Ukradli ukraiński okręt. Niesamowite odkrycie partyzantów
Na dnie Zatoki Sewastopolskiej odkryto wrak okrętu patrolowego, który Rosjanie ukradli w 2014 roku. Według ukraińsko-tatarskich partyzantów z Krymu jednostka została prawdopodobnie zatopiona kilka tygodni temu w wyniku ataku dronów nawodnych. "Losy okrętu były skomplikowane, ale mamy nadzieję, że jego historia właśnie się zakończyła" - przekazał ukraińsko-tatarski ruch oporu Atesz.
Ukraińsko-tatarski ruch oporu Atesz poinformował o wraku na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Co interesujące, był to okręt typu 205P Tarantuł, który do 2014 roku - czyli jeszcze przed aneksją Krymu - służył w ukraińskiej marynarce wojennej.
Rosja. Patrolowiec na dnie w pobliżu Krymu
Rosjanie ukradli tę jednostkę, a następnie wykorzystywali ją do celów wojskowych. "Jak widać, losy patrolowca były skomplikowane, ale mamy nadzieję, że jego historia właśnie się zakończyła" - zaznaczono we wpisie.
Przedstawiciele ruchu oporu podkreślili również, że wiadomość o zatopieniu okrętu uzyskali od informatorów po stronie wroga.
Atesz podał dokładne współrzędne geograficzne miejsca, w którym znajduje się wrak - to jeden z basenów portowych w głębi Zatoki Sewastopolskiej. Ukraińskie władze cywilne i wojskowe, a także okupacyjna administracja Krymu, nie odniosły się do tych doniesień.
Rosja. Sieć kontaktów Ateszu po rosyjskiej stronie
Atesz to ukraińsko-tatarski ruch oporu działający w Rosji, a także na Krymie i innych terytoriach Ukrainy okupowanych przez Kreml.
Doniesienia o pierwszych skutecznych operacjach partyzanckich Ateszu pojawiły się na początku lutego 2023 roku. Jak wówczas informowano, partyzanci wysadzili w powietrze samochód, którym podróżowali dwaj oficerowie rosyjskiej Gwardii Narodowej (Rosgwardii).
W późniejszych miesiącach Atesz wielokrotnie informował, że współpracuje z ukraińską armią podczas ataków na cele wroga m.in. na Krymie. Partyzanci podkreślali, że dysponują siecią agentów po stronie przeciwnika, m.in. we Flocie Czarnomorskiej.
Rosyjska marynarka wojenna poniosła dużą stratę w kwietniu 2022 roku, gdy zatopiono krążownik rakietowy Moskwa - flagowy okręt Floty Czarnomorskiej. Według Kremla na krążowniku zginął zaledwie jeden członek załogi, a 27 uznano za zaginionych. Faktyczna liczba poległych była prawdopodobnie znacznie większa. W ocenie niezależnych obserwatorów śmierć mogło ponieść nawet ponad 400 rosyjskich żołnierzy.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
PAP/INTERIA.PL