W trakcie czwartkowej debaty w Sejmie poseł Konfederacji Robert Winnicki wywołał temat Karty Nauczyciela - ustawy przyjętej na początku lat 80., która ustaliła prawa i obowiązki nauczycieli. - Waszym (rządu - red.) problemem jest to, że nie wierzycie w polskich rodziców, uczniów i nauczycieli. Gdybyście wierzyli, że oni są zdolni do racjonalnego nauczania, dawno byście zlikwidowali ten relikt, który blokuje dobre zmiany w edukacji - podkreślił Winnicki. Minister Czarnek chce likwidacji Karty Nauczyciela Z sejmowej mównicy na słowa polityka Konfederacji odpowiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Polityk PiS zadeklarował zamiar likwidacji ustawy. - Panie pośle, musi pan zagłosować na PiS, bo my chcemy zlikwidować Kartę Nauczyciela. Mamy to w swoim programie i będzie to robione zaraz na jesieni tego roku. Tylko niech pan na nas zagłosuje, panie pośle. Tak jest, Karta Nauczyciela musi być zlikwidowana - wskazał szef MEiN. Z odpowiedzi zamieszczonej na oficjalnym profilu Konfederacji na Twitterze nie wynika, aby propozycja ministra edukacji i szkolnictwa spotkała się z ciepłym przyjęciem. Konfederacja od dawna postuluje likwidację Karty Nauczyciela, dlatego zapowiedź ministra Czarnka w kontekście zaplanowanych na jesień wyborów parlamentarnych została potraktowana z przymrużeniem oka. "Niebywałe! Minister Czarnek namawia Roberta Winnickiego do głosowania na PiS, bo PiS też chce zlikwidować kartę nauczyciela! Przez osiem lat rządów PiS nie zlikwidował tej karty, ale uwaga! Już na jesieni, przed wyborami ma być LIKWIDOWANA..." - napisano na profilu Konfederacji na Twitterze. Broniarz krytykuje pomysł ministra edukacji Do zapowiedzi ministra Czarnka odniósł się już Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jego zdaniem likwidacja tego dokumentu pociągnie za sobą konsekwencje. "To droga do urynkowienia edukacji, do podziałów społecznych będących następstwem nierówności w dostępie do dobrej oświaty" - napisał na Twitterze.