W rozmowie z Interią Michał Wypij, członek zarządu Porozumienia i wiceszef klubu parlamentarnego PiS tłumaczy, dlaczego Jarosław Gowin opuścił rząd Zjednoczonej Prawicy. Deklaruje, że dymisja wicepremiera oraz Kamila Bortniczuka wiceministra funduszy i polityki regionalnej mają uwiarygodnić ich w oczach opozycji. Uchyla rąbka tajemnicy i zdradza, kto może zostać nowym ministrem nauki i szkolnictwa wyższego.Jakub Szczepański, Interia: To koniec kariery Jarosława Gowina? Michał Wypij, wiceszef klubu parlamentarnego PiS i członek zarządu krajowego Porozumienia: - Jarosław Gowin wraca do gry. Jeśli ktoś sądzi inaczej, jest w błędzie. Dobrze go znam. Przed weekendem byliście pewni, że wszyscy posłowie Porozumienia się zbuntują przeciwko głosowaniu korespondencyjnemu. Co poszło nie tak? - Nic. Zaciągnęliśmy hamulec bezpieczeństwa. Do końca będziemy kontrolować sytuację jeśli chodzi o termin wyborów. Część posłów, w tym ja, uważa, że nie ma mowy o jakichkolwiek wyborach w maju. Nie było dyscypliny w głosowaniu, więc niektórzy z nas woleli przyjąć możliwość wyborów korespondencyjnych, z myślą o najbliższych dwóch latach. Teraz chcemy dać szansę opozycji na zmianę konstytucji poprzez akceptację naszego projektu. Przegłosowany w Sejmie projekt w zasadzie zakłada, że głosowanie odbędzie się w maju. Co jeśli liczba zakażeń będzie rosła? - Proszę pamiętać, że projekt przegłosowany w poniedziałek po 30 dniach wróci z Senatu do Sejmu. Jeśli sytuacja epidemiologiczna będzie tego wymagała, Jarosław Gowin zaciągnie hamulec bezpieczeństwa przed 10 maja. Hamulec mieliście zaciągnąć w tym tygodniu. Zabrakło szabel, więc chyba nie wszyscy wzgardzili stanowiskami. - Przyszłość odpowie precyzyjnie na wszelkie wątpliwości. Proszę tylko pamiętać, że to Jarosław Gowin i jego posłowie będą ostatecznie decydować. Jako posłowie Porozumienia przeciwko ustawie PiS zagłosowali tylko pan i profesor Wojciech Maksymowicz. Wasz poseł Kamil Bortniczuk ocenił, że wiceminister Maksymowicz tak głosował, bo żeście mu na to pozwolili. Co pan na to? - Profesor Maksymowicz jest świadomy odpowiedzialności i zaszczytu pełnienia funkcji posła na Sejm RP. Głosował tak nie dlatego, że ktoś mu na to pozwolił, ale dlatego, że był o tym głęboko przekonany. Jego wybór opierał się na doświadczeniu, wiedzy medycznej (Maksymowicz jest lekarzem, neurochirurgiem - red.) oraz analizie informacji. Obaj podjęliśmy swoje decyzje absolutnie świadomie. Jadwiga Emilewicz powiedziała, że za ewentualne poprawki odpowiada teraz Senat. Oddajecie inicjatywę opozycji? - Nie wydaje mi się, ale nie chcę wypowiadać się na temat tego projektu. Byłem przeciw. Proszę tylko zwrócić uwagę, że nasi posłowie, którzy poparli tę ustawę, jednoznacznie zaznaczyli, że będą obserwować uważnie ministra Łukasza Szumowskiego. Po drugie, chcemy włożyć całą energię w to, żeby opozycja poparła pomysł Jarosława Gowina. Zatem zmiana konstytucji, a w konsekwencji siedmioletnia kadencja prezydenta bez możliwości reelekcji. To w ogóle realne? - Nasi koalicjanci z PiS poparli tę poprawkę swoimi podpisami. Ona trafiła do laski marszałkowskiej z podpisem Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego czy Mariusza Kamińskiego. Chcemy wydłużyć kadencję, żeby zakończyć kampanię wyborczą, przygotować się na najtrudniejszy okres, który jest przed nami. Najważniejsze to walczyć z epidemią koronawirusa i wspierać Polaków. Cała reszta jest mało istotna. Dogadacie się z polityczną konkurencją? - Wierzę w to bardzo głęboko. Raporty, działania rządu, a przede wszystkim uważne wsłuchiwanie się w słowa ministra Łukasza Szumowskiego, powinny skłonić zdecydowaną większość opozycji, żeby wyjść z partyjnych okopów wojennych i stanąć na wysokości zadania. Bo właśnie tego oczekują od nas teraz Polacy. Co jeśli się nie uda? - Nie zakładam takiego scenariusza. Osobiście nie wierzę, żeby jakikolwiek termin majowy był bezpieczny dla Polek i Polaków. Parlamentarzysta, który zdecyduje się ryzykować życiem lub zdrowiem obywatela, by osiągnąć cel polityczny, powinien znaleźć sobie inne zajęcie. Ja osobiście jestem dobrej myśli, mamy czas na wypracowanie odpowiednich rozwiązań i przekonanie do nich opozycję. Z funkcji zrezygnował Jarosław Gowin, we wtorek zrobił to wiceminister funduszy i polityki regionalnej Kamil Bortniczuk. Wierzy pan, że to uwiarygodni ich w oczach opozycji? - Nikt nie może obecnie zarzucić Gowinowi, że stanowisko jest dla niego ważniejsze od Polski. Konsensus ogólnopolityczny jest dzisiaj konieczny. Przecież mówi się o największym kryzysie od czasów II wojny światowej! Rząd sprawnie zadziałał na pierwszym etapie epidemii, wypłaszczyliśmy liczbę zakażeń. Najgorsze jednak przed nami. Najbardziej efektywna praca będzie możliwa tylko przy współpracy z opozycją. To historyczny moment i historyczna propozycja Porozumienia. Datę wyborów mogą przełożyć tylko politycy opozycji. Okaże się, czy dorośli do poważnych, odpowiedzialnych zachowań. Złośliwi powiedzą, że Gowina nie ma w rządzie, ale na swoje miejsce wepchnął Jadwigę Emilewicz. Gdzie tu polityczne poświęcenie? - Minister Jadwiga Emilewicz ma oczywistą motywację: z jednej strony toczy się walka o zdrowie i życie Polaków. Z drugiej, walczymy o przetrwanie gospodarcze naszego kraju. Jako minister rozwoju nasza koleżanka bierze na siebie wielką odpowiedzialność. Rezygnacja Jarosława Gowina z funkcji wicepremiera jest wzmocnieniem rządu pod kątem walki o gospodarkę. Szef Porozumienia bierze zaś na siebie próbę namówienia opozycji, aby sprostała historycznemu wyzwaniu. Czekają nas kolejne dymisje wśród polityków Porozumienia? - Nie sądzę. Teraz jest czas, żeby zająć się pracą. Mamy zadanie do wykonania. Kto zastąpi Jarosława Gowina w resorcie nauki i szkolnictwa wyższego? - Proszę wybaczyć, ale o decyzji poinformuje sam premier Gowin. Będzie to osoba rekomendowana przez Porozumienie. Nie wykluczam, że będzie to ktoś, kto nie jest partyjnie związany z naszym środowiskiem. Może to być osoba ze środowiska akademickiego. Spór o wybory prezydenckie pokazał, że nie układa wam się ostatnio z Solidarną Polską. Koledzy was podszczypują. - Nie wiem, o czym pan mówi. Głównym zmartwieniem jest teraz sprawa koronawirusa. Jako polski parlamentarzysta uważam, że powinniśmy się skupić wyłącznie na tym problemie. PiS zyska posłów kosztem Porozumienia? - Jesteśmy skupieni na tym, co najważniejsze. Absolutnie wykluczam jakiekolwiek transfery. Jakub Szczepański *** #POMAGAMINTERIA Alma Spei hospicjum domowe dla dzieci w Krakowie apeluje o pomoc w zgromadzeniu materiałów ochronnych dla swoich pracowników i podopiecznych oraz w pozyskiwaniu funduszy na działalność. Sprawdź szczegóły >> PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZEKAŻ 1% PODATKU W ramach akcji naszego portalu #POMAGAMINTERIA będziemy łączyć tych, którzy potrzebują pomocy z tymi, którzy mogą jej udzielić. Znasz inicjatywę, która potrzebuje wsparcia? Masz możliwość pomagać, a nie wiesz komu? Wejdź na pomagam.interia.pl i wprawiaj z nami dobro w ruch!