Jak w poniedziałek informuje "Rzeczpospolita", ugrupowanie istnieje w rejestrze partii politycznych pod nazwą Przyszłość 5.0, a jej oficjalny skrót to Przyszłość. Partia Przyszłość z byłymi politykami PiS "Jego geneza sięga 2019 roku, gdy powstała fundacja Instytut Jana Olszewskiego. W zarządzie zasiedli m.in. Tomasz Markowski i Dawid Jackiewicz, byli posłowie ROP i PiS, z czego drugi był nawet ministrem skarbu w rządzie Beaty Szydło. Jeszcze więcej znanych nazwisk znalazło się w radzie Instytutu, w tym obecni posłowie Zbigniew Girzyński (Polskie Sprawy, wcześniej w PiS), Bartosz Kownacki (PiS) oraz Paweł Poncyljusz (KO). Część twórców instytutu założyła w 2020 roku stowarzyszenie Przyszłość 5.0, w którego zarządzie znów pojawiły się nazwiska Markowskiego i Jackiewicza. Następnie członkowie stowarzyszenia założyli partię Przyszłość 5.0" - czytamy. Z ustaleń wynika, że budowa struktur Przyszłości na dobre ruszyła w ubiegłym roku, a nowa partia była kojarzona pierwotnie ze Zbigniewem Girzyńskim. Ostatecznie partia Przyszłość rozpoczęła jednak działalność bez Girzyńskiego. - Nie uczestniczę w tym projekcie - zastrzega parlamentarzysta w rozmowie z dziennikiem. Według gazety nie zaangażowały się też inne osoby z bieżącej polityki sejmowej. Jaki program ma nowa partia? Jak czytamy, na liście liderów Przyszłości jest kilkoro byłych polityków PiS, w tym Piotr Zwara, który w 2021 roku odszedł z klubu PiS w pomorskim sejmiku, tworząc klub Dla Pomorza. W czasie sobotniej inauguracji przemawiać miał też też Bogusław Bosak, poseł PiS w latach 2005- 2007. Jednym z najważniejszych działaczy jest Tomasz Markowski, który posłem PiS był w latach 2001-2007. Według ustaleń w nową partię zaangażował się też Filip Rdesiński - kojarzony ze środowiskiem Mateusza Morawieckiego były szef Radia Poznań i Polskiej Fundacji Narodowej, a następnie wiceprezes spółki Lotos Terminale. "Na środowisku prawicy lista się nie kończy. W sobotę występowała m.in. Danuta Zduńczyk ze Stowarzyszenia Samotni Rodzice, znana z protestów przeciw zapisom Polskiego Ładu, uderzającego w rodziców samotnie wychowujących dzieci" - pisze gazeta. Jak czytamy, w czasie konwencji padały zapowiedzi m.in. wprowadzenia zasady, że ZUS płaci za chorobowe w ciąży od pierwszego dnia, a nie od 34., jak obecnie, co miałoby pomóc przezwyciężyć strach pracodawców przed zatrudnianiem kobiet. Liderzy Przyszłości chcą też zmiany ordynacji wyborczej na preferencyjną, upowszechnienia referendów, czy wprowadzenia zasady, że jeden z wiceministrów zdrowia "zajmuje się wyłącznie stomatologią". Prof. Rafał Chwedoruk, politolog z UW, w rozmowie z gazetą ocenia, że partia "prawdopodobnie chce wejść w liberalną niszę w elektoracie PiS, którą kiedyś próbował zagospodarować Jarosław Gowin, a potem Adam Bielan". - Jednak wszystko, co się w polskiej polityce odwołuje do pojęcia przyszłości, zwykle jej nie ma. To jedno z najbardziej banalnych określeń w marketingu politycznym, a szczytem aspiracji tej partii będzie przetrwanie na obrzeżach PiS - prognozuje.