Dzień przed próbą zamachu na Donalda Trumpa konglomerat technologiczny Meta ogłosił, że cofnie restrykcje nałożone na konta byłego prezydenta na Facebooku i Instagramie. Obowiązywały od 2021 roku, kiedy kandydat republikanów pochwalił szturm na Kapitol. Na początku 2023 roku konta Trumpa zostały przywrócone, ale jednocześnie były monitorowane pod kątem ewentualnych naruszeń. Teraz żadnego monitoringu nie będzie. "Naród amerykański powinien móc wysłuchać kandydatów na prezydenta na tej samej podstawie" - oświadczyła podległa Markowi Zuckerbergowi firma. Wielka korporacja i biznesmen mający ogromny wpływ na rzeczywistość zmienił nastawienie do Trumpa i nie jest to odosobniony przypadek. W 2021 roku Stephen Schwarzman, prezes funduszu Blackstone Group, nazywał szturm na Kapitol "obrazą demokratycznych wartości". Jak podkreśla "The Guardian", miliarder obecnie popiera Trumpa i zaznacza, że aktualna polityka gospodarcza, imigracyjna oraz zagraniczna prowadzi USA "w złym kierunku". Przyjaciel w Białym Domu - Wielu biznesmenów wspiera obu kandydatów do pewnego momentu. Kiedy na ostatniej prostej wiadomo mniej więcej, kto ma większe szanse, zapisują się do jednego obozu - mówi Interii dr Karol Szulc z Instytutu Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego. - Miliarderzy chcą zachować swój majątek, a właściwie swoje ego jako jedni z najbogatszych na świecie, bo więcej pieniędzy im nie potrzeba. Chcą mieć przyjaciela w Białym Domu, a przynajmniej nie mieć tam wroga. Nawet jeżeli nie będą się z danym kandydatem zgadzali, ale będzie to zwycięzca, będą wspierać takiego kandydata - mówi dalej. Ekspertów pytamy, co przekonało najbogatszych do Trumpa i czy to zapowiedź jego zwycięstwa w jesiennych wyborach. Elon Musk i amerykańska deregulacja Kolejnym poważnym nazwiskiem na liście wspierających Trumpa jest Elon Musk. "New York Times" opracował analizę, z której wynika, że szef SpaceX, Tesli i platformy społecznościowej X, w 2024 roku w swoich mediach publikował średnio siedem postów miesięcznie, które skupiały się na krytyce Bidena. Jednocześnie napisał kilkadziesiąt postów popierających Trumpa. Elona Muska na X obserwuje 190 milionów osób. Jego ostatni wpis bezpośrednio popierający Trumpa z 17 lipca, wygenerował zasięg na poziomie 36 milionów odsłon. Miliarder w postach pisze często o gospodarce i narracji demokratów kładącej nacisk na lewicowy światopogląd. Czy chodzi wyłącznie o szczerą różnicę poglądów? - Miliarderzy, najbogatsi ludzie zawsze będą wspierać polityków, którzy ograniczają ich podatki, przede wszystkim podatek dochodowy od firm. To właśnie zrobił Donald Trump i w żaden sposób to nie pomogło amerykańskiej gospodarce. Nie pomogło szerszej rzeszy Amerykanów, jednak pomogło miliarderom, takim jak Elon Musk. Republikanie słyną z deregulacji. Kładą nacisk by swoboda gospodarcza była jak największa, zatrudniania, zwalniania ludzi, brak składek społecznych, zdrowotnych. To jest im na rękę, dlatego wspierają takiego kandydata - zaznacza Szulc. Walka o pieniądze Podobnych Muskowi jest więcej. Serwis Puck News donosił o tajemnym spotkaniu w Hollywood, w którym oprócz szefa SpaceX mieli uczestniczyć współzałożyciel PayPal Peter Thiel, magnat rynku mediów Rupert Murdoch, finansista Michael Milken czy współzałożyciel Ubera Travis Kalanick. Według Puck News spotkanie było zmianą układu politycznego, co oznacza, że pieniądze z Doliny Krzemowej będą teraz wspierać nie Bidena, ale Trumpa. Na wsparcie miliarderów uwagę zwraca też profesor Andrzej Mania z Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Poparcie finansowe jest nie tylko wyznacznikiem mierzonym w liczbach, ale też mówi o tym jak zachowują się elity polityczne, a przecież kilku znaczących ludzi Trumpowi okazało poparcie. Obecnie to jest korzystne dla Trumpa, trudne dla Bidena. Ale nie jest stałe, będzie się zmieniało - uważa nasz rozmówca. Skalę problemu zdaje się dostrzegać również Joe Biden. Przy okazji informacji o zachorowaniu na koronawirusa, prezydent napisał w X "Jestem chory". Po czym w kolejnym wpisie dodał zdanie, które zmieniło sens pierwszego postu. "Mam dość Elona Muska i jego bogatych kumpli próbujących kupić te wybory" - napisał ostatecznie i dodał link do strony, na której można wesprzeć jego kampanię. Donald Trump wygra, chyba że... Zdaniem naszych rozmówców wsparcie nawet tak poważne jak Muska, jeszcze nie daje pewności, że Trump wygra. - Musk już dawno dopuścił do powrotu Trumpa na X. Ważniejszym wydarzeniem było to, że Mark Zuckerberg pozwolił na działalność Trumpa na Facebooku. Jesteśmy świadkami fali, która wzbiera na korzyść Trumpa, co nie przesądza jeszcze o wyniku wyborów - wskazuje Szulc. - Ostatnie badania jakościowe pokazują, że jeżeli demokraci zdecydowaliby się na zmianę kandydata, to obecnie każdy kandydat poza Kamalą Harris ma spore szanse wygranej z Donaldem Trumpem w kluczowych swing states - dodaje naukowiec Uniwersytetu Wrocławskiego. Swing states to stany, które często decydują o wyniku wyborów, bo liczba demokratycznych i republikańskich wyborców jest w nich podobna. Czy zatem poparcie grupy miliarderów da zwycięstwo Donaldowi Trumpowi? - To ma znaczenie, ale nie ostateczne. Jeszcze wiele może się wydarzyć. Nadal dwóch starszych panów walczy o zwycięstwo i życząc im zdrowia wiemy, że presja czasu wyborczego jest obarczona ryzykiem - podsumowuje profesor Andrzej Mania. Jakub Krzywiecki ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!