Do rosyjskiej armii nie trafia wystarczająca liczba nowych żołnierzy, dzięki czemu Moskwa byłaby w stanie zrekompensować straty ponoszone od początku pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Wojna na Ukrainie. Braki w rosyjskiej armii. Putin może zarządzić mobilizację Bloomberg, powołując się na źródła na Kremu i w Ministerstwie Obrony Rosji przekazał, że Moskwa może zarządzić nową mobilizację. "Urzędnicy regionalni nie wypełniają obecnie średnio ponad jednej trzeciej swoich limitów rekrutacyjnych. Sytuacja może zmusić Rosję do rozpoczęcia nowej mobilizacji" - podkreślono w publikacji. Jak dodano, nowa mobilizacja może zostać przedstawiona przez władze jako środek rotacyjny, mający na celu dać odpocząć żołnierzom znajdującym się na linii frontu. Autorzy zauważają, że pobór do wojska może rozpocząć się już pod koniec tego roku. Chociaż na linii frontu we wschodniej i południowej Ukrainie Rosja posiada setki tysięcy żołnierzy, nieustannie doświadcza strat personelu. Brak rezerwistów obnaża również niezdolność Moskwy do odparcia ataku sił ukraińskich w obwodzie kurskim i odzyskania kontroli nad regionem. Bloomberg przypomniał, że we wrześniu 2022 roku Władimir Putin nakazał mobilizację 300 tys. żołnierzy, co wywołało panikę wśród osób w wieku poborowym. W związku z tym wielu z nich decydowało się na ucieczkę z kraju. Tym razem Rosja nie chce, aby sytuacja się powtórzyła. "Kreml skupił się na apelach mówiących o patriotyzmie i ofertach pieniężnych, aby zapewnić sobie 30 tys. nowych żołnierzy, których potrzebuje każdego miesiąca, aby uzupełnić szeregi" - dodano. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina - Rosja Wojna na Ukrainie. Moskwa chce zachęcić poborowych. Kuszą pieniędzmi Sytuacja skłania Federację Rosyjską do zwiększenia wypłat dla żołnierzy kontraktowych - Moskwa liczy, że w ten sposób zwiększy się zainteresowanie i więcej osób zacznie dołączać do armii. Co więcej, zamożniejsze regiony Rosji "wabią" osoby w wieku poborowym, które pochodzą z biedniejszych terenów, aby to właśnie z nimi podpisały umowy, ponieważ to wiąże się z wyższym wynagrodzeniem. Jeden z rozmówców Bloomberga ocenił, że skala strat Rosji oraz brak zasobów ludzkich do wypełnienia braków w armii, utrudniają Moskwie odnoszenie znaczących sukcesów w Ukrainie, a zajęcie Kijowa - co jak głosił sam Władimir Putin miało nastąpić w pierwszych dniach inwazji - nie jest dostępną opcją. Ekonomista Alex Isakow stwierdził, że Putin potrzebuje około 500 tys. ludzi w ciągu najbliższych 12 miesięcy, aby zrekompensować braki i rotację swoich wojsk rozmieszczonych na Ukrainie. - Obecna strategia rekrutacyjna Rosji, która opiera się na płaceniu powyżej płac rynkowych, nie będzie wystarczająca, aby to osiągnąć - nadmienił. Źródła: Unian, Bloomberg ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!