"Ogień, petardy, zniszczony pomnik, setki traktorów i ciągników, policja oblewająca wodą demonstrantów, w tym jedną europosłankę z Polski" - tak czwartkowe protesty rolników w Brukseli relacjonował europoseł Ryszard Czarnecki. Jak się dowiadujemy, chodzi o Izabelę Kloc z PiS. Uczestniczyła ona w proteście wspólnie z innymi europosłami tej formacji. - Byłam na proteście identyfikując się z postulatami rolników. O tym, o co oni dzisiaj walczą, my mówimy tutaj w Brukseli od pięciu lat. Niejednokrotnie mówiliśmy, że Zielony Ład w istocie niesie za sobą biedę i chłód, ubóstwo, to energetyczne również - uważa polityk. Protest rolników w Brukseli. Europosłanka PiS: Oberwałam Do zdarzenia doszło około godziny 11:30. - Byliśmy tam w środku, w centrum wydarzeń. Było dość gorąco. Płonęły opony. W pewnym momencie policja zaczęła strzelać gazem łzawiącym, z armatek wodnych lała się woda. No i ja też, można powiedzieć, oberwałam - przekazała Interii europosłanka. Podczas protestu doszło do kilku mniejszych pożarów. - Rozumiem, że można było zastosować armatki wodne do gaszenia ognia, który tam był, ale oni tę wodę puszczali w pewnym momencie po całym placu, nie patrząc na to, gdzie się pali, a gdzie nie. Ludzie krzyczeli. Odeszliśmy stamtąd, bo było w pewnym momencie bardzo niebezpiecznie - zaznaczyła Kloc. Parlamentarzystka zwróciła też uwagę na rosnące niepokoje i możliwą eskalację manifestacji. - Przede wszystkim to jest protest przeciwko Zielonemu Ładowi. Dotyczy sfery rolnictwa, ale też energetyki. Jestem ze Śląska i mam pełną świadomość do czego to może prowadzić. Z uwagi na węgiel, kopalnie, chciałbym rzeczywiście zobaczyć także górników przed Parlamentem Europejskim. Być może będą również tak mocno zdesperowani jak rolnicy - wskazała. - Nie wiemy do końca, co proponuje Komisja Europejska, żeby uspokoić te nastroje, bo one w tej chwili narastają. Jeżeli takie nastroje narastają, to w całej Europie staje się bardzo niebezpiecznie - podkreśliła. Protest rolników w Brukseli Belgijska policja wskazała, że w czwartek stolicę kraju zablokowało około tysiąc traktorów. Rolnicy używali petard, uszkodzili też pomnik Johna Cockerilla, przewracając jedną z postaci na monumencie. Protestujący chcą zmian podatkowych i w przepisach środowiskowych Unii. Wskazują też na nieuczciwą konkurencję zagraniczną, w tym przede wszystkim produkty rolne z Ukrainy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!