Nalot dronów na Ukrainę. Kijów zniszczył większość bezzałogowców
Ukraińskie siły powietrzne donoszą o zestrzeleniu większości dronów typu Shahed wystrzelonych z rosyjskiego terytorium. Bezzałogowce pojawiły się nad wschodnią i południową częścią zaatakowanego kraju. Lokalne władze przekazały informację o bilansie start po kolejnej niespokojnej nocy. Wiadomo, że część dronów spadła nie tylko na infrastrukturę krytyczną, ale także na prywatne domy.
Do ataku dronami irańskiej produkcji doszło w nocy z wtorku na środę. Ukraińskie siły powietrzne przekazały w komunikacie, że udało się zestrzelić łącznie 22 z 27 bezzałogowców, które pojawiły się w pięciu regionach kraju.
W wyniku działań wroga zniszczony został obiekt przemysłowy w obwodzie połtawskim, jedna osoba została ranna - poinformował gubernator Filip Pronin. Z kolei jego mikołajowski odpowiednik przekazał, że nad jego regionem zestrzelono sześć Shahedów, których odłamki zniszczyły jeden, a uszkodził kolejne 10 domów. Nikt nie ucierpiał.
W Nikopolu w obwodzie dniepropietrowskim, który atakowany był dronami i artylerią, uszkodzony został m.in. obiekt infrastruktury, domy prywatne oraz linie wysokiego napięcia - przekazały ukraińskie media. Celem ataku był także północny region Sumy, a władze regionalne nie zgłosiły żadnych szczegółów dotyczących zniszczeń. Środa jest 833. dniem wojny Rosji przeciwko Ukrainie.
NATO modyfikuje plany. Biden będzie rozmawiał z Zełenskim
W tym samym czasie do Francji wybiera się Wołodymyr Zełenski, który w Paryżu ma spotkać się z Joe Bidenem. - Jeśli pozwolimy Ukrainie upaść, zobaczymy, że za nią pójdzie Polska i wszystkie te kraje wzdłuż rosyjskiej granicy - powiedział prezydent USA w wywiadzie dla tygodnika "Time". Przywódca Stanów Zjednoczonych ocenił, że celem Władimira Putina jest odnowienie Związku Sowieckiego i Układu Warszawskiego.
Wobec wschodniego zagrożenia plany obronne modyfikuje NATO. Jak donosi "The Telegraph", wewnątrz państw Sojuszu Północnoatlantyckiego trwa opracowywanie kilku "korytarzy lądowych", które ułatwią przerzucanie amerykańskich wojsk i sprzętu na linię frontu.
"Wszystko jest tworzone w taki sposób, aby istniały niezbędna odporność, solidność i rezerwy" - powiedział w rozmowie z brytyjskim dziennikiem generał broni Alexander Sollfrank, dowódca Połączonego Dowództwa Wsparcia NATO.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!