Tłumaczka nie zdołała powstrzymać łez. Słowa 11-latka wstrząsnęły PE
W trakcie największego rosyjskiego ataku na Winnicę 11-letni dzisiaj Roman Oleksiw stracił mamę, a sam został ciężko ranny. Kiedy chłopiec, który ma za sobą kilkadziesiąt operacji opowiadał swoją historię w Parlamencie Europejskim, na sali zapanowało poruszenie. Tłumaczka nie była w stanie powstrzymać łez i kontynuować.

Roman Oleksiw pojawił się w siedzibie Parlamentu Europejskiego w środę na pokazie filmów poświęconych dramatom, jakich podczas rosyjskiej inwazji doświadczają dzieci. Po seansie 11-latek opowiadał swoją historię.
Wojna w Ukrainie. 11-latek zabrał głos w PE. "To był ostatni raz, kiedy widziałem swoją mamę"
Osobista tragedia, której doświadczył, zrobiła wielkie wrażenie na uczestnikach wydarzenia. - 14 lipca 2022 roku byliśmy z mamą w Winnicy, w klinice. Wtedy nadleciały trzy rosyjskie rakiety - mówił 11-latek.
Kobiecie, która tłumaczyła jego słowa załamał się głos. - To był ostatni raz, kiedy widziałem swoją mamę i mogłem się z nią pożegnać - kontynuował chłopiec, a siedząca obok tłumaczka po tym zdaniu nie była już wstanie dalej mówić.
Na opublikowanym nagraniu widać było także inne osoby wyraźnie poruszone dramatem, jakiego doświadczył chłopiec.
Atak na Winnicę. Stracił matkę i został ciężko ranny
Atak, w którym Roman stracił mamę i sam doznał bardzo poważnych obrażeń, cudem uchodząc z życiem, był jednym z najkrwawszych, jakiego dokonali rosyjscy okupanci.
14 lipca 2022 roku Rosjanie wystrzelili cztery pociski Kalibr z okrętu podwodnego, który stacjonował na Morzu Czarnym. Dwa z nich udało się zestrzelić, kolejne dwa uderzyły w Winnicę.
Ośmioletni wtedy chłopiec czekał ze swoją 28-letnią mamą w klinice na konsultację z lekarzem. Jak podawał Reuters, w wyniku ostrzału zginęło wtedy 28 osób, a około stu zostało rannych.
Dzieci ofiarami rosyjskich ataków. Ciężkie oparzenia i walka o powrót do normalności
Roman doznał złamania ręki i ciężkich oparzeń 45 proc. ciała. Jego stan został ustabilizowany przez lekarzy ze Lwowa, później chłopiec trafił pod opiekę medyków z Drezna, którzy przeprowadzili szereg zabiegów, żeby pomóc wrócić mu do funkcjonowania. Ukraińskie media podają, że ma już za sobą 36 operacji.
- Nie wiedzieliśmy, czy będzie mógł chodzić, poruszać ręką czy palcami - opowiadał Reutersowi ponad rok po ataku jego ojciec Jarosław. Mężczyzna już wtedy mówił, że syn dzięki swojej "pracy i nadludzkim wysiłkom" wraca do normalności i swoich pasji, jakimi są taniec i muzyka.
W grudniu 2023 roku Roman chodził jeszcze w specjalnym nakryciu głowy. Jego ojciec zapowiadał, że czeka go szereg zabiegów m.in. implantacja włosów i korekcja uszu.














