Zbigniew Ziobro mówi o swoich planach. Musi wyjechać z Polski
- Muszę wracać na rehabilitację za granicę, specjalnie ją przerwałem, żeby przyjechać do Warszawy na komisję - ujawnił Zbigniew Ziobro. Jak dodał, wcześniej specjalnie przełożył zaplanowane zabiegi, ale "komisja nie chciała się z nim skonfrontować". Przypomnijmy, Ziobro został w piątek doprowadzony do Sejmu przez policję po wyznaczonym czasie, a komisja zakończyła obrady, przegłosowując złożenie wniosku o 30-dniowy areszt dla polityka.

Były minister sprawiedliwości miał zostać doprowadzony przez policję w piątek przed oblicze komisji śledczej ds. Pegasusa. Jeszcze w czwartek przebywał w Brukseli, gdzie - jak mówił - kontynuuje rehabilitację po przebytej chorobie nowotworowej.
Zaplanowane przesłuchanie nie odbyło się. Poszukiwania polityka trwały od wczesnych godzin porannych. Ziobro "odnalazł się" dopiero w siedzibie Telewizji Republika, gdzie około godz. 10 udzielił wywiadu. Po wyjściu ze studia oddał się w ręce policji. Ta dowiozła go do Sejmu, jednak wtedy komisja zakończyła już posiedzenie, przegłosowując złożenie wniosku o 30-dniowy areszt.
- Nie chcieli się ze mną skonfrontować - skomentował w rozmowie z "Super Expressem" były szef resortu sprawiedliwości. Zdradził także swoje plany.
Zbigniew Ziobro o swoich planach. "Muszę wracać za granicę"
- Muszę wracać na rehabilitację za granicę, specjalnie ją przerwałem, żeby przyjechać do Warszawy na komisję - tłumaczył polityk. Jak dodał, "oni (członkowie komisji - red.) stchórzyli".
- Przełożyłem specjalne z uwagi na ten przyjazd do Polski swoją rehabilitację, ale komisja nie chciała się jednak skonfrontować. Tej władzy, jak widać, puszczają nerwy i jej koniec jest bliski - ocenił Ziobro.
Sprawę skomentował w Programie Trzecim Polskiego Radia minister sprawiedliwości Adam Bodnar. - Komisja absolutnie miała prawo, żeby o godzinie 10:30 podjąć taką, a nie inną decyzję - ocenił. - Musimy zdawać sobie sprawę z tego, w jaki sposób cała ta historia została zaaranżowana przez Zbigniewa Ziobrę. Jak na wiele różnych sposobów starał się on wcześniej unikać stawiennictwa przed komisją i nawet ten piątek został w taki sposób przez niego przygotowany, byleby tylko utrudnić komisji działania - wskazał.
Bodnar pytany o wniosek o 30-dniowy areszt przekazał, że trafi on teraz na jego biurko. - Ja to przekazuję następnie do marszałka Sejmu i parlamentarzyści będą podejmowali decyzję, a później jeszcze i tak przecież na to musi się zgodzić sąd - opisał minister.
Zamieszanie wokół planowanego przesłuchania Ziobry, które nie doszło do skutku, skomentowali w piątek członkowie komisji śledczej na zorganizowanej konferencji prasowej.
Komisja śledcza ds. Pegasusa. Mówią o teatrze Zbigniewa Ziobry
Przewodnicząca gremium Magdalena Sroka (Trzecia Droga) podkreśliła, że "nie chcą bawić się w teatr polityczny".
- Czasy, kiedy to Zbigniew Ziobro pisał scenariusze, się skończyły. Nie ma możliwości, byśmy grali w spektaklu, który funduje nam od jakiegoś czasu Zbigniew Ziobro - zaznaczyła Sroka. Dodała także, że żaden inny obywatel nie mógłby pozwolić sobie na podobne zachowanie. Wskazała, że z szacunku do prawa komisja "nie pozwoli sobie na takie lekceważenie".
Jeszcze inny pogląd na sytuację przedstawił członek komisji z Konfederacji Przemysław Wipler. Jak mówił, wzywanie Ziobry "miało cel polityczny, a nie służyło wyjaśnieniu sprawy". "Komisja Pegasusa mając informacje, że Zbigniew Ziobro wchodzi do budynku Sejmu, złożyła wniosek formalny o zakończenie dyskusji, by jak najszybciej przegłosować wniosek o areszt" - opisywał w sieci.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!












