Zbigniew Ziobro stanął przed komisją śledczą. "To ja zainicjowałem"
- To ja zainicjowałem zakup Pegasusa - powiedział podczas swobodnej wypowiedzi były minister Zbigniew Ziobro. Jak potwierdził, system został zakupiony ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Doprowadzony na przesłuchanie przez policję polityk bronił swoich decyzji, wskazując, że system do inwigilacji wykorzystywano do walki z przestępcami.

W skrócie
- Zbigniew Ziobro przyznał się do zainicjowania zakupu systemu Pegasus i potwierdził sfinansowanie go ze środków Funduszu Sprawiedliwości.
- Członkowie komisji śledczej podkreślili, że Pegasus był używany jako narzędzie polityczne przeciwko ówczesnej opozycji, a nie tylko do walki z przestępczością.
- Ziobro podczas przesłuchania próbował wykluczyć członków komisji, w tym jej przewodniczącą Magdalenę Srokę.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
- Pegasus miał nie dopuścić do tego, żeby opozycja wygrała wybory. Pegasusa wykorzystywano do niszczenia przeciwników - powiedziała przewodnicząca komisji Magdalena Sroka na początku przesłuchaniaZbigniewa Ziobry.
Podobne zdanie wyraził również poseł KO Witold Zembaczyński. - Pegaus nie był zwykłym narzędziem technicznym. To była broń polityczna wymierzana w obywateli - stwierdził.
Wiceprzewodniczący Tomasz Trela zwrócił z kolei uwagę, że udało się w końcu sprowadzić na posiedzenie komisji Zbigniewa Ziobrę, który od roku unikał stawienia się na przesłuchaniu. - Komisja wystąpiła do sądu o zgodę na zatrzymanie Zbigniewa Ziobry. Państwo działa, czas świętych krów minął - stwierdził Trela.
Na posiedzeniu komisji pojawili się również posłowie PiS Mariusz Gosek i Sebastian Łukaszewicz. Odmówili oni jednak złożenia podpisu na liście obecności. Patryk Jaskulski wniósł o zaprotokołowanie ich obecności.
Zbigniew Ziobro przed komisją śledczą. Złożył wniosek o wyłączenie członków
W początkowej części obrad były minister sprawiedliwości złożył wniosek o wyłączenie wszystkich członków komisji. - Popełniacie państwo przestępstwo, spotkamy się na sali sądowej kiedyś. Naruszacie państwo powagę działań parlamentu - stwierdził.
Komisja uznała jednak, że świadek nie może złożyć wniosku o wyłączenie wszystkich członków. Dlatego też Ziobro zawnioskował o wyłączenie przewodniczącej Magdaleny Sroki. Wniosek został w głosowaniu odrzucony.
- Moja obecność tutaj jest wyrazem szacunku dla państwa i chęci przeciwdziałania propagandzie. Prawda i propaganda chodzą różnymi ścieżkami i spotkać się nie mogą - stwierdził Ziobro i dodał, że według niego sprawa Pegasusa "odbywa się w propagandowym sosie".
Ziobro uderza we współpracowników Tuska. "Mogliśmy udowodnić korupcję"
Podczas swojej swobodnej wypowiedzi Zbigniew Ziobro poinformował, że system Pegasus był wykorzystywany m.in. do śledzenia byłego współpracownika premiera Donalda Tuska - Sławomira Nowaka, który jest oskarżany o korupcję, pranie brudnych pieniędzy i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.
- 20 lipca 2020 roku został zatrzymany najbliższy współpracownik Donalda Tuska Sławomir Nowak. Został zatrzymany z podejrzeniami o korupcję, zorganizowania grupy mafijnej w skali międzynarodowej. (...) Dzięki Pegasusowi mogliśmy udowodnić korupcję Sławomira Nowaka - stwierdził Ziobro.
Były minister skomentował również kwestię śledzenia za pośrednictwem Pegasusa Romana Giertycha. Przyznał, że system był wykorzystywany do badania sprawy Polnord. - Podobno ścigaliśmy niewinnego Romana Giertycha. Organy doszły do wniosku, że Giertych jest złodziejem, który wyprowadzał pieniądze ze spółki - powiedział Zbigniew Ziobro.
Zakup systemu Pegasus. Ziobro: Zgłaszali się do mnie prokuratorzy
Dalej były minister sprawiedliwości przyznał, że zainicjował zakup systemu Pegasus. - Zgłaszali się do mnie prokuratorzy - relacjonował. Jak potwierdził, system został zakupiony ze środków Funduszu Sprawiedliwości.
- Wiceminister Michał Woś nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Jego celem było przeciwdziałania przestępczości. Zwróciłem się do ministra Wosia, aby podjął analizy, działania, aby zakup Pegasusa sfinansować z tego funduszu - oświadczył Ziobro.
Polityk argumentował swoją decyzję m.in. tym, że przestępcy związani z wyłudzaniem VAT "przerzucili się na komunikatory internetowe, a państwo polskie nie miało narzędzi do ich wykrywania".
Posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa rozpoczęło się o godzinie 10:30. Przewodnicząca Magdalena Sroka zarządziła jednak przerwę do godziny 12 z uwagi na konieczność doprowadzenia do Sejmu Zbigniewa Ziobry.
















