Wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig od tygodnia przebywa na urlopie. Nieobecność to efekt narastającego sporu pomiędzy nim a prezydentem Jackiem Majchrowskim. Konflikt dotyczy m.in. działalności miejskiej spółki Kraków 5020, która powstała w lutym i ma być odpowiedzialna za zarządzanie Centrum Kongresowym. "Na swoich się nie donosi" Już po miesiącu swojej działalności spółka uruchomiła drugą urzędową telewizję Play Kraków News. Urzędnicy tłumaczyli ten ruch potrzebą dotarcia z informacjami do uchodźców uciekających przed wojną w Ukrainie. Urządzenie telewizyjnego studia kosztowało 7,6 mln zł, za realizację 160 odcinków zapłacono 1,8 mln zł, z kolei na prowadzenie mediów społecznościowych i consulting przez pół roku spółka przeznaczy ponad 400 tys. zł. Dodatkowo prywatna firma, która wygrała przetarg na obsługę studia, może w ciągu roku otrzymać 12 mln zł, jeśli zostaną spełnione odpowiednie warunki. Średnio jeden odcinek wyświetlany jest 40 razy. Zobacz: Miały powstać domy jednorodzinne, są bloki Orędownikiem powstania nowej telewizji, jak mówią informatorzy Interii, był sam Jacek Majchrowski. Ten w rozmowie ze swoimi najbliższymi współpracownikami podkreślał, że zależy mu na tym, aby do mieszkańców docierały "prawdziwe informacje", czyli takie, które będą stawiać urząd i samego Majchrowskiego w pozytywnym świetle. Po co urzędowi druga telewizja? Ta pierwsza funkcjonuje od kilku lat, a roczny koszt jej utrzymania wynosi pół miliona złotych. Prezydent Majchrowski ma jednak poczucie, że ta sprzyja wiceprezydentowi Kuligowi i promuje jego osobę. I jest w tym sporo prawdy. Kulig został wiceprezydentem w październiku 2015 r. To od lat zaufany człowiek Majchrowskiego i szara eminencja krakowskiego magistratu, która sukcesywnie powiększa swoją strefę wpływów. W ostatnich kilku miesiącach coraz częściej pojawiał się na wizji i wypowiadał się w tematach związanych z życiem miasta. W urzędowych kuluarach mówi się, że wiceprezydent Kulig liczy na przejęcie schedy po obecnym prezydencie. Majchrowski ma 75 lat, a miastem rządzi już od 20. Nowa telewizja Play News Kraków tworzona przez spółkę Kraków 5020 pozostaje jednak poza zasięgiem Kuliga i w przyszłości może posłużyć do promocji samego Majchrowskiego oraz potencjalnego następcy wskazanego przez obecnego prezydenta Krakowa. Tymczasem kontrowersje budzi sposób, w jaki Krakowskie Biuro Festiwalowe przekazało część swojego majątku spółce. W wyniku tych działań będzie trzeba najprawdopodobniej zapłacić 2,7 mln zł VAT. Sprawę jako pierwsza opisała "Gazeta Wyborcza". Dlatego dotychczasowa dyrektor KBF, która właśnie straciła pracę, zwróciła się do prokuratury z wnioskiem o skontrolowanie przekazanego majątku. Z naszych informacji wynika, że zielone światło na działania dostała właśnie od wiceprezydenta Kuliga. Ten niespodziewanie tydzień temu wziął urlop. Nasi informatorzy twierdzą, że miał usłyszeć od prezydenta, że "na swoich się nie donosi". Według wstępnych zapowiedzi Jacka Majchrowskiego jego zastępca miał przebywać na urlopie do 14 listopada. Jednak w poniedziałek prezydent Krakowa zaprosił swojego zastępcę na rozmowę i wyciągnął rękę na zgodę. Wiceprezydent, jeśli nic się nie zmieni, wróci już w środę do pracy w urzędzie. Polityczne posady dla ludzi Platformy. To próba rozbicia partyjnych struktur Konflikt pomiędzy Majchrowskim a Kuligiem zbiegł się w czasie z nominacjami do rad nadzorczych miejskich spółek. I tak do rady Krakowskiego Holdingu Komunalnego trafił Bogusław Kośmider. To polityk Platformy Obywatelskiej i jeden z czterech wiceprezydentów Krakowa. Prywatnie nie przepada on za Kuligiem (z wzajemnością), ponieważ również liczy na to, że Majchrowski namaści go na swojego następcę. Ta nominacja jest ważna z jeszcze jednego powodu - miała wywołać spory w lokalnych strukturach PO. Platforma od lat wspólnie z Majchrowskim współdecydowała o losach Krakowa, a jej politycy zasiadali w miejskich spółkach. To się jednak zmieniło. Początkiem tego roku Rafał Komarewicz związany z Polską 2050 i jednocześnie radny prezydenckiego klubu doprowadził przy udziale PiS do odwołania Dominika Jaśkowca (PO) z funkcji przewodniczącego rady miasta. W rewanżu politycy Platformy Obywatelskiej stwierdzili, że przestają wspierać Jacka Majchrowskiego. W efekcie w czerwcu wstrzymali się oni odgłosu i przyczynili się do tego, że prezydent Krakowa pierwszy raz w historii nie otrzymał wotum zaufania. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych wyborach partia wystawi swojego kandydata w walce o fotel prezydenta Krakowa. Będzie nim najprawdopodobniej obecny poseł Aleksander Miszalski. To właśnie część osób związanych z Platformą od dłuższego czasu w publicznych wypowiedziach podkreśla, jak złym prezydentem jest Majchrowski. Wytykają mu m.in. wieloletnie betonowanie miasta czy deficyty terenów zielonych. O tym, że przez lata decydowali o losach tego miasta zapominają. Szkopuł w tym, że wciąż wielu wpływowych ludzi PO piastuje stanowiska w miejskich spółkach i nie zamierza z nich rezygnować. Majchrowski liczy, że nominacje dla kolejnych partyjnych działaczy doprowadzą do rozłamu. Łukasz Gibała - wieczny kandydat Kandydat Platformy to problem dla obecnego prezydenta Krakowa. W ostatnich wyborach Majchrowskiego poparł szeroko rozumiany blok partii opozycyjnych. W wypadku startu Miszalskiego Majchrowski może stracić tysiące głosów. Brak szerokiego poparcia opozycji oznaczać będzie jeszcze jedno: zmianę retoryki debaty. W ostatnich wyborach przebiegała ona pod hasłem "trzeba ochronić Kraków przed PiS", a to praktycznie zabiło rozmowę o realnych problemach miasta. Rozpad koalicji popierającej Majchrowskiego spowoduje rozwarstwienie się głosów na innych kandydatów i dyskusję o takich sprawach jak betonoza czy zieleń w mieście. To z kolei dobra wiadomość dla "wiecznego kandydata" Łukasza Gibały. To były polityk PO i Ruchu Palikota, a obecnie szef stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców. Gibała już dwukrotnie startował w wyścigu o fotel prezydenta Krakowa i za każdym razem zajmował trzecie miejsce. Za pierwszym razem w 2014 r. zdobył ponad 27 tys. głosów (11 proc). W 2018 r. było to już 57,9 tys. głosów (17 proc.). Zobacz także: Kraków zapłacił ponad milion złotych za 11 ławek z egzotycznego drewna Zmiana retoryki może spowodować, że przejmie on część dotychczasowych wyborców Majchrowskiego, którzy oddali na niego głos tylko po to, aby "nie dopuścić PiS do władzy". Tę tendencję widać w sondażach wyborczych publikowanych na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy przez krakowskie media. W stronę PiS Co ciekawe sam Majchrowski w ostatnim czasie zacieśnia relację z PiS. W kuluarach sugeruje się, że jeśli prezydent Krakowa zrezygnuje ze startu w wyborach, może poprzeć Małgorzatę Wasserman. Polityczka PiS pod koniec 2021 r. wystąpiła zresztą na wspólnej konferencji z Majchrowskim - wspólnie chwalili się, ile miasto dostanie z programu Polski Ład. Współpracę pomiędzy PiS a Majchrowskim widać przy organizacji przyszłorocznych Igrzysk Europejskich w Krakowie. Organizuje je wspólnie rząd, miasto i urząd marszałkowski. Kraków dostał tę imprezę, bo nikt inny jej nie chciał. Wcześniej odbywała się ona tylko w Baku i Mińsku. Rząd PiS długo też zwlekał z podpisaniem finansowych gwarancji. Pomimo tego, że radni miasta wzywali prezydenta do wycofania się z organizacji imprezy, ten tego nie zrobił. Oficjalnie mówi się, że ma ona kosztować 400 mln zł. Jednak według raportu przygotowanego w styczniu przez urząd marszałkowski wynika, że jej koszt to 1,9 mld zł. Według zapewnień władz miasta Kraków ma dołożyć do igrzysk tylko 100 mln zł. W kuluarach mówi się, że Majchrowskiemu zależało na organizacji tej imprezy. Prezydent Krakowa liczy bowiem na dodatkowe pieniądze na realizację rozpoczętych już inwestycji. Dług miasta oscyluje obecnie w granicach 4 mld zł. Czy prezydent Majchrowski wystartuje w wyborach? Sam Jacek Majchrowski decyzji o starcie w samorządowych wyborach jeszcze nie podjął. Tę ogłasza z reguły na pół roku przed datą głosowania. Lista jego współpracowników, którzy liczą, że mogą zostać namaszczeni na jego następcę, jest długa. A to powoduje urzędowe tarcia. Patrząc jednak z obecnej perspektywy, jeśli prezydent Majchrowski będzie zdrów - w najbliższych wyborach wystartuje. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl