Rosyjski Komitet Śledczy, na który powołuje się agencja Reutera przekazał przed godz. 11 czasu polskiego, że liczba ofiar w strzelaninie w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą wzrosła do 115 osób. O znacznie większym bilansie ofiar poinformowała z kolei redaktor naczelna stacji RT Margarita Simonian. Rosyjska propagandystka przekazała, że w wyniku zamachu zginęły 143 osoby, jednak nie powołała się na żadne źródła. Informacji tej nie potwierdziły także służby. Zamach pod Moskwą. Rośnie bilans ofiar strzelaniny Z komunikatu zamieszczonego przez Komitet Śledczy można wywnioskować, że na miejscu stale pracują służby ratunkowe, trwa również odgruzowywanie terenu. Wcześniej strona rosyjska informowała o 93 zmarłych i ponad 100 rannych. "Według wstępnych danych, ludzie zginęli w wyniku ran postrzałowych i zatrucia produktami spalania. Sprawcy użyli w ataku broni automatycznej" - przekazała propagandowa RIA Nowosti. Podkreślono również, że do podpalenia sali koncertowej użyto łatwopalnej cieczy. Jak przekazała Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB), po piątkowym zamachu zatrzymano 11 osób, w tym cztery bezpośrednio zaangażowane, o czym poinformowano Władimira Putina. Rosja. Strzelanina pod Moskwą. Zatrzymano rzekomych sprawców Według medialnych doniesień na drodze w obwodzie briańskim, niedaleko od granicy z Białorusią i Ukrainą, zatrzymano poszukiwany w związku ze strzelaniną pod Moskwą samochód. Miało nim podróżować sześć osób - dwie zatrzymano, cztery miały uciec. Wskazywano, że zatrzymani to obywatele Tadżykistanu. Na doniesienia zareagowało MSZ tego kraju. W oświadczeniu stwierdzono, że Tadżykistan nie otrzymał od Federacji Rosyjskiej informacji o udziale swoich obywateli w zamachu w Crocus City Hall pod Moskwą, dlatego obecnie takie informacje traktuje jako fake news. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!