Jak podali śledczy, do zatrzymania prominentnego, śląskiego polityka z partii Donalda Tuska doszło 23 października. Odpowiednie polecenie wydał prokurator pionu zajmującego się przestępczością zorganizowaną. Bartłomiej S. usłyszał dwa zarzuty o charakterze korupcyjnym. Śląskie. Bartłomiej S. zatrzymany. Wicemarszałek z zarzutami Chodzi o art. 244 Kodeksu karnego, odnoszący się do sprzedajności pełniącego funkcję publiczną. Przestępstwa mają się wiązać ze sprawowaniem funkcji wiceprezydenta Częstochowy, ale również wicemarszałka województwa śląskiego. Jak zapewniają nas politycy, działacze PO byli zaskoczeni tym, co się wydarzyło. Podobnie jak główny zainteresowany. - Niecodziennie CBA wchodzi do urzędu marszałkowskiego. Takie zdarzenia nigdy nie są przyjemne, zawsze budzą emocje. Po każdej stronie sceny politycznej - mówi Interii Wojciech Król, wiceprzewodniczący śląskiej PO. - Zatrzymanie świadczy jednak o tym, że państwo działa. Trudno mi sobie wyobrazić, że za czasów PiS do urzędu wchodzi CBA, a kierownictwo danej instytucji nie ma o tym bladego pojęcia. Myśmy nie mieli. Podobnie zresztą jak Bartłomiej S. - dodaje poseł. Faktem jest, że wicemarszałek zrezygnował z piastowanej funkcji, a rzecznik dyscyplinarny PO zdecydował o zawieszeniu S. w prawach członka partii. - Złożył dymisję, która została przyjęta. To zachowanie honorowe, choć mamy oczywiście domniemanie niewinności. Akt oskarżenia zostanie sformułowany, bądź nie. Wtedy S. będzie miał realną szansę na obronę. Bo, będąc w areszcie, nie może przecież wypowiedzieć się w sprawie - zauważa Król. PiS chce audytu na Śląsku. Kłopoty minister zdrowia? Tuż po akcji służb politycy opozycji zwracali uwagę na obszar budżetowy, którym zajmował się Bartłomiej S. - Zatrzymanie nie zdziwiło nikogo, kto zarządzał szpitalami w województwie śląskim. Mam sygnały od części radnych, że dochodziło do skandalicznych praktyk. Sprawę trzeba będzie wyjaśnić w toku śledztwa. Mogę jedynie powiedzieć, że to niebywałe - grzmi Jerzy Polaczek z PiS. Jak przekazał nam parlamentarzysta, zamierza wystąpić do zarządu województwa śląskiego w sprawie audytu zamówień publicznych z tego roku. Chodzi o placówki medyczne, które nadzorował S. Według Polaczka sprawę powinno podjąć Biuro Audytu i Kontroli urzędu marszałkowskiego. - Najbardziej zainteresowana sprawą, co do zasady, powinna być promotorka pana S., minister zdrowia Izabela Leszczyna. Bo jeśli był przedstawicielem regionu częstochowskiego w zarządzie urzędu marszałkowskiego, sprawa jest oczywista. To żadna tajemnica, skoro Leszczyna jest szefową struktur PO w Częstochowie - podnosi Jerzy Polaczek. Minister zdrowia w rządzie Donalda Tuska faktycznie sprawuje funkcję w regionie. A przynajmniej na to wskazują informacje umieszczone na stronie internetowej. Wśród członków zarządu częstochowskiej PO do tej pory można znaleźć zdjęcie Bartłomieja S. jako wiceprzewodniczącego struktur. Niemniej, lokalni działacze ugrupowania nie są zbyt rozmowni. - Mówimy o poważnych sprawach, sam jestem ciekawy, jak to wszystko się rozwinie. To nie żarty. Byłem akurat na misji obserwacyjnej w Gruzji (chodzi o wybory - red.) i tam dowiedziałem się o całej sprawie - powiedział Interii Andrzej Szewiński, poseł PO i były wiceprezydent Częstochowy. - Nie wiem niczego, ponadto co napisała prasa. Przewodniczącą struktur w Częstochowie jest Izabela Leszczyna, ona ma pełnomocnictwo do wypowiedzi w tych sprawach - przekazał. Bartłomiej S. zatrzymany. "Z minister znają się bardzo dobrze" Politycy PO, którzy z nami rozmawiali, zapewniają jednak, że nikt nie bagatelizuje sprawy. Zwłaszcza ze względu na środki zapobiegawcze, które dotąd zastosowano. - Kiedy wyszło na jaw, że S. został zatrzymany na 48 godzin, braliśmy pod uwagę, że sytuacja jest poważna. Takiego środka nie stosuje się przy błahostkach - mówi Interii Król. - Komunikat prokuratury jest bardzo oszczędny. Skoro sąd przystał na wniosek prokuratury o trzymiesięcznym areszcie, nie można sprawy lekceważyć - dodaje śląski parlamentarzysta PO. Panie pośle, nie obawia się pan, że sprawa Bartłomieja S. obciąży szefową resortu zdrowia? Współpraca S. i Leszczyny nie jest w końcu żadną tajemnicą - pytamy polityka PO. - Zakładam, że Izabela Leszczyna i Bartłomiej S. znają się bardzo dobrze, bo oboje są z Częstochowy. Trudno powiedzieć czy to przyjaźń czy koleżeństwo. Zresztą, my też znamy się z kontaktów wewnątrzpartyjnych. Nie chciałbym wypowiadać się za panią minister - odpowiada Wojciech Król. Polityk PO broni jednak koleżanki. - Liczę, że sprawa nie będzie na nią rzutować, bo zarzuty dotyczą wicemarszałka, a nie szefowej resortu zdrowia. Czasem trudno odgadnąć, czy ktoś z naszego otoczenia nie dopuszczał się nadużycia władzy. Możemy brać odpowiedzialność jedynie za siebie i własne zachowania - uważa Król. Wicemarszałek Śląska w areszcie. Leszczyna: PO zrobiła, co trzeba Sejmik województwa śląskiego ma dyskutować nad sytuacją w poniedziałek, 4 listopada. Nasi rozmówcy, ze wszystkich stron sceny politycznej, nie przewidują politycznego trzęsienia ziemi w zarządzie. Z kolei prokuratorzy, zajmujący się sprawą, nie chcą mówić o śledztwie. Jak usłyszeliśmy, sprawa jest rozwojowa i nie można wykluczyć kolejnych zatrzymań. Minister zdrowia nie ma sobie nic do zarzucenia. - Platforma Obywatelska zrobiła, co trzeba, natychmiast! - przekazała Interii Leszczyna, załączając pismo o tymczasowym zawieszeniu Bartłomieja S. Nie odpowiedziała na pytania o współpracę z byłym wicemarszałkiem. Jakub Szczepański ------ Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!