Podczas konferencji prasowej prezydent Federacji Rosyjskiej poskarżył się na naloty ukraińskich dronów, jakie Kijów przeprowadza nad terytorium jego kraju. - Drony wroga, jak muchy, po prostu latają nad głowami. Każdy o tym wie - powiedział oburzony Władimir Putin. W jego ocenie rosyjscy żołnierze są nękani bezzałogowymi statkami na froncie. "The Washington Post" podawał wcześniej, że tak wiele dronów patroluje niebo nad linią frontu na Ukrainie, że "wojska ukraińskie i rosyjskie z trudem mogą się poruszać bez ryzyka wykrycia". Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj raport Ukraina - Rosja Krym. Brytyjskie MON: Rosja traci kontrolę nad niebem Akcje przeprowadzane przez ukraińskie drony zauważane są nie tylko przez Rosjan. W sobotnim raporcie Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii zwrócono uwagę na udane ataki na Krym, których w minionych tygodniach dokonała strona ukraińska. Jak przypomniano, Rosjanie stracili elementy baterii rakiet przeciwlotniczych S-400, które znajdowały się na lotnisku Belbek - radar i wyrzutnie. Zniszczono też co najmniej dwa samoloty MiG-31. Przypomnijmy, że w środę wieczorem na tymczasowo okupowanym Krymie słychać było kilka potężnych eksplozji - odnotowano sześć wybuchów w pobliżu Sewastopola, Symferopola, Dżankoj oraz miejscowości Hwardijske, gdzie znajduje się lotnisko wojskowe. Zdaniem brytyjskiego MON systematyczne ataki na Krym powodują, że Rosjanie zaczynają tracić możliwość ochrony półwyspu z powietrza. "Skumulowany efekt tych ataków doprowadził do ogólnego pogorszenia zdolności Rosji do obrony przestrzeni powietrznej wokół Krymu, jednocześnie demonstrując zdolność Ukrainy do wpływania działanie rosyjskiej obrony powietrznej" - zauważyli analitycy. Rosjanie mogą ponosić coraz większe straty na Krymie Brytyjscy wojskowi stwierdzili w raporcie, że aby uniknąć zniszczeń Rosja musiałaby rozproszyć swoje samoloty i przenieść więcej systemów obrony lotniczej na okupowany Krym. Ponadto, biorąc pod uwagę wcześniejsze zniszczenia, m.in. stratę samolotów wczesnego ostrzegania A-50 i narastające niebezpieczeństwo z korzystania z położonych na półwyspie lotnisk wojskowych, siły rosyjskie - w ocenie MON Wielkiej Brytanii - będą zmuszone do zwiększenia częstotliwości partoli myśliwców. Jednak zdaniem ekspertów doprowadzi to do narastania problemów z utrzymaniem samolotów bojowych. Źródło: Unian, Interia ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!