Szef polskiej dyplomacji przebywa z wizytą w Italii. W czwartek spotkał się z włoskim ministrem spraw zagranicznych, w piątek odwiedza Polski Cmentarz Wojenny na Monte Cassino. Radosław Sikorski unika bezpośrednich odpowiedzi na pytanie o start w wyborach prezydenckich. Podczas briefingu w Rzymie zapytaliśmy ministra czy w sytuacji, w której zechciałby się podjąć w najbliższym czasie innych wyzwań niż praca w resorcie, kierownictwo Platformy Obywatelskiej znajdzie kogoś, kto mógłby go zastąpić w MSZ. Minister uśmiechnął się tylko i krótko odparł: "spokojna głowa, damy radę". Dr Janusz Sibora uważa, że ostatnie pół roku to nieustanne starania Sikorskiego o prezydenturę. Badacz protokołu dyplomatycznego w rozmowie z Interią tłumaczy w jaki sposób minister stara się urzeczywistnić swoją kandydaturę. Radosław Sikorski prezydentem? Kampania w dyplomacji Siborę poprosiliśmy o ocenę dotychczasowej pracy Sikorskiego w MSZ. Jak podkreśla naukowiec, minister o własne sukcesy prezentuje całkiem sprawnie. Przykładem jest film, który opublikował w rocznicę wyborów 15 października. - Minister mówił o reaktywowaniu Trójkąta Weimarskiego. Nikt nie neguje stopniowej odbudowy pozycji polskiej dyplomacji w Europie. Natomiast problem Ukrainy Sikorski załatwił mówieniem o rzezi wołyńskiej, politykę rosyjską przemówieniami w ONZ. W spocie nie zostały wymienione Stany Zjednoczone, nie pojawia się też Ukraina w kontekście wojny. Nie ma Chin i - budzi szczególne zdziwienie - brak Bliskiego Wschodu - zaznacza rozmówca Interii. - W piątek Biden będzie rozmawiał w Berlinie o ukraińskim "planie zwycięstwa", ale - niestety - bez nas. Niech ten fakt stanowi komentarz do naszych dyplomatycznych sukcesów - dodaje Sibora. Ekspert zwraca też uwagę, że aktywność medialna Sikorskiego nie jest charakterystyczna dla dyplomatów. - Minister skupił się na jednostkowych sukcesach. Uwolnienie studentów w Nigerii, uwolnienie polskiej lekarki w Afryce. Te sprawy należy ocenić pozytywnie, ale nie jest to jednak wielka polityka. Zwyczajowo, ministrowie spraw zagranicznych nie poruszają w publicznych wypowiedziach spraw jednostkowych - wskazuje. - Uważam, że o tyle trudno jest ocenić ministra spraw zagranicznych, o ile trudno oddzielić jego kampanię prezydencką, którą prowadzi z własnej inicjatywy, od polityki zagranicznej. Od kilku miesięcy, szczególnie w wywiadach, minister miesza dyplomację z własną kampanią - podkreśla Janusz Sibora. Dodaje też, że prywatne konto Sikorskiego w serwisie X to w dużej mierze "wyborcza autopromocja". - Zdjęcia z meczu, rower, Chobielin . Podobnie czyni w wywiadach. Pytany o plany odpowiada, że każdy nosi buławę - w tym przypadku prezydencką - zaznacza nasz rozmówca. Strategia medialna i "czytelne aluzje" ministra By wystartować w wyborach, Sikorski musi najpierw przekonać do tego pomysłu partię. Jak w przypadku każdego polityka z dłuższym stażem, doświadczenie ministra jest zarówno jego zaletą, jak i wadą, bo przeciwnicy polityczni zawsze będą mogli korzystać z arsenału przeszłości - niedociągnięć, nietrafionych wypowiedzi. Jeśli chodzi o aktualne wypowiedzi ministra, warto się na chwilę zatrzymać. - Zdecydowanie Sikorski obecnie mocno walczy w partii o prezydenturę. Przez cztery lata mówiło się o powtórzeniu manewru z Trzaskowskim. Natomiast od pół roku, od przełomu czerwca-lipca, widać jak zmienił się sposób komunikowania ministra spraw zagranicznych - uważa dr Sibora. - W pewnym momencie dziennikarze zaczęli zadawać pytanie o kandydata na prezydenta. Aluzje były bardzo czytelne. Minister rysował sylwetkę przyszłego prezydenta jako osoby znanej w kraju - wymieniał Trzaskowskiego - lub mówił o kimś, kto zna się na sprawach międzynarodowych i obronności. Nie dopowiadał nazwiska, ale znacząco się uśmiechał. Wiadomo, że sam był odpowiedzialny za oba resorty. To jest bardzo ostry gracz i nie odpuści do końca - podkreśla ekspert. Sibora wskazuje też na ton wypowiedzi i aktywności medialnych. - Minister Sikorski ma temperament dziennikarza. Zresztą był dziennikarzem. Ten temperament przeważa nad skrojonym garniturem dyplomaty. Weźmy ostatnią wizytę w Niemczech i wpis z hasłem "na Berlin". Raz, że to słowa ze wschodu, dwa - mają charakter publicystyczny. Nie jestem przekonany, że to było dyplomatyczne. Mogło zostać nie najlepiej odebrane w niemieckim MSZ. Takie skróty myślowe może dobrze wypadają w prasowym nagłówku, ale z językiem dyplomacji nie mają wiele wspólnego - tłumaczy nasz rozmówca. "Magnacko-szlachecki" styl Sikorskiego. Jaki powinien być prezydent? Pytanie czy Sikorski byłby dobrym kandydatem dla Platformy. Zdaniem Sibory jest kilka rzeczy, które należałoby przepracować. - Prerogatywy prezydenta w zakresie polityki zagranicznej nie są największe. Sam minister podkreśla, że prezydent jedynie realizuje politykę zagraniczną rządu. Oczywiście mamy funkcje reprezentacyjne. Natomiast przeważająca część pracy prezydenta to jednak aktywności w kraju. Spotkania, dożynki, szpitale, organizacje charytatywne. Nie przypominam sobie takich aktywności Sikorskiego w ostatnich latach i trudno mi to sobie wyobrazić - mówi ekspert. - Styl Sikorskiego jest trochę jak jego dwór w Chobielinie - magnacko-szlachecki. Zamiłowanie do szabli, przodków. Do Berlina minister leci samolotem, choć myślę, że spokojnie można było zarezerwować kilka przedziałów w pociągu. Chodzi o dobry przykład, ekologię, o której mówił premier. W tych dniach premier Singapuru wracał ze szczytu ASEAN-u. Był też czerwony dywan i asysta honorowa, ale leciał rejsowym samolotem. Nie chcę być uszczypliwy, ale pamiętamy dawny raport NIK-u o drogich meblach do MSZ - wskazuje w rozmowie z Interią Janusz Sibora. Z Rzymu dla Interii, Jakub Krzywiecki Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na jakub.krzywiecki@firma.interia.pl ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!