Sensacja na liście KO. Roman Giertych "zabrał" miejsce posłowi
Kandydaci Koalicji Obywatelskiej rozpoczęli kampanię przed październikowymi wyborami do Sejmu. Gdy wydawało się, że kształt list jest zatwierdzony i znany, Donald Tusk ogłosił niemałą sensację, jaką jest start Romana Giertycha z ostatniego miejsca na liście świętokrzyskiej. Szef lokalnych struktur PO przyznał w rozmowie z Interią, że decyzja ta nie była z nim konsultowana. - Musimy ochłonąć i przystosować się do nowej rzeczywistości - powiedział Artur Gierada. A co z posłem, którego miejsce na liście zajął Roman Giertych? - To specyficzny region. Nie każdy może tu długo zagrzać miejsce - słyszymy od wiceprzewodniczącej PO i lokalnej "jedynki" Marzeny Okły-Drewnowicz.

Do 6 września partie mają czas na przedstawienie swoich list wyborczych. Partie opozycyjne zaprezentowały już liderów w poszczególnych okręgach, a Koalicja Obywatelska pokazała pełne listy kandydatów. Nie obyło się jednak bez przetasowań.
Swoje miejsce na liście straciła aktywistka Jana Szostak, rekomendowana przez Zielonych. Wszystko z powodu jej kontrowersyjnej wypowiedzi o aborcji. Do zmian doszło także na świętokrzyskiej liście KO, na którą w ostatniej chwili wpadł były wicepremier Roman Giertych.
O sensacyjnym ruchu poinformował w niedzielę Donald Tusk. - Żebyś nie czuł się samotny, wystawię na liście w woj. świętokrzyskim Romana Giertycha - powiedział w kierunku Jarosława Kaczyńskiego.
Według doniesień medialnych, prezes PiS miał zdecydować się na start właśnie z Kielc. - Z punktu widzenia interesów partii, a im się muszę podporządkować, to jest lepsze (...) Będę bardziej efektywny dla partii tam, gdzie będę kandydował - powiedział w sobotę reporterce Polsat News.
Roman Giertych ma startować z ostatniego miejsca na liście KO w Kielcach. Było ono dotychczas zarezerwowane przez posła Adama Cyrańskiego, który przed czterema laty zdobył blisko 10 tys. głosów i zapewnił sobie reelekcję.
Lider świętokrzyskiej PO: Roman Giertych wzmocni konserwatywne skrzydło
Co więc się stanie z posłem Cyrańskim i czy może on liczyć na miejsce "biorące" na liście? Zapytaliśmy o to szefa świętokrzyskich struktur PO i "dwójkę" na liście, Artura Gieradę. - Jesteśmy w trakcie rozmów, proszę nam dać trochę czasu. Przed nami trudne decyzje, które należy podjąć. Trzeba będzie przemodelować kampanię - powiedział polityk PO.
Gierada dodał, że ostateczny kształt kieleckiej listy to kwestia kilku dni. - Musimy ochłonąć i przystosować się do nowej rzeczywistości - przekazał. - Samo pojawienie się Romana Giertycha było niespodziewane. Nie było to z nami konsultowane - dodał.
Szef świętokrzyskiej PO podkreślił jednak, że znany adwokat na liście to wzmocnienie dla konserwatywnego elektoratu w regionie, co czyni tym samym listę KO "pełniejszą" - znajdować się na niej mają zarówno liberałowie, aktywiści, jak i - tak jak Roman Giertych - konserwatyści.
Artur Gierada ocenił, że rywalizacja Romana Giertycha z Jarosławem Kaczyńskim w woj. świętokrzyskim doda smaku całej kampanii. - Wszystkie sondaże pokazują, że PiS traci w regionie dwa mandaty i stąd pojawienie się Jarosława Kaczyńskiego. Roman Giertych zna prezesa i jego metody, był jego wicepremierem, zna jego rządy - dodał.
A co z Adamem Cyrańskim? - Nigdy nie był członkiem PO, nie uczestniczył w pracach struktur. Jego poglądy są pokrewne z naszymi. Niezależnie od tego, czy będzie na liście czy nie, będziemy współpracować. Ja bardzo chciałbym widzieć go na liście - odpowiedział polityk PO.

Marzena Okła-Drewnowicz: Mówiono o Beacie Szydło
A jak start Romana Giertycha ocenia liderka świętokrzyskiej listy, Marzena Okła-Drewnowicz?
- To moja kolejna kampania, w sumie piąta. Startowałam z różnych miejsc, wywalczyłam mandat z "dziesiątki". Dziś walczymy o wygraną z PiS - powiedziała wiceprzewodnicząca PO.
Jak dodała, lokalne struktury PO słyszały od jakiegoś czasu o poruszeniu wśród głównych oponentów politycznych w regionie.
- Słyszeliśmy, że ma kandydować Beata Szydło, ale odmówiła. Potem mówiono o Zbigniewie Ziobrze. Widzimy poruszenie, posłanki wieszają się na billboardach na potęgę - powiedziała Okła-Drewnowicz.
Jak dodała, gdy Jarosław Kaczyński potwierdził, że nie będzie startował z Warszawy, oczywistym stało się, że jego nazwisko pojawi się na liście w Kielcach. - I oczywiste było, że my musimy zareagować, dlatego obecność na liście Romana Giertycha mnie w ogóle nie zdziwiła - przekazała.

Wiceszefowa PO: Świętokrzyskie to specyficzny region, PiS jest tu mocne
Jak wiceprzewodnicząca PO tłumaczy start znanego z konserwatywnych poglądów adwokata? - Musimy optymalizować wynik, by w Świętokrzyskiem starcić jak najmniej. PiS jest tu mocne. Mamy elektorat w dużych i średnich miastach, a w naszym województwie są tylko cztery miasta prezydenckie. Tu nie ma dużych miast. Ja, jako liderka listy, mówię "witam" - odpowiedziała.
O Adamie Cyrańskim powiedziała: - Miejsce dla niego jest. To jego decyzja i jego wybór, czy będzie startował.
- Jak ktoś pracuje, jest z ludźmi, to wyborcy na pewno to docenią, obojętnie z którego miejsca by startował - mówi.
A czy poseł Cyrański był zaangażowany w działalność w regionie? - Miał najwyraźniej inną specyfikę sprawowania mandatu - odpowiedziała lakonicznie wiceszefowa PO.
- To specyficzny region. Nie każdy może tu długo zagrzać miejsce - podsumowała.
Próbowaliśmy skontaktować się z posłem Adamem Cyrańskim. Do chwili publikacji materiału nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
***
TWÓJ GŁOS MA ZNACZENIE. Dołącz do naszego wydarzenia na Facebooku i śledź aktualne informacje w trakcie kampanii wyborczej!
Czytaj raport Wybory parlamentarne 2023.