7,16 proc. głosów zamienionych na 18 mandatów - taki wynik wyborczy uzyskała Konfederacja, choć jeszcze na kilkanaście tygodni przed 15 października wiele ośrodków badań opinii społecznej dawało szansę formacji Sławomira Mentzena oraz Krzysztofa Bosaka nie tylko dwucyfrowy wynik, ale także miejsce na podium. Po - jak sami liderzy określili - rozczarowujących wynikach w koalicji dochodzi do przetasowań. Bliski opuszczenia partii jest Janusz Korwin-Mikke. - Jeśli uznam, że opłaca mi się pozostać w tej organizacji, nadal będziemy razem. Jeśli nie, zwyczajnie się rozstaniemy - powiedział polityk "Rzeczpospolitej". 81-latek został na razie wyrzucony z Rady Liderów, jego fotel ma objąć Bartłomiej Pejo (prywatnie zięć Korwina - red.). - Mam nadzieję, że to postanowienie nie jest prawomocne, że są od niego jakieś odwołania - mówił niedawno Korwin-Mikke, licząc na przesunięcie terminu głosowania. Według "Rzeczpospolitej" z Konfederacją może rozstać się także Grzegorz Braun, który w wewnątrzpartyjnym konflikcie stanął po stronie Korwin-Mikkego. - Uważa, że gdyby z Korwinem nie byli na czas kampanii "zamknięci w szafie", wynik byłby lepszy - mówi w rozmowie z gazetą jeden z posłów Konfederacji. Czytaj też: Sośnierz po wyborach: Powyciągano nam pokemony na listach Braun odejdzie z Konfederacji? Klub zmieni się w koło Działacz dodaje, że Braun chciałby przebudować podział władzy w partii. - Chciałby dostać jedną trzecią wszystkiego, lecz to jest nieakceptowalne dla Nowej Nadziei i Ruchu Narodowego - mówi polityk. Szef Konfederacji Korony Polskiej domaga się także zwiększenia wpływów na dziewięcioosobową Radę Liderów, w której ma zapewnione jedynie dwa miejsca. W czwartek na korytarzu sejmowym Grzegorz Braun zorganizował konferencję prasową zatytułowaną "Koło poselskie Korony w Sejmie X kadencji". Polityk zapewniał, że "ma nadzieję" współtworzyć klub Konfederacji, jednak jego sojusznicy odebrali to jako groźbę. Odejście czterech posłów uniemożliwiłoby utworzenie klubu parlamentarnego, a więc oznaczałoby stratę szeregu przywilejów. Część polityków prawicowej koalicji twierdzi, że Braun nie zdecyduje się z prostego powodu - pieniędzy z subwencji budżetowej. Choć inna część działaczy widzi w tym pójście "na rękę" podzielonej formacji. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!