"Zostaną zdradzeni". Fico pesymistycznie o przyszłości Ukrainy
- Myślę, że Ukraina straci jedną trzecią swojego terytorium - mówił Robert Fico w rozmowie z gazetą "Folha de S. Paulo". Słowacki premier nie wierzy, że Kijów zdoła wyjść obronną ręką z konfliktu z Rosją, a państwa zachodnie nigdy nie wyjdą z propozycją aneksji kraju do NATO. - Ukraińcy zostaną zdradzeni - stwierdził.
Robert Fico przyznał, że nie wierzy w zakończenie wojny, które mogłoby okazać się pomyślne dla Ukrainy.
Wojna w Ukrainie. Robert Fico: Zostaną zdradzeni przez Zachód
W udzielonym brazylijskim mediom wywiadzie wskazał, że kraj będzie musiał pożegnać się z kształtem granic obowiązujących przed konfliktem z Rosją.
- Ukraina dała się wciągnąć w historię, która nie mogła się dobrze skończyć dla tego kraju. Straci swoje terytorium i nie zostanie zaproszona do NATO - stwierdził.
Słowacki premier sceptycznie odniósł się też do zapowiedzi wkroczenia do Ukrainy zachodnich wojsk, które miałyby zagwarantować jej bezpieczeństwo przed przystąpieniem do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Z taką propozycją wyszedł Emmanuel Macron, a Wołodymyr Zełenski przyznał, że weźmie ją pod uwagę.
- Myślę, że Ukraina straci jedną trzecią swojego terytorium, ale zostaną jej zaoferowane gwarancje bezpieczeństwa, na przykład obecność obcych wojsk. Jeśli to jest brane pod uwagę jako szczęście dla Ukrainy, o którym wszyscy mówią, to sądzę, że Ukraińcy zostaną zdradzeni - orzekł Robert Fico.
Jak dodał, do rozwiązania konfliktu z Rosją może doprowadzić jedynie zawieszenie broni i przystąpienie do negocjacji.
Wojna w Ukrainie. Robert Fico krytykuje przedstawicieli UE
Tydzień temu Fico krytykował szefową polityki zagranicznej Unii Europejskiej Kaję Kallas i przewodniczącego Rady Europejskiej Anotnio Costę za wyrażenie poparcia dla Ukrainy w imieniu całej UE. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że przekazał swoje uwagi w tej sprawie przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen.
- Ani członkowie Komisji, ani przewodniczący Rady Europejskiej nie mogą pozwalać sobie na wygłaszanie oświadczeń w imieniu Unii Europejskiej, w sprawie których ani Unia Europejska ani Rada Europejska nigdy się nie porozumiały - przekonywał.
Fico dodał, że słowa Kallas i Costy, które padły podczas wizyty w Kijowie, "nie odpowiadały wnioskom Unii Europejskiej".
Słowacki premier odwiedzi Moskwę. "Z przyjemnością przyjąłem zaproszenie"
Pod koniec listopada Robert Fico potwierdził, że Władimir Putin oficjalnie zaprosił go na oficjalne uroczystości związane z zakończeniem II wojny światowej w Europie, które Rosjanie obchodzą 9 maja. Słowacki premier przyznał, że "z przyjemnością" to zaproszenie przyjął.
Fico zostanie tym samym pierwszym przedstawicielem Słowacji, który od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę pojawi się na Kremlu z oficjalną wizytą. Inni zachodni przywódcy do Moskwy nie jadą.
Robert Fico podkreślił rolę Armii Czerwonej i Związku Radzieckiego w zwycięstwie nad III Rzeszą. Według niego obywatele Republiki Słowackiej "z czcią i szacunkiem pamiętają wszystkie rocznice i wydarzenia związane z wyzwoleniem przez Armię Czerwoną w latach 1944-1945".
Premier oznajmił także, że rząd wspiera dziedzictwo walki ze skrajnymi ideologiami, a także tę o "prawdę historyczną" o II wojnie światowej i roli Armii Czerwonej.
"W duchu powyższego jest rzeczą naturalną, że jako Premier Republiki Słowackiej jestem niezwykle zainteresowany udziałem w oficjalnych uroczystościach, które odbędą się 9 maja 2025 r. w Moskwie. Z przyjemnością przyjąłem zatem oficjalne zaproszenie prezydenta Federacji Rosyjskiej" - dodał.
Źródło: Folha de S. Paulo, Politico
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!