"Częstochowa obroniona". Lewica triumfuje po ogłoszeniu wyników
Wybory na prezydenta Częstochowy wygrał Krzysztof Matyjaszczyk z Lewicy - wynika z oficjalnych danych PKW. Kolejnej kadencji gratulują mu przedstawiciele ugrupowania. "Częstochowa obroniona!" - komentuje w mediach społecznościowych współprzewodniczący Nowej Lewicy Krzysztof Śmiszek. To niejedyne miasto, w którym wyniki wyborów samorządowych cieszą lewicowych liderów.
Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że II turze wyborów na prezydenta Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk zdobył 57,76 proc. głosów (zagłosowało na niego 44 555 osób), a jego konkurentka, startująca z komitetu wyborczego PiS Monika Pohorecka, uzyskała 42,24 proc. głosów (32 586).
Oznacza to, że Matyjaszczyk zapewnił sobie czwartą kadencję jako włodarz miasta. Urząd ten sprawuje nieprzerwanie od 2010 roku.
Wyniki drugiej tury w Częstochowie. Lewica święci triumfy
Po ogłoszeniu wyników w Częstochowie triumfalny wpis dodał Krzysztof Śmiszek. "Częstochowa obroniona! Nowa Lewica górą!" - podkreślił współprzewodniczący Nowej Lewicy. Zwycięstwo w stolicy powiatu częstochowskiego to nie jedyny powód do radości dla przedstawicieli ugrupowania.
"Włocławek, Mysłowice, Rzeszów, Częstochowa, Świdnica, Słupsk, Będzin, Ostrów Wielkopolski, Wrocław, Kraków, Poznań..." - wymienia w swoich mediach społecznościowych drugi lider partii Rober Biedroń. To miejsca, w którym jego zdaniem wygrała "postępowa, otwarta i europejska Polska".
Podobny wpis dodał również Włodzimierz Czarzasty. "Świdnica, Włocławek, Będzin, Częstochowa, Ostrów Wielkopolski, Rzeszów, Wrocław. Wielkie gratulacje!!! Sukces Nowej Lewicy!!! Duma" - napisał.
Wybory samorządowe 2024. Podsumowanie lidera Nowej Lewicy
Podsumowanie tych wyborów z punktu widzenia lewicy było także tematem rozmowy Biedronia w studiu TVP Info. - Druga tura potwierdziła, że lewica jest silna w samorządzie. Będziemy współrządzili w wielu miastach wojewódzkich. Dla mnie najważniejsze jest, że te wybory dały szanse wielu nowym ludziom - powiedział.
Podkreślił, że jest "dumny z wyborów samorządowych, ale nie z frekwencji". Liczy, że więcej Polaków pójdzie do urn w kolejnych wyborach. - Nie obrażam się, ale musimy z ludźmi rozmawiać. Mają prawo być zmęczeni, ale trzeba im powiedzieć, że 9 czerwca będzie się decydować los Polski - dodał nawiązując do wyborów do Parlamentu Europejskiego.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
