Trwająca od prawie trzech lat wojna w Ukrainie sprawia, że Federacja Rosyjska odnotowuje liczne straty nie tylko jeśli chodzi o personel wojskowy, ale również sprzęt, który wysyłają na front i z którego przeprowadzają ataki. Obserwator wojskowy i polityczny Ołeksandr Kowalenko przekazał, że Moskwa, ze względu na niedobory amunicji, uruchomiła swój własny kompleks wojskowo-przemysłowy, jednak ma "margines bezpieczeństwa" w zakresie odtwarzania zasobów i rekompensowania strat. Wojna w Ukrainie. Rosja ma niedobory amunicji. Wrócili do starych metod - Nie mogę powiedzieć, że ich (Rosjan - red.) sytuacja jest lepsza od naszej. Ale wszystko dzieje się na poziomie systemowym. Chociaż nawet wojsko Korei Północnej jako część rosyjskich sił okupacyjnych jest znakiem, że Kreml rozumie, jak bardzo pogarsza się ich sytuacja, jak ponure są ich perspektywy - ocenił obserwator wojskowy. Ołeksandr Kowalenko dodał jednocześnie, że sytuacja Kijowa też nie jest najlepsza, ponieważ jest wiele kwestii związanych z zaopatrzeniem ukraińskiej armii na froncie. Nadmienił też, że Ukraina jest w głównej mierze zależna od sojuszników, bo ich krajowa produkcja nie wystarcza, aby sprostać potrzebom Kijowa. A to pogarsza jej sytuację w porównaniu do okupantów. Kowalenko nadmienił, że Rosja ma przewagę w produkcji własnej broni ze względu na kompleks wojskowo-przemysłowy z czasów Związku Radzieckiego, dlatego też mieli potencjał, aby zwiększyć produkcję amunicji do 2-2,5 miliona sztuk rocznie. Wojna w Ukrainie. "Rosja niezadowolona ze swojego potencjału" Obserwator wojskowy podkreślił jednak, że w Europie istnieją podobne możliwości z czasów ZSRR, których możliwości nie zostały zwiększone. - Gdyby Rosja miała dobrą sytuację z amunicją i była zadowolona ze wszystkiego, czy szukałaby pomocy w Iranie? Chociaż na początku zaczęła pozyskiwać amunicję z arsenałów przechowywanych na Białorusi - mówił Ołeksandr Kowalneko. Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja - Rosja nie jest zadowolona ze swojego potencjału militarnego. Gdyby nie było północnokoreańskiej i irańskiej amunicji, Moskwa nie byłaby w stanie zaatakować, a nawet utrzymać linii obrony w tej chwili - dodał. Przypomnijmy, że do obwodu kurskiego w Rosji w ostatnich dniach przybyli żołnierze Korei Północnej, którzy mają wspierać wojska Władimira Putina na froncie. Źródło: Unian ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!