Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, odniósł się do pomysłu ustawy incydentalnej marszałka Sejmu Szymona Hołowni, która miałaby spowodować, że nie będzie żadnych wątpliwości co do wyboru prezydenta. - Nie możemy dopuścić do sytuacji z 2020 roku, kiedy zarządzone na początek maja wybory - pierwszy raz w historii Polski - nie odbyły się z uwagi na nieudolność ówczesnego rządu. Rząd Prawa i Sprawiedliwości popełnił fatalne błędy, nie przygotował Polski na wybory, nie przeprowadził procesu wyborczego - mówił szef MON. Wybory prezydenckie. Szef MON: Trybunał Stanu powinien orzekać o legalności wyborów Kosiniak-Kamysz dodał, iż można powiedzieć, że PiS "oszukał i ukradł wybory" także tym, którzy byli zaangażowani w kampanię. - Musimy być pewni, że dzisiaj ten proces przebiegnie prawidłowo - podkreślił, nadmieniając przy tym, że z tego względu popiera inicjatywę marszałka Sejmu. - Mamy jeszcze inny pomysł. On wynika z naszych konsultacji z Klubem Jagiellońskim (...) Proponują oni następujące rozwiązania - Trybunał Stanu, jako jedyny organ państwa związany z władzą sądowniczą, który nie jest w żaden sposób poddany ocenie, nie budzi wątpliwości. TS powinien orzekać w sprawie legalności wyboru prezydenta - oświadczył. Minister obrony narodowej podkreślił, że jest to propozycja, którą przyjmują od klubu i z którą chcą wyjść do innych formacji politycznych. - Do tego jest wymagana zmiana konstytucji, ustaw. Jesteśmy na to gotowi, mamy jeszcze na to czas i możemy ten proces przeprowadzić - dodał. W ocenie Władysława Kosiniaka-Kamysza wtedy nie toczyłyby się dyskusje "o takich czy innych sędziach". - Nie będzie żadnych wątpliwości, bo Trybunał Stanu i jego skład ich nie budzi - wskazał. Obawy marszałka Sejmu przed wyborami. "Boję się, że będziemy mieli czterech prezydentów" Jeszcze w grudniu ubiegłego roku do Sejmu trafił projekt tzw. ustawy incydentalnej, która zakłada, że o ważności wyborów prezydenckich miałyby orzec Sąd Najwyższy. W środę w parlamencie odbędzie się pierwsze czytanie poselskiego projektu. Jednak jeszcze przed obradami Sejmu Szymon Hołownia przekazał na konferencji prasowej, iż obawia się, że dojdzie do sytuacji, kiedy w Polsce "będziemy mieli czterech prezydentów". - Będzie prezydent Duda, który będzie twierdził, że on musi skończyć, skoro nie ma następcy i przedłużyć sobie kadencję. Będę ja, twierdzący, że będę interrexem pomiędzy tym prezydentem a następnym. I będzie dwóch prezydentów, którzy np. wyjdą z drugiej tury z różnicą 20 tys. głosów - za każdym będzie stało pięć milionów ludzi na ulicach i będą mówili, że to on jest prezydentem, bo wybory zostały sfałszowane - mówił lider Polski 2050. Z kolei Jarosław Kaczyński, pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy w związku z kwestionowaniem statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych potrzeba zmian w Sądzie Najwyższym, zaprzeczył. - To wszystko są kompletne bzdury. Ta izba jest całkowicie legalna - ocenił prezes PiS. Dopytywany, czy jego ugrupowanie poprze projekt tzw. ustawy incydentalnej stwierdził: - Oczywiście, że nie. Data wyborów prezydenckich nie została jeszcze ogłoszona. Szymon Hołownia zapowiedział, że zrobi to w środę po południu. Wybory prezydenckie 2025. Lista kandydatów Magdalena Biejat (kandydatka Nowej Lewicy) Szymon Hołownia (kandydat Polski 2050 i PSL) Marek Jakubiak (kandydat Wolnych Republikanów) Sławomir Mentzen (Konfederacja) Karol Nawrocki (kandydat PiS) Rafał Trzaskowski (kandydat KO) Marek Woch (Bezpartyjni Samorządowcy) ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!