Wołydymyr Zełenski udzielił wywiadu niemieckiej telewizji ARD. W rozmowie z publicznym nadawcą powiedział, że - tak samo, jak każdy Ukrainiec - jest wdzięczny wszystkim żołnierzom, którzy od ponad 700 dni walczą na linii frontu. Prezydent zastrzegł jednak, że "sama wdzięczność społeczeństwa nie wystarczy". - Potrzebna jest sprawiedliwa rotacja, należy zapewniać długie urlopy - oznajmił i przypomniał o planach wprowadzenia nowej ustawy "o uczciwej mobilizacji". Ukraina. Wołodymyr Zełenski przyznaje: Urzędnicy wręczali powołania na ulicach - Tak, zdarzały się przypadki, gdy przedstawiciele Terytorialnego Centrum Rekrutacji (TCK - urząd odpowiedzialny za pobór do wojska - red.) chodzili po ulicach i szukali mężczyzn, którzy nie stawiali się przed komisją wojskową - przyznał Zełenski. Ukraiński lider podkreślił, że takie sytuacje "absolutnie nie powinny mieć miejsca", dlatego zwrócił się do Ministerstwa Obrony Ukrainy o przygotowanie nowelizacji przepisów dotyczących zasad przeprowadzania mobilizacji. - Chciałbym, żebyśmy byli w pełni uczciwi. To całkowicie niewłaściwe postępowanie, nie powinni tego robić - zaznaczył ponownie, oceniając dotychczasowe metody TCK. Rosja: Propaganda wykorzystuje słowa Zełenskiego Słowa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego nie umknęły uwadze kremlowskiej propagandzie, która nie odpuściła skomentowania wyznania ukraińskiego lidera. Państwowa agencja informacyjna TASS stwierdziła na swoich łamach, że Zełenski "przyznał się do użycia siły przez komisarzy wojskowych na ulicach i w innych miejscach publicznych". "Działania urzędników często stawały się przyczyną skandali, a niemal całkowita korupcja w TCK zmusiła Zełenskiego do wymiany wszystkich regionalnych komisarzy wojskowych i przeprowadzenia masowej kontroli" - twierdzą rosyjskie media. TASS podkreśla, że w mediach społecznościowych regularnie pojawiają się filmy, na których funkcjonariusze państwowi "próbują użyć siły, by wręczyć wezwania na ulicach, w transporcie publicznym czy na siłowni". "Wielu mężczyzn - według doniesień - dosłownie miesiącami nie wychodziło z domów" - pisze TASS, nie podając źródeł swoich informacji. Agencja dodała również, że TCK organizuje "naloty" na terenie całego kraju, "często spotykając się z oporem ze strony mężczyzn w wieku poborowym i krytyką postronnych". Mobilizacja na Ukrainie. Wałerij Załużny krytykuje Wołodymyra Zełenskiego Powszechna mobilizacja została ogłoszona na Ukrainie w lutym 2022 roku. Podczas konferencji prasowej z 19 grudnia Wołodymyr Zełenski powiedział, że należy wprowadzić nową ustawę mobilizacyjną, która przewiduje powołanie kolejnych 450-500 tys. osób. Zastrzegł jednocześnie, że "jest to sprawa bardzo delikatna". 25 grudnia późnym wieczorem na stronie internetowej ukraińskiego parlamentu pojawił się wstępny projekt nowelizacji. Reforma zakłada obniżenie dolnej granicy wieku poborowego z 27 na 25 lat, a także zaostrzenie kar i sankcji za brak odpowiedzi na wezwania, które mają być rozsyłane drogą elektroniczną. Krótko po opublikowaniu dokumentu głos zabrał również szef Sztabu Generalnego Ukrainy gen. Wałerij Załużny. Wojskowy potwierdził wspomniane kilka dni wcześniej przez prezydenta liczby, ale - jak zaznaczył - "sam nigdy nie ujawniłby ich publicznie". Jak donosi agencja Reutera, Załużny rzadko zabiera głos publicznie, a subtelna krytyka głowy państwa może sugerować tarcia polityczne między prezydentem a szefem sił zbrojnych. W poniedziałek w ukraińskich mediach pojawiły się nawet spekulacje, mówiące o tym, że Wałerij Załużny miał zostać zdymisjonowany przez Wołodymyra Zełenskiego. Więcej informacji o wojnie w Ukrainie. Czytaj raport specjalny Interii. Źródło: ARD, Ukrinform, TASS, Reuters *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!