Ukraińcy zatrzymali sabotażystów. Podpalali i wskazywali cele do ostrzałów
Zatrzymano sabotażystę, który podpalił jeden z wagonów kolejowych w Kijowie - poinformowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Mężczyzna miał pracować dla rosyjskiego wywiadu. Inną podejrzaną o współpracę z federalnymi służbami jest kobieta, która miała pomagać w rosyjskim ostrzale rakietowym.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała w mediach społecznościowych o zatrzymaniu dwóch osób, podejrzanych o współpracę z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji.
Jeden z dywersantów to mężczyzna, który na polecenie rosyjskiego wywiadu przeprowadził serię podpaleń strategicznych obiektów kolejowych w Kijowie.
"Głównymi celami wroga były wagony na głównych liniach kolejowych na terenie stolicy" - poinformowała SBU w mediach społecznościowych.
Ukraina. Zatrzymano dywersanta. Grozi mu dożywocie
Służby przekazały, że podejrzany dopuścił się podpalenia przy użyciu łatwopalnej mieszkanki, którą rozprowadził po wagonie należącym do państwowych linii kolejowych Ukrainy.
W komunikacie w mediach społecznościowych napisano, że całe zajście dywersanckie zostało sfilmowane przez podejrzanego.
Mężczyzna został zatrzymany. Grozi mu kara dożywotnego pozbawienia wolności.
Ukraińskie służby o kolejnym zatrzymaniu. Kobieta miała pracować dla Rosji
Służby Ukrainy poinformowały również o innym zatrzymaniu - kobiety, która miała współpracować z rosyjskimi służbami specjalnymi.
Zatrzymana miała wskazywać konkretne cele rosyjskiej armii, przez co mogła ona kierować precyzyjnie ogniem z systemów artyleryjskich wroga na Ochakiw i obszar przybrzeżny.
Kobieta podróżowała po okolicy i potajemnie nagrywała pozycje ukraińskich sił. Według SBU zgromadzone materiały przesyłała do informatora Siergieja Lebiediewa, który ukrywa się w Doniecku i pracuje dla rosyjskich służb specjalnych.
Kobieta przebywa obecnie w areszcie. Grozi jej do 12 lat więzienia.
Źródło: Bielsat, PAP
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!