W poniedziałek, na Pomorzu prezydent Andrzej Duda uczestniczył w uroczystościach z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem. W Pucku i Wejherowie grupa manifestujących próbowała zakłócić spotkanie z prezydentem. Pikietujący mieli ze sobą transparenty, na których widniały hasła m.in. "Konstytucja", "Duda jesteś wstydem narodu", "Duda = 4 litery", "Przestańcie kraść, wyPAD 2020". Demonstrujący gwizdali i wykrzykiwali hasła: "Marionetka", "Będziesz siedział". W uroczystościach uczestniczyła też wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), kontrkandydatka Andrzeja Dudy w nadchodzących wyborach prezydenckich. Politycy PiS uważają, że wśród protestujących byli działacze Komitetu Obrony Demokracji i zwolennicy kandydatki Platformy. Szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski zaapelował we wtorek do Kidawy-Błońskiej o przeprosiny. "Przemysł pogardy wyprodukowało PiS" Budka, który był gościem Polsat News, został zapytany, czy PO przywozi przeciwników Andrzeja Dudy na jego wystąpienia. Przewodniczący PO zauważył, że politycy PiS zakłócali kampanię prezydenta Bronisława Komorowskiego. "Trzeba dojść do korzeni, trzeba zobaczyć, że pięć lat temu przemysł pogardy wyprodukował ten obóz władzy. To przemysł pogardy atakował Bronisława Komorowskiego, to Joachim Brudziński wołał o komunistach" - podkreślił polityk. "Nie są w stanie nasi adwersarze zrozumieć, że ludzie oburzają się, jeżeli mamy prezydenta, który permanentnie łamie konstytucję, który krzyczy na ludzi, który nie potrafi doprowadzić do normalnego dialogu w Polsce" - dodał Budka. "Ubolewam nad tym, że to np. pan poseł Brudziński, który mówił o "komunistach i złodziejach", że to obóz Jarosława Kaczyńskiego, który m.in. mnie nazywał "kanalią" i "zdradziecką mordą" - to trzeba pokazywać. Trzeba pokazywać, że ten przemysł pogardy został stworzony przez ten obóz" - oświadczył szef PO "Przede wszystkim to jest jedno wielkie kłamstwo, które jest sączone od dwóch dni, jakoby to była akcja, która jest związana z jakimkolwiek obozem" - podkreślił Budka. "Z tego co wiem, to są ludzie, z resztą nawet są filmiki, wobec których stosowane były groźby bezprawne, wobec których były stosowane wyzwiska. Każdy ma prawo demonstrować w obronie polskiej konstytucji" - stwierdził polityk. Budka zaznaczył, że jest przeciwnikiem brutalizacji życia publicznego. "Oczekuję przeprosin" W rozmowie przypomniano słowa Sobolewskiego, który apelował do kandydatki PO o przeprosiny. "Oczekuje przeprosin od pana Sobolewskiego, od Solidarnej Polski, od prezydenta Dudy, w jaki sposób traktuje się np. innych kandydatów na prezydenta" - mówił Budka. Odniósł się tak do sobotniej konwencji Solidarnej Polski, na której europosłanka Beata Kempa mówiła m.in. o kandydacie Lewicy na prezydenta Robercie Biedroniu i jego partnerze pośle Krzysztofie Śmiszku. Pytała czy Biedroń "też będzie rozliczał sędziów". Jak dodała, na razie wraz z "kandydatką na pierwszą damę" atakuje Polskę. "Jeżeli ktoś w taki obrzydliwy sposób drwi sobie z jednego z kandydatów i jego partnera - to pokazuje prawdziwe oblicze tego obozu władzy. Stworzyli przemysł pogardy, stworzyli system, który niszczy tych, którzy mają inne poglądy" - ocenił w środę Budka. Zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel zapowiedział we wtorek stworzenie przy sztabie ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy komórki do spraw walki z fake newsami i "prostowania nieprawdziwych informacji" oraz "odkłamywania dezinformacji". Jak mówił Fogiel, jest to pokłosie protestów podczas poniedziałkowego wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy w Pucku, które - zdaniem Fogla - nie były protestami lokalnej społeczności.