Podczas poniedziałkowych obrad Sejmik Województwa Małopolskiego zgodził się na to, by ponownie otworzyć dyskusję nad zakazem używania tzw. kopciuchów. Uchwała w tej sprawie obowiązuje od ponad pięciu lat, a za sześć miesięcy w życie mają wejść jedne z kluczowych przepisów. Przypomnijmy - w styczniu 2017 roku małopolski sejmik zdecydował o wprowadzeniu uchwały antysmogowej. Zgodnie z nią do końca 2022 roku zlikwidowane mają zostać kotły pozaklasowe, czyli piece nie spełniające żadnych norm, tzw. kopciuchy. Dwa lata później zniknąć mają kotły trzeciej i czwartek klasy. W ramach tej samej uchwały od 1 lipca 2017 r. w całej Małopolsce obowiązuje zakaz stosowania odpadów węglowych i miału oraz zawilgoconego drewna. Te ostatnie wytyczne wprowadzono stosunkowo szybko. Na wymianę kotłów było zdecydowanie więcej czasu - sześć lat. Jednak pół roku przed wprowadzeniem w życie kluczowego zapisu uchwały pojawiają się głosy, by wydłużyć termin wymiany "kopciuchów". Domagają się tego m.in. gminy Budzów i Stryszawa. Z kolei Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kominki i Piece oraz Cech Zdunów Polskich postuluje o usunięcie z uchwał antysmogowych i z Programu Ochrony Powietrza wszelkich zakazów i ograniczeń eksploatacji nowoczesnych pieców i kominków na drewno, w szczególności zniesienia zakazu palenia drewnem w kominkach w Krakowie. W poniedziałek głosami radnych PiS zdecydowano, by nie odrzucać petycji oraz skarg w tej sprawie. Urynowicz: Słowem nie powiedzieli, że grozi nam obcięcie funduszy unijnych - Na naszych oczach odbywa się rozmontowywanie uchwały antysmogowej - alarmuje radny Tomasz Urynowicz (Porozumienie). Decyzję radnych nazywa skandalem, marnotrawstwem publicznych środków wydanych na dotychczasowe działania. - Wstyd mi było wczoraj słuchać tej dyskusji. Radni mylili podstawowe pojęcia, nie wiedzieli, czym się różni Program Czyste Powietrze od Programu Ochrony Powietrza. I ci ludzie decydują o tym, że mają wylecieć w kosmos nie tylko ustawa antysmogowa, ale też wielomiliardowe nakłady, jakie do tej pory były wdrażane na przygotowanie do wejścia w życie tej ustawy - komentuje w rozmowie z Interią. Władzom województwa zarzuca, że nie poinformowali radnych o wskazaniach Komisji Europejskiej.- To nieprawdopodobne. Rozgorzała dyskusja, radni się kłócą. A Zarząd Województwa słowem nie powiedział: nie możemy tego zrobić, bo grozi nam obcięcie konkretnych środków finansowych. Okazuje się, że Małopolską rządzi kilku wójtów i krzykliwych radnych, którzy wpisują nasze województwo w ten permanentny konflikt z Unią Europejską - ocenia.Tomasz Urynowicz nawiązał do wpisu Dyrekcji Regionalnej Komisji Europejskiej, który pojawił się w dniu, gdy małopolscy radni toczyli gorące dyskusje."Demontaż uchwal antysmogowych oznaczać będzie utratę funduszy unijnych, których celem jest wsparcie wdrożenia tych uchwał i Programu Czyste Powietrze. To zakomunikowaliśmy Małopolsce w liście z obserwacjami KE z 14 czerwca 2022" - napisano w poniedziałek późnym wieczorem na Twitterze w odpowiedzi na post serwisu o środowisku SmogLab, który w artykule wskazywał, że małopolska ustawa antysmogowa jest zagrożona. Smog może źle wpływać na zdrowie psychiczne Marszałek województwa: Nie doszło to żadnej zmiany uchwały antysmogowej - To jedno wielkie nieporozumienie. Nic się nie zmieniło, a już larum jest takie, że tracimy wszystkie środki unijne. Tymczasem Sejmik Województwa Małopolskiego nie wprowadził żadnych zmian w uchwale antysmogowej - mówi Interii Witold Kozłowski, marszałek Województwa Małopolskiego. Pytany o twitterowy wpis KE, wskazuje: "Znam opinię (Komisji Europejskiej - red.) do naszego programu regionalnego, który wysłaliśmy w marcu do przedstawicieli KE, a odpowiedź dostaliśmy po trzech miesiącach, 14 czerwca. Wszystkie te opinie, uwagi analizujemy, odniesiemy się w niedługim czasie do tego materiału. Ale powtarzam: nie doszło to żadnej zmiany uchwały antysmogowej. Myśmy wczoraj tylko i wyłącznie odrzucili uchwały o odrzuceniu petycji mieszkańców". - Radni wojewódzcy to emanacja przynajmniej kilkuset tysięcy Małopolan. Średnio po 10-15 tysięcy, niektórzy kilkadziesiąt tysięcy głosów zbierają w wyborach. To kogo my mamy słuchać? Kogo reprezentować? Jedno środowisko małe, drugie środowisko małe. Musimy wziąć pod uwagę wszystkie opinie w toku ewaluacji, która jest dla nas obowiązkiem ustawowym. I ta ewaluacja się dopiero rozpoczyna - powiedział marszałek Kozłowski. Minister Moskwa: Wprowadzamy program Czyste Powietrze Plus Pęk: Jeśli dojdzie do recesji, biedni ludzie będą palić czym popadnie A jakie głosy mieszkańców słychać? Podczas posiedzenia sejmiku radna PiS Danuta Kawa z gminy Budzów mówiła, że podkreśliła, że mieszkańcy wręcz "błagają", aby wydłużyć termin wymiany kopciuchów. - Może w normalnych czasach dokonaliby wymiany pieców. Teraz zwyczajnych ludzi na to nie stać - stwierdziła Kawa, której wypowiedź cytuje PAP.Grzegorz Biedroń, również z PiS, podnosił, że w czasie pandemii ludzie zajmowali się ratowaniem swojego życia, a nie wymianą pieców, dlatego teraz trzeba więcej czasu na programy dofinansowujące wymianę kotłów i na edukację. Pandemia wybuchła w 2020 roku, uchwała antysmogowa obowiązuje od 2017 roku. - Wiele środowisk domaga się przeglądu uchwały. Padają racjonalne argumenty i musimy je uwzględnić. Jeśli ma być korekta, to musimy ją zrobić przed sezonem grzewczym. (...) Jak będzie dalej wojna, jeśli dojdzie do recesji, to biedni ludzie będą palić oponami i czym popadnie - bo nie będą chcieli marznąć - stwierdził z kolei Bogdan Pęk (PiS). Tomasza Urynowicza argumenty samorządowców, z którymi kiedyś zasiadał w jednym klubie, nie przekonują. - Było naprawdę dużo czasu - zauważa w rozmowie z Interią. Także Jacek Krupa (KO) podczas obrad sejmiku mówił o niedostatecznych staraniach gmin. - Robimy kilka kroków w tył - komentował. Likwidacja kopciuchów przynosi efekty. Jakość powietrza w Polsce jest lepsza Krakowski Alarm Smogowy: POWIETRZA Decyzjom wokół uchwały antysmogowej uważnie przyglądają się też działacze Alarmu Smogowego. To oni wywiesili podczas sesji sejmiku czarny transparent z napisem: POWIETRZA. - Rzeczywiście na razie nic się nie zmienia, ale to sygnał, że może dojść do próby rozwodnienia uchwały antysmogowej dla województwa małopolskiego. To też sygnał dla mieszkańców, którym zostało de facto pół roku na wymianę kotłów pozaklasowych, że może jednak nie muszą tego robić. Ten przekaz powinien być zgoła inny - mówi w rozmowie z Interią Magdalena Kozłowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego. Jak zauważa, wydawać by się mogło, że sześć lat na wymianę pieca to wystarczająco dużo czasu. - Tym bardziej, że w województwach śląskim czy podkarpackim analogiczne uchwały weszły w życie, pojawiły się też pierwsze mandaty za używanie kotłów bezklasowych - dodaje. Za nieprzestrzeganie uchwały antysmogowej policja, straż miejska, Inspekcja Ochrony Środowiska albo upoważniony pracownik urzędu gminy może wystawić mandat w wysokości do 500 zł, a jeśli sprawa trafi do sądu grzywna może wynieść do 5 tys. zł. Smog zwiększa ryzyko przewlekłych chorób serca, płuc i mięśni Lekarze z apelem Podczas gdy jedni za wszelką cenę nie chcą delegalizacji "kopciuchów", inni alarmują: trzeba jak najszybciej zlikwidować niebezpieczne piece. Ponad trzydziestu przedstawicieli sektora ochrony zdrowia, w tym lekarzy, wystosowało apel do władz województwa małopolskiego. Jego treść przytacza SmogLab. Sygnatariusze piszą m.in. o dramatycznej jakości powietrza w Małopolsce, która przyczynia się do około 1,5 tysiąca przedwczesnych zgonów rocznie. Wskazują też, że wprowadzone w Krakowie zakazy (Kraków ma osobną uchwałę antysmogową) przyniosły spodziewaną poprawę jakości powietrza. "Jak wynika z najnowszych badań naukowców z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, działania zmierzające do poprawy jakości powietrza w Krakowie przyniosły (...) skutek w postaci spadku zachorowań na astmę i alergie u dzieci. Poprawa na przestrzeni 10 lat jest zdecydowana. Jeżeli chodzi o astmę oskrzelową - odsetek zmalał z 22 proc. do 9 proc. Ta poprawa zdrowia u dzieci i młodzieży jest skorelowana z prowadzonymi od 2013 roku działaniami zmierzającymi do likwidacji źródeł niskiej emisji w Krakowie" - piszą autorzy petycji i apelują o pozostawienie uchwał antysmogowych dla Krakowa i dla Małopolski w ich obecnym brzmieniu. "Próba zmiany tych przepisów i podejmowanie działań zmierzających do opóźnienia terminów likwidacji pozaklasowych pieców i kotłów w województwie byłoby nieodpowiedzialne i jedynie pogłębiłoby dramatyczną sytuację Małopolski, która znajduje się wśród regionów o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu w całej Europie" - podkreślono w apelu. Od początku przyszłego roku przepisy antysmogowe zabraniające korzystania z najbardziej emisyjnych kotłów mają zacząć obowiązywać - poza Małopolską - także w województwie mazowieckim i łódzkim. Według danych z maja 2022 r. w Małopolsce funkcjonuje 190 tys. pieców na paliwa stałe - węgiel i drewno, z czego 78 tys. (41 proc.) to "kopciuchy". Czytaj też: Skorzystać mogą cztery miliony Polaków. 50 mln zł dla działkowców z ROD