - powiedział Massa - iż najważniejszym przesłaniem, jakie powinniśmy przekazać Argentyńczykom, to współistnienie, współżycie w dialogu i poszanowaniu pokoju. Argentyna. "Skrajnie libertariańskie" propozycje nowego prezydenta W tygodniu poprzedzającym drugą turę głosowania grupa ponad stu argentyńskich intelektualistów i naukowców opublikowała dokument, w którym ostrzega przed niebezpieczeństwami, jakie kryją się dla społeczeństwa za niektórymi "skrajnie libertariańskimi" propozycjami Mileia, w tym proponowanym przez niego "zredukowaniem do minimum" wydatków na cele publiczne. Argentyńskie media, podobnie jak minister Sergio Massa, w komentarzach do zaproponowanego przez przyszłego prezydenta programu maksymalnego zredukowania wydatków państwa na cele publiczne, ostrzegają przed nieuchronną "katastrofą społeczną" do jakiej musi doprowadzić ten program. Celem tego posunięcia ma być walka z najwyższą w regionie, trzycyfrową inflacją. Argentyna: Kontrowersje podczas kampanii wyborczej Jeden ze zwolenników Mileia pojawił się publicznie na zakończenie kampanii wyborczej z piłą spalinową w ręku, nawiązując do proponowanego przez tego polityka, a obecnie prezydenta elekta, planu cięcia wydatków państwa na ochronę zdrowia. Zdjęcia z tego wydarzenia obiegły argentyńskie media, co jednak nie zapobiegło wzrostowi poparcia argentyńskich wyborców dla zwolennika ultraradykalnych cięć mających uzdrowić pogrążoną w głębokim kryzysie argentyńską gospodarkę. Media elektroniczne Ameryki Łacińskiej podkreślają w pierwszych komentarzach dobrą organizację i spokojny przebieg głosowania w blisko siedemnastu tysiącach argentyńskich lokali wyborczych. Udział w głosowaniu jest w Argentynie obowiązkowy dla 35,8 miliona obywateli. Nad jego bezpiecznym przebiegiem czuwało 86 000 żołnierzy i policjantów. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!