Kłęby dymu unoszące się nad zabytkowym budynkiem przy ulicy Waldorffa zauważyli strażnicy miejscy w środę przed godz. 21. Mundurowi wezwali straż pożarną i ewakuowali osoby przebywające w sąsiedztwie. Jak informuje straż miejska, funkcjonariusze chcieli też umożliwić swobodną pracę strażakom. Chwilę później na Fort Bema, a dokładniej do kompleksu po dawnej wytwórni amunicji, przyjechały trzy zastępy straży pożarnej. Okazało się, że budynek, w którym pojawił się dym, nie jest zamieszkany. Akcja zakończyła się około godz. 1 w nocy. Warszawa. Pożar willi w Forcie Bema. "Skalę uszkodzeń można ustalić za kilka dni" Jak przekazał Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków, budowlą zarządza Agencja Mienia Wojskowego. "Wiemy, że zawalona jest część dachu, a w pozostałej - w warstwie podbitki - tli się nadal ogień. Na szczęście nie uległy spaleniu stropy i przeważająca część więźby" - opisał na Facebooku w środowy wieczór. Zdaniem Krasuckiego "dopiero za dnia będzie można ustalić faktycznie skalę uszkodzeń powstałych w efekcie pożaru i zalania wodą". "O pożarze poinformowałem też niezwłocznie Mazowieckiego Konserwatora Zabytków" - zapewnił.