Kolumbijscy najemnicy w rękach Rosjan. Akcja FSB, dostali cynk od sojusznika
Dwaj Kolumbijczycy, walczący po stronie Ukrainy, wpadli w ręce Rosjan. Żołnierze zostali schwytani w Caracas, kiedy wracali do domu. Następnie wenezuelskie służby wysłały ich do Moskwy. Najemnicy służyli w batalionie Siczy Karpackiej Sił Zbrojnych Ukrainy - przekazało rosyjskie FSB. Kolumbijczykom za walkę przeciwko Rosji grozi nawet 15 lat więzienia.
Zagraniczne media informują o kolejnym precedensie na wojnie w Ukrainie. Rosja schwytała kolumbijskich najemników, którzy walczyli po stronie Kijowa. Wiadomość podali do publicznej wiadomości.
Okazuje się, że we wszystko były zaangażowane wenezuelskie służby, które dały cynk Rosjanom.
Rosja. Kolumbijczycy w rękach FSB. Walczyli po stronie Ukrainy
Rosyjskie FSB poinformowało w piątek o zatrzymaniu dwóch obywateli Kolumbii. Z naszywek na mundurach wynika, że służyli w batalionie Siczy Karpackiej po stronie ukraińskiej.
Lokalne media w Kolumbii podały, że chodzi o Alexandra Ante oraz Jose Arona Medinę. Mężczyźni mieli wstąpić do tzw. ukraińskiej "legii cudzoziemskiej" latem 2023 roku.
W połowie lipca 2024 roku zostali zatrzymani na lotnisku w Caracas podczas międzylądowania w drodze do ojczyzny. Wenezuelskie organy ścigania przekazały żołnierzy sojusznikowi w Moskwie.
Rosja. Akcja FSB. Chodzi o ukraińskich najemników
FSB podało, że przy Kolumbijczykach znaleziono dowody "potwierdzające nielegalną działalność". W środę, przed podaniem informacji o zatrzymaniu do opinii publicznej, mężczyźni zostali osadzeni w areszcie tymczasowym o zaostrzonym rygorze.
Prokremlowskie agencje informacyjne opublikowały materiały udostępnione przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa. Chodzi m.in. o nagranie z doprowadzenia Kolumbijczyków na przesłuchanie. Na wideo obaj, prawdopodobnie pod przymusem, przyznają się do walki po stronie nieprzyjaciela.
Rosyjskie służby prowadzą śledztwo w sprawie płatnego udziału w konflikcie zbrojnym przeciwko wojskom Rosji. Artykuł 359 Kodeksu karnego w Rosji przewiduje za ten czyn karę od siedmiu do 15 lat więzienia.
Wojna na Ukrainie. Skąd rekrutują Rosjanie?
Obie strony konfliktu korzystają z pomocy zagranicznych bojowników. W Interii informowaliśmy o przypadku 22-letniego Polaka Tomasza Marcina Sękały. Mężczyzna służył w Międzynarodowym Legionie Obrony Terytorialnej Ukrainy i poniósł śmierć.
Moskwa rekrutuje swoje siły wśród sojuszniczych krajów Afryki, Ameryki Środkowej czy Azji. Chodzi m.in. o Kubańczyków czy Hindusów. Portal Politico pisze, że żołnierze są kuszeni wysokimi pensjami oraz szansą uzyskania rosyjskiego obywatelstwa.
Źródło: Politico, TASS
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!