Zmień miejscowość
Popularne miejscowości
- Białystok, Lubelskie
- Bielsko-Biała, Śląskie
- Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
- Gdańsk, Pomorskie
- Gorzów Wlk., Lubuskie
- Katowice, Śląskie
- Kielce, Świętokrzyskie
- Kraków, Małopolskie
- Lublin, Lubelskie
- Łódź, Łódzkie
- Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
- Opole, Opolskie
- Poznań, Wielkopolskie
- Rzeszów, Podkarpackie
- Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
- Toruń, Kujawsko-Pomorskie
- Warszawa, Mazowieckie
- Wrocław, Dolnośląskie
- Zakopane, Małopolskie
- Zielona Góra, Lubuskie
Startowała od zera. Została największą sensacją wyborów
Gdy opadnie już wyborczy kurz, o kampanii samorządowej roku 2024 w Gdyni będzie się pisać w podręcznikach do marketingu politycznego. To największa sensacja tych wyborów do władz lokalnych, a kto wie może i całej Polski samorządowej. Nowa prezydent Gdyni Aleksandra Kosiorek startowała z zerowego praktycznie pułapu, a niektóre sondaże dawały zaledwie 6 proc. poparcia w pierwszej turze wyborów.

Wyborczą sensacją w Gdyni zapachniało już w I turze, którą Aleksandra Kosiorek wygrała, a w której dopiero trzecie miejsce zajął Wojciech Szczurek, rządzący nadmorskim miastem od 26 lat i bijący wcześniej rekordy popularności - w wyborach 2018 r. uzyskał ponad 67 proc. a wcześniej regularnie ponad 80 proc.
Gdyńska prawniczka na tym nie poprzestała i w II turze zebrała ponad 62 proc. głosów - zdecydowanie więcej od Tadeusza Szemiota, kandydata potężnej Koalicji Obywatelskiej i to pomimo, że tego drugiego poparły prezydentki sąsiednich Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim oraz a odchodzący prezydent Wojciech Szczurek. A może właśnie ich poparcie, a szczególnie Szczurka było dla Szemiota "pocałunkiem śmierci"?
Wybory samorządowe 2024. Aleksandra Kosiorek wygrała w Gdyni
Szczurek wydawał się niezatapialny. Przez lata, że jego"miasto z morza i marzeń" wygrywało regularnie wszelkie ogólnopolskie sondaże dotyczące jakości życia. Tegoroczne wybory pokazały wiarygodność tego typu rankingów i rozjazd propagandy z rzeczywistością.
Mieszkańcy zmęczeni ciągnącą się w nieskończoność przebudową węzła Karwiny, niespełnieniem wyborczych obietnic i kontrowersyjnym projektem lotniska Gdynia-Kosakowo zagłosowali za zdecydowaną zmianą. Sam Szczurek do końca nie mógł uwierzyć w wyborczą klęskę, ci którzy widzieli go w sztabie wyborczym mówili nam, że kompletnie się załamał.
Nowa prezydent przejmuje rządy w Gdyni, ale na dziś nie ma za sobą rady miasta, w której 13 ludzi ma KO, "Gdyński Dialog" - 7, "Samorządność" (ugrupowanie Wojciecha Szczurka) - 5, PiS - 3.
Wyniki wyborów. Prezydent Gdyni "skazana" na rywala
Aleksandra Kosiorek i Tadeusz Szemiot są "skazani" na współpracę, mimo że między I i II turą rywale nie szczędzili sobie szpilek.
Chyba więcej wbiła ich Koalicja Obywatelska, ale i nowa prezydent Gdyni nie pozostała dłużna, mówiąc nam m.in. o Tadeuszu Szemiocie: - Kontrkandydat na stanowisko prezydenta, przez 16 lat zasiadał w radzie miasta i to jest właściwe słowo - zasiadał. Niczym specjalnym się nie wsławił. Złożyłam więcej projektów uchwał, nie będąc w radzie, niż Tadeusz Szemiot będąc w niej. Faktycznie naszego doświadczenia nie da się porównać, ale jeśli już musimy się porównywać, to moje wypada o niebo lepiej.
Wybory 2024. Gdynia dołącza do triumwiratu
Dzięki wygranej w drugiej turze wyborów samorządowych nieznana wcześniej szerokiej publiczności Kosiorek stała się politycznym objawieniem, i to w największym polskim miastem niewojewódzkim. Tym samym uzupełnia trójmiejski triumwirat po tym jak Aleksandra Dulkiewicz utrzymała władzę w Gdańsku, a Magdalena Czarzyńska-Jachim zdobyła prezydenturę w Sopocie.
Kosiorek przedstawiała się jako nowa siła w gdyńskiej polityce, światopoglądowo plasuje się po lewej stronie sceny politycznej, była jedną z organizatorek Strajków Kobiet.
- Nie tylko uczestniczyłam w strajkach, ale je organizowałam. Jest mi blisko do lewicy w kwestiach światopoglądowych. Byłam wiele lat wyborczynią dużej partii politycznej, ale podczas strajku kobiet zawiodłam się na niej i podziękowałam. Posłowie tej partii podczas głosowania nad projektem "Ratujmy Kobiety" wyciągnęli karty z czytników, żeby udawać, że nie ma ich w Sejmie. Gospodarczo żadna z partii do końca mnie nie przekonuje. Wiem, że miasto musi zarabiać. To też pewnego rodzaju biznes, który musi mieć źródła dochodów - mówiła w rozmowie z Interią w przedwyborczy piątek.
Maciej Słomiński
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje