Jeśli wierzyć wynikom badań late poll przeprowadzonym przez pracownię Ipsos, w ogólnokrajowym referendum towarzyszącym wyborom parlamentarnym wzięło udział 40 proc. uprawnionych. Oznacza to, że nie jest wiążące. Lider Kukiz'15 słynie m.in. ze swojego zaangażowania w działalność proreferendalną. Dlatego nie ukrywa, że jest zawiedziony postawą uprawnionych do głosowania: - Brak udziału w referendum świadczy o tym, że sporo wody musi upłynąć, zanim ludzie zrozumieją, co oznacza ich nieobecność - uważa. Jak usłyszeliśmy, nieobecność przyczynia się "do utrwalenia systemu", a także pewności partii, "że Polaków można bez problemu zmanipulować, używając nawet najprymitywniejszej propagandy medialnej". A może to sposób formułowania pytań spowodował niechęć wyborców? Albo promocja przez PiS? - dopytuje Interia. - Naprawdę nie rozumiem, dlaczego 60 proc. Polaków nie potrafi logicznie myśleć. Oczywiście, że pytania w referendum były pod tezę. Jednak prostszych, oczywistszych pytań nie byłbym w stanie skomponować, jeśli chodzi o poruszane w referendum tematy (chodziło o wyprzedaż polskiego majątku, utrzymanie muru na granicy z Białorusią, zgodę na przymusową relokację migrantów i podniesienie wieku emerytalnego - red.) - odpowiada Kukiz. - Gdyby 50 proc. obywateli wzięło udział w referendum, to byłoby ono wiążące dla władzy. Dla każdej władzy. Niezależnie od tego, czy rządzi PiS, PO czy ktokolwiek inny - podkreśla. Referendum. Paweł Kukiz: Unia Europejska miałaby problem Według lidera Kukiz'15 gdyby referendum okazało się wiążące dla rządzących, Unia Europejska miałaby spory problem. - Urzędnicy z Brukseli musieliby uszanować wolę polskiego suwerena i nie mogliby oni dyrektywą nakazać Polsce ani limitów emigrantów, ani wieku emerytalnego - uważa rozmówca Interii. - Skoro jednak do referendum poszło mniej niż połowa uprawnionych, to wynik referendum nie jest wiążący i Bruksela, narzucając na nas dyrektywy, może spokojnie argumentować to faktem, że ponad 60 proc. Polaków nie ma nic przeciwko temu - dodaje. Jak mówi nasz rozmówca, w obecnej sytuacji rządzący mają mandat, żeby podejmować niekorzystne dla kraju decyzje. - Polski polityk u władzy, sprzyjający Brukseli, bez problemu może sprowadzić do kraju imigrantów czy podwyższyć wiek emerytalny - usłyszała Interia. Paweł Kukiz przypomina wypowiedzi czołowych polityków PO z czasu kampanii wyborczej. Choćby tę Rafała Trzaskowskiego: - Dzisiaj Polska może jasno powiedzieć i my to mówimy jako Platforma Obywatelska, nie przyjmiemy żadnego uchodźcy przez najbliższe 10 lat, bo przyjęliśmy tylu Ukraińców. Nikt od nas tego nie chce. Wszyscy mówią, że Polska już podzieliła się solidarnością z całą Europą i że nikt nie chce wysyłać do nas uchodźców. Kukiz uważa, że zapewnienia takich polityków jak prezydent Warszawy są niewiele warte. - Bo gdzie mamy zapisaną taką gwarancję? Odpowiem: nigdzie - argumentuje. Referendum trzeba będzie powtórzyć? Podczas głosowania kontrowersje wywołało zachowanie niektórych członków komisji wyborczych: - Niewłaściwe jest zadawanie pytania przez komisję, czy głosujący chce kartę do referendum - powiedział w niedzielę przewodniczący PKW Sylwester Marciniak. - Jeżeli wyborca zjawił się w lokalu wyborczym, to chce głosować - dodał. Co na to Paweł Kukiz? - Ludzie nie zdają sobie sprawy, że wzięcie karty referendalnej absolutnie nie wpływało na wynik wyborów. Co ważne, komisja wyborcza nie ma prawa czegokolwiek sugerować wyborcy - mówi rozmówca Interii. - Jeżeli są dowody, sprawę należy zbadać, a winnych ukarać. Być może należy powtórzyć referendum, skoro coś takiego wydarzyło się w całej Polsce. Może ludzie przemyślą sprawę i sami zdecydują - zastanawia się muzyk. Według wyników late poll do głosowania w referendum chętniej poszli mieszkańcy wsi (47,6 proc.) niż większych miejscowości. W miastach powyżej 500 tys. populacji zagłosowało mniej niż 30 proc. (29,5 proc.) uprawnionych. Częściej głosowali mężczyźni (42,2 proc.) niż kobiety (38,1 proc.). Najwyższą frekwencję odnotowano w województwie podkarpackim (53,5 proc.), dalej w woj. świętokrzyskim (49,9 proc.) i na Podlasiu (45,6 proc). Najsłabszą w woj. lubuskim (29,6 proc.), woj. zachodniopomorskim (30,8 proc.) oraz w woj. pomorskim (32,1 proc.). Jakub Szczepański