Czworo podejrzanych o udział w ataku pod Moskwą zmierzało w stronę granicy Rosji z Ukrainą i "miało kontakty" po stronie ukraińskiej - przekazuje rosyjska agencja Interfax, cytowana przez Reutersa na temat szczegółów zatrzymania w sobotę rano. Interfax powołała się na komunikat Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB). Według FSB atak został starannie zaplanowany. Wcześniej Reuters podawał, że po piątkowym ataku pod Moskwą zatrzymano 11 osób, w tym cztery bezpośrednio zaangażowane, które miały być strzelcami. Dodano także wówczas, że trwają dalsze prace nad zidentyfikowaniem kolejnych współsprawców. Mychajło Podolak: Kijów nie ma nic wspólnego z atakiem Do strzelaniny doszło w piątek w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą. Pierwsze doniesienia pojawiły się w rosyjskich mediach o godzinie 20:28 czasu lokalnego (18:28 w Polsce). Na miejscu pojawiło się kilku zamaskowanych mężczyzn, uzbrojonych w karabiny maszynowe. Napastnicy otworzyli ogień do ludzi oczekujących na koncert zespołu Piknik. Na te zdarzenia zareagowały ukraińskie władze. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak przekazał, że Kijów nie ma nic wspólnego z piątkowym atakiem. Podolak zaznaczył w serwisie X, że Ukraina walczy z Rosją na polu bitwy od ponad dwóch lat i wszystko w tej wojnie będzie rozwiązane wyłącznie na polu bitwy. "Ukraina nigdy nie uciekała się do wykorzystania metod terrorystycznych" - podkreślił. "W przeciwieństwie do samej Rosji, która wykorzystuje ataki terrorystyczne w obecnej wojnie przeciwko Ukrainie i wcześniej w swojej historii atakowała własnych obywateli, by rozpocząć następnie 'akcje antyterrorystyczne' wobec protestujących grup etnicznych" - dodał. Późnym wieczorem w piątek agencja Reutera podała, że do zamachu przyznało się Państwo Islamskie (ISIS), jednak niektóre rosyjskie media wskazywały, że informacja może być nieprawdziwa. Rosja: Atak na sali koncertowej pod Moskwą. Rośnie liczba ofiar Rosyjski Komitet Śledczy, na który powołuje się agencja Reutera przekazał przed godz. 11 czasu polskiego, że liczba ofiar w strzelaninie w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą wzrosła do 115 osób. Na miejscu wciąż mają pracować służby ratunkowe. Wcześniej informowano o 93 zmarłych i ponad 100 rannych. "Według wstępnych danych, ludzie zginęli w wyniku ran postrzałowych i zatrucia produktami spalania. Sprawcy użyli w ataku broni automatycznej" - przekazała propagandowa RIA Nowosti. Podkreślono również, że do podpalenia sali koncertowej użyto łatwopalnej cieczy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!