- Jarosław Kaczyński zdecydował, że działacze Partii Republikańskiej są już praktycznie poza listami PiS. Sprawa dotacji z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju nadzorowanego przez Jacka Żalka (chodzi o konkurs z budżetem blisko 800 mln zł - red.) szkodzi. Trzeba się pozbyć aferzystów - tłumaczy jeden z informatorów Interii z PiS. - Nie może być skojarzeń, że PiS kradnie. To dla nas niebezpieczne - dodaje. Pytanie czy chodzi o całą formację, czy jedynie o Jacka Żalka. Rozmówcy Interii z Nowogrodzkiej nie wyobrażają sobie, że polityk z Białegostoku znajdzie miejsce na listach Zjednoczonej Prawicy. Podobnie jest chociażby z Łukaszem Mejzą oskarżanym przez Wirtualną Polskę o naciąganie rodziców nieuleczalnie chorych dzieci. - Jeśli chodzi o listy wyborcze, zakładając przeprowadzenie wyborów 15 października, termin ich rejestracji to 5 września. Ostateczne decyzje zapadną najpewniej w drugiej połowie sierpnia. Jesteśmy cały czas w kontakcie z naszymi kolegami z PiS, rozmawiamy o tym - przekazał Interii Adam Bielan. - Kilka tygodni temu prezes spotkał się z wszystkimi naszymi posłami i powiedział, że ci, którzy będą chcieli kandydować, będą mieli taką możliwość - podkreśla. Senator to nie dziecko w trakcie rozwodu W tle wciąż tli się konflikt "bielanistów" z "ociepistami". Spór między Adamem Bielanem a Marcinem Ociepą, szefem Stowarzyszenia OdNowa, istniał, odkąd Jarosław Gowin zdecydował o odejściu Porozumienia ze Zjednoczonej Prawicy. Ci, którzy chcieli pozostać w koalicji, podzielili się na OdNowę i Partię Republikańską. Wywalczyli sobie stanowiska rządowe i inne frukta. Kością niezgody może się stać senator Tadeusz Kopeć. W środę Stowarzyszenie OdNowa powierzyło mu funkcję pełnomocnika w województwie śląskim. Co ciekawe, od 2021 r. należy też do Partii Republikańskiej i jej Rady Krajowej. - Cieszę się, że szanowany i poszerzający elektorat Zjednoczonej Prawicy senator wzmacnia ścisłe kierownictwo OdNowy. Ziemia cieszyńska i żywiecka stają się naszym kolejnym bastionem - komentuje Marcin Ociepa. - Tadeusz Kopeć jest od wielu miesięcy członkiem zarówno Stowarzyszenia OdNowa Marcina Ociepy jak i Partii Republikańskiej. Nie ma żadnego zakazu, rozmawialiśmy o tym - mówi nam Adam Bielan. Co na to sam Kopeć? Podkreśla, że był jednym z pierwszych polityków, którzy po wolcie Gowina zdecydowali się pozostać w Zjednoczonej Prawicy. Jak mówi, skupia się na tym, żeby łączyć, a nie dzielić. - Jesteśmy przecież z jednej rodziny. To tak jak dzieci przy małżeństwie, które się rozwodzi. Mają wybierać mamę czy tatę? - pyta Kopeć. - Tu trzeba spokoju, robić coś razem. Ciągle wierzę, że to środowisko będzie jeszcze jedną siłą polityczną po prawej stronie - deklaruje. Jak przyznał, "jeśli będzie taka potrzeba, dokona stosownego wyboru". Prezes PiS nie lubi wymuszeń W koalicji Marcin Ociepa ma opinię polityka słownego i zwolennika pracy u podstaw. O swoim programie mógłby opowiadać godzinami, dotrzymuje słowa, a do tego w żaden sposób nie szkodzi PiS. Kilka miesięcy temu pokazywał się razem z Jarosławem Kaczyńskim na kongresie programowym swojego stowarzyszenia, a na początku czerwca organizuje Festiwal Generacji OdNowy skierowany do młodych. Co z szefem Partii Republikańskiej? Tu zdania są podzielone, chociaż z pewnością dorobił się w PiS wielu przeciwników. - Adam Bielan ciągnie nas w dół, cały czas - uważa jeden z naszych rozmówców przy ul. Nowogrodzkiej. Inny zauważa, że europoseł ma jednak swoje dokonania i od wielu lat zna prezesa. A ma to duże znaczenie w kontekście list i nadchodzących wyborów. - Adam Bielan był rzecznikiem kampanii prezydenckiej, prezes rozmawiał z nim podczas buntu Jarosława Gowina. To bardzo istotne - mówi jeden z naszych informatorów należących do PiS. - Są oczywiście tacy ludzie jak Żalek czy Mejza. Z punktu widzenia kampanii psują wszystko, na co pracujemy. Ale są też tacy, którzy zapewniają dobre wyniki: to minister sportu Kamil Bortniczuk czy poseł Arkadiusz Czartoryski - dodaje. W okręgu nr 21 obejmującym Opole Kamil Bortniczuk uzyskał prawie 17 tys. głosów. Jego kolega startujący z Siedlec miał nawet lepszy wynik, bo w wyborach z 2019 r. poparło go 22 457 osób. Nie bez znaczenia dla prezesa PiS jest także osobiste podejście poszczególnych polityków. Przykładem Lech Kołakowski, który po wolcie związanej z "piątką dla zwierząt" odszedł od Jarosława Kaczyńskiego. Koniec końców wylądował z dobrą pensją w BGK, a potem został wiceministrem rolnictwa. - Może formalnie być w Partii Republikańskiej, może w PiS. Nie ma to znaczenia. Zadeklarował, że jest lojalny wobec partii Jarosława. W pewnym momencie mu odbiło i chciał być wiceministrem rolnictwa. Opowiadał, że stanowisko dostawali głupsi niż on - opowiada osoba znająca kulisy sprawy. - Groził wystąpieniem z partii, potem dostał stanowisko. Trudno powiedzieć, jak zostanie to ocenione. Szef lubi, jak się go prosi o takie rzeczy, a nie wymusza. Prezes przymyka czasem oko, ale traci zaufanie do takiej osoby - podkreśla nasz rozmówca. Wydaje się więc, że przedwyborczą sytuację mniejszych koalicjantów PiS należy oceniać indywidualnie, a nie przez pryzmat liderów. Co więcej, reprezentanci obydwu formacji startują w różnych okręgach, więc nie mają interesu, żeby ze sobą wzajemnie rywalizować. Jedno jest pewne: ostateczną decyzję i tak podejmie Jarosław Kaczyński. Jakub Szczepański