Burzliwy rozwód w Konfederacji. "Braun wiedział, że tak to się skończy"
Grzegorz Braun zostanie usunięty z Konfederacji - zapowiedzieli Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak. - Musiał wiedzieć, że tak to się skończy. A zawsze apelował, by zachować jedność. To niezrozumiałe - mówi Interii Bartłomiej Pejo, poseł, członek Rady Liderów Konfederacji, wiceprezes Nowej Nadziei.

Nazwisko Grzegorza Brauna znów jest jednym z najgorętszych w polskiej polityce. Wszystko przez to, że polityk zdecydował się na start w wyborach prezydenckich.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Konfederacja ma już swojego kandydata. Od pół roku wiadomo, że to środowisko reprezentuje Sławomir Mentzen. Decyzja Brauna określana jest wewnątrz Konfederacji krótko: to samowolka.
Konfederacja. Grzegorz Braun zostanie wyrzucony
- Faktem jest, że się rozstajemy. Od tego momentu będziemy działać politycznie osobno. Moja ocena sytuacji jest taka, że Grzegorz Braun popełnił błąd, ale jak zwykle bywa w tego rodzaju sytuacjach, to dopiero historia nas osądzi i stwierdzi, kto tak naprawdę popełnił błąd. W każdym razie my - jako Konfederacja - idziemy dalej, zachowujemy jedność, dalej będziemy budować jedyną alternatywę dla obecnego układu - stwierdził Sławomir Mentzen na konferencji prasowej w Sejmie.
O rozstaniu Grzegorza Brauna z Konfederacją Interia informowała jako pierwsza. Jeden z liderów tej formacji, Bartłomiej Pejo, nie ukrywa, że decyzja Brauna dla całego środowiska Konfederacji jest zaskakująca. - I niezrozumiała - mówi nam Pejo, poseł, członek Rady Liderów Konfederacji, wiceprezes Nowej Nadziei.
- Nie wiem, czym się kierował. Wielokrotnie w ramach spotkań Rady Liderów mówił o jedności Konfederacji. Zawsze apelował, by zachować jedność. Teraz ewidentnie idzie na swoje i nie możemy mówić o jedności. Kandydat Konfederacji na prezydenta jest jeden, to Sławomir Mentzen - słyszymy.
Start Brauna komplikuje jednak nieco sytuację Mentzena. Obaj panowie powalczą bowiem o podobny elektorat, a w Konfederacji do tej pory mówiło się, że lider Nowej Nadziei ma szansę na wejście do drugiej tury.
Wybory prezydenckie. "Grzegorz Braun musiał wiedzieć"
- Braun musiał wiedzieć, że tak to się skończy (rozstaniem z Konfederacją - red.). Wybrał własną drogę. Jak sam mówił, dla Korony to będzie taki test poparcia. Nie wiem, na co liczy Braun. My natomiast liczymy na wejście do drugiej tury. Jego decyzja jest w pewnym sensie na rękę partii systemowych. A my chcemy to rozbić - deklaruje Pejo. - Braun ma pełną świadomość konsekwencji swojego ruchu. Poniekąd sam zdecydował o zejściu z tego pokładu - podkreśla nasz rozmówca.
W słowach nie przebiera też inny z członków Rady Liderów Konfederacji Krzysztof Tuduj, który mówił nam o "wewnętrznym sabotażu".
- Politycznie sprawa jest jasna. Żadna partia nie może wystawiać dwóch kandydatów na prezydenta. Zapowiedź nieuzgodnionego startu w takiej sytuacji jest sabotażem trwającej kampanii kandydata Konfederacji - nie przebierał w słowach polityk Konfederacji.
Europosłanka Anna Bryłka dodawała z kolei, że decyzja Brauna oznacza stratę dla całej Konfederacji. - Grzegorz, ogłaszając start, sam siebie wykluczył z Konfederacji. Niestety, ale tak to wygląda na ten moment - przekazała nam Bryłka. - Szkoda, bardzo szkoda, że nie jest uszanowana decyzja Rady Liderów - dodała parlamentarzystka.
Jakub Szczepański, Łukasz Szpyrka
Zobacz również:
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!