Ukraiński minister wskazuje na czarny scenariusz. "Mamy pięć miesięcy"
- Bez dodatkowych systemów obrony przeciwlotniczej nie wystarczy prądu w zimie - powiedział ukraiński minister ds. energii Herman Hałuszczenko. Powodem trudnej sytuacji energetycznej są wzmożone rosyjskie ataki na instalacje prądotwórcze. Jeśli sytuacja się nie zmieni, Ukraińcy mogą pozostać w zimie nawet kilkadziesiąt godzin dziennie bez ogrzewania.
- Mamy pięć miesięcy do zimy. Jeśli nie obronimy się teraz, to nie zdołamy przeprowadzić prac naprawczych. 50 proc. mocy (systemu energetycznego) nie wystarczy, aby przejść przez zimę - mówił Hałuszczenko we wtorek w Berlinie. Dodał, że broń musi dotrzeć do kraju w przyszłych tygodniach, inaczej ukraińska infrastruktura energetyczna nie przetrwa zimy.
Słowa ministra znajdują potwierdzenie w oświadczeniu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który podczas konferencji w Berlinie dotyczącej odbudowy kraju powiedział, że Rosja zniszczyła połowę ukraińskich mocy wytwórczych prądu, odkąd pod koniec marca tego roku zaczęła atakować instalacje energetyczne.
Ukraina. Kryzys energetyczny zacznie się latem
Jak informuje BBC, Ukraina kupuje energię od Unii Europejskiej, próbując pokryć swoje niedobory. Ukraińskie ministerstwo energii podało, że od środy planuje importować największą jak dotąd ilość energii. Jednak nie wystarczy to na pokrycie deficytu.
Oznacza to, że od godz. 15 do 23 w całym kraju zaplanowano przerwy w dostawie prądu. Ma to chronić infrastrukturę krytyczną, w tym szpitale i obiekty wojskowe.
Oleg Striłka z Państwowej Służby Ratunkowej w Sumach powiedział w rozmowie z BBC, że jednym ze skutków tej sytuacji jest jednoczesne podłączanie wszystkich urządzeń elektrycznych do prądu po jego przywróceniu, co powoduje przeciążenie sieci i pożary.
- W ciągu ostatniego miesiąca ratowaliśmy dzieci i osoby starsze z zadymionych domów - oznajmił. BBC przewiduje, że sytuacja pogorszy się wraz ze wzrostem temperatur i włączeniem klimatyzacji.
Ukraina a blackouty. "Najgorzej będzie zimą"
"Jeśli Rosja będzie nadal atakować elektrownie, najgorszy scenariusz jest taki, że zimą Ukraińcy mogą spędzać do 20 godzin dziennie bez prądu i ogrzewania" - prognozuje największa ukraińska prywatna firma energetyczna DTEK, odpowiadając na pytania BBC.
Częściowo wynika to z faktu, że ukraińskie elektrownie cieplne i wodne są trudne i kosztowne w naprawie. - Niektóre z nich będą wymagały lat naprawy, a inne mogą nigdy nie zostać przywrócone do pracy - powiedziała w rozmowie z brytyjskim nadawcą Maria Tsaturian z Ukrenergo, ukraińskiego narodowego operatora energetycznego.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja.
Przypomnijmy, że aby zredukować braki w dostawach prądu, Ukraina importuje rekordowe ilości energii z Rumunii, Słowacji i Polski. Stabilizacja tej sytuacji potrwa najprawdopodobniej co najmniej dwa lata. - Musimy być przygotowani na codzienne awarie, które będą dla nas normą, a nie sytuacją krytyczną. Szczerze mówiąc, jedyne, co możemy zrobić, to przyzwyczaić się - ocenił szef Kijowskiego Centrum Badań Energetycznych Ołeksandr Charczenko.
------
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
PAP/INTERIA.PL