Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w poniedziałek rano przyjechał do Polski. Przywódca zjawił się w naszym kraju przed planowanym szczytem Paktu Północnoatlantyckiego w Waszyngtonie. Rozmowy polskich i ukraińskich władz były zaplanowane wcześniej, jednak konkretna data wizyty nie była znana. Wołodymyr Zełenski spotka się w poniedziałek o godz. 13:10 z premierem Donaldem Tuskiem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Następnie o godz. 14:00 prezydent Ukrainy będzie goszczony przez prezydenta Andrzeja Dudę. Tymczasem na godz. 9 zaplanowano Radę Bezpieczeństwa Narodowego, czyli spotkanie Prezydenta RP z premierem, członkami rządu odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo, a także marszałkami Sejmu i Senatu oraz przedstawicielami parlamentarnych ugrupowań politycznych. Prezydent Ukrainy w Polsce. "W tej walce zawsze możesz na nas liczyć" Jednakże już chwilę po 12:00 premier Donald Tusk zamieścił krótki wpis odnośnie wizyty ukraińskiego prezydenta i dołączył do niego ich wspólne zdjęcie. "Wytrwałość i odwaga. Te słowa najlepiej oddają postawę Wołodymyra Zełenskiego w boju o bezpieczną Ukrainę i bezpieczną Europę" - przekazał Tusk w mediach społecznościowych. Premier zapewnił, że Ukraina zawsze może liczyć na wsparcie Polski. Wołodymyr Zełenski w Polsce. Prezydent Ukrainy uda się także do USA Ukraiński lider nie został zaproszony wprawdzie do stołu negocjacyjnego w Waszyngtonie, jednak i tak pojawi się w amerykańskiej stolicy podczas trwania pertraktacji. Jak przekazał w ubiegłym tygodniu Biały Dom, "na marginesie" szczytu zaplanowano bilateralne spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z Joe Bidenem. - W przyszłym tygodniu zobaczą państwo silną demonstrację poparcia USA i sojuszników dla Ukrainy. Potwierdzimy, że przyszłość Ukrainy jest w NATO; przedstawimy nowe, znaczące zapowiedzi dotyczące tego, w jaki sposób zwiększamy wojskowe, polityczne i finansowe wsparcie Paktu dla Ukrainy. Jest to część ukraińskiego "mostu do NATO" - mówił w piątek rzecznik administracji Joe Bidena. Przedstawiciel Białego Domu podkreślił również, że szczyt w Waszyngtonie będzie "silnym sygnałem dla Putina", że "bardzo się myli", jeśli myśli, iż może przezwyciężyć siłę i determinację koalicji państw wspierających Kijów. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!