Twórca Platformy wystartuje z listy PiS
Wicemarszałek Senatu, jeden z założycieli Platformy Obywatelskiej Maciej Płażyński wystartuje w wyborach do Sejmu z pierwszego miejsca listy PiS w Gdańsku.
Zdaniem premiera Jarosława Kaczyńskiego
, decyzja Płażyńskiego otwiera drogę do wyjścia z pata powyborczego i zablokowania możliwości powstania koalicji PO-LiD po październikowych wyborach parlamentarnych.
Płażyński podkreśla, że jego decyzja wzmocni PiS i pomoże w powstaniu po wyborach koalicji PO-PiS.
Decyzję o starcie w wyborach z list PiS Płażyński ogłosił we wtorek na wspólnej konferencji prasowej z Jarosławem Kaczyński w warszawskiej siedzibie partii.
- To bardzo szczęśliwa wiadomość - powiedział premier. - To decyzja, która otwiera drogę do wyjścia z tego prawdopodobnego pata. Pata, w którym będziemy mieli tylko dwie możliwości - albo kryzys polityczny, albo fatalny sojusz między LiD a Platformą Obywatelską - zaznaczył. - Ta decyzja powinna być odbierana jako sygnał, że jest także inne wyjście - podkreślił J.Kaczyński.
- Jestem przekonany, że wygrana PiS pomoże PO-PiS-owi, a przeszkodzi powstaniu koalicji z udziałem lewicy - powiedział Płażyński. Jak dodał, martwią go "zerkania liderów Platformy w lewą stronę".
Płażyński podkreślił, że kilka lat temu współtworzył Platformę jako "alternatywę dla rządów lewicowych, wewnątrz szerokiego układu centroprawicowego". - Mam nadzieję, że taki jeszcze jest możliwy, chciałbym w tym wyraźnie pomóc - zadeklarował.
Wicemarszałek Senatu dodał, że jego obecność na listach Platformy mogłaby zostać potraktowana jako sygnał, że aprobuje to, co jest wewnątrz Platformy, a on osobiście chciałby, żeby PO zmieniała się "w stronę partii chadeckiej, a nie, jak do tej pory, partii z dominacją środowiska liberalnego".
Zdaniem Płażyńskiego, liderzy PO podjęli decyzję o niewstępowaniu w powyborcze sojusze z PiS. - Ten antagonizm z PiS jest bardzo groźny - ocenił w późniejszej rozmowie z dziennikarzami.
- Namawiałbym liderów PO, aby wrócić do poważnej rozmowy o współpracy Platformy z PiS - powiedział Płażyński. Jego zdaniem, wygrana PiS może wpłynąć na zmiany w PO. Dopytywany przez dziennikarzy wicemarszałek ocenił, że w powstaniu koalicji PO-PiS przeszkadzają "ambicje przywódcze liderów PO" i dominacja "środowiska Donalda Tuska".
Premier komplementował wicemarszałka Senatu. - To jeden z najwybitniejszych polityków polskiej prawicy - mówił. - To jeden z głównych twórców PO, polityk, który z nami współpracował (...), który zawsze zachowywał do pewnego stopnia, można powiedzieć, że w wysokim stopniu, odrębną pozycję - powiedział szef rządu.
Decyzja o starcie w październikowych wyborach z list PiS nie oznacza, że Płażyński wstępuje do tej partii. - Gdybym był fanem PiS, to już bym był w tej partii. Wybieram nie z karty swoich marzeń, ale z tego, co jest - powiedział. - PiS ma swoich zwolenników, działaczy, ma też swoje mankamenty. Widzę ich bardzo dużo - podkreślił. Zaznaczył jednak, że w kampanii wyborczej nie będzie o nich mówił.
Premier poinformował, że umowa PiS z Płażyńskim odnosi się także do innych polityków, w tym - jak zaznaczył - także do polityków o bardzo znanych nazwiskach takich jak Longin Komołowski (wicepremier i minister pracy w rządzie Jerzego Buzka). Płażyński poinformował, że w grę wchodzi kilka osób związanych z byłą Akcją Wyborczą Solidarność.
Szef rządu ocenił, że jest to swego rodzaju sojusz, który - jego zdaniem - "będzie mógł być z czasem rozszerzony na wszystkie te siły prawicy i centroprawicy, które chcą naprawy Rzeczypospolitej i które nie chcą nawet myśleć o tym, żeby rządzić razem z siłami postkomunistycznymi".
Wicemarszałek Senatu poinformował, że przed podjęciem decyzji rozmawiał o swoich planach z politykami PO. Dodał też, że ze strony PO miał propozycję startowania do Sejmu z numerem jeden w Gdańsku.
Płażyński - obok Donalda Tuska i Andrzeja Olechowskiego - to jeden z "trzech tenorów", czyli założycieli PO. Z Platformy odszedł w 2003 roku. W 2005 roku dostał się do Senatu jako kandydat niezależny; jest wicemarszałkiem Senatu kończącej się kadencji.
Maciej Płażyński urodził się w 1958 r., ma wykształcenie wyższe, prawnicze. W czasach studenckich związany był z Ruchem Młodej Polski, w sierpniu 1980 r. był jednym z założycieli Niezależnego Zrzeszenia Studentów. W stanie wojennym założył Spółdzielnię Pracy Usług Wysokościowych "Świetlik", która istniała w latach 1983-90 i była miejscem pracy wielu opozycjonistów, pozbawionych możliwości legalnego zarobkowania. Zajmowała się pracami wysokościowymi, a pracowali w niej m.in. Donald Tusk i Wiesław Walendziak.
W latach 1990-1996 był wojewodą gdańskim. W wyborach 1997 roku startował do Sejmu z listy AWS i uzyskał mandat poselski, otrzymując rekordową w tamtych wyborach liczbę 124 683 głosów. W latach 1997 - 2001 był marszałkiem Sejmu.
Po wystąpieniu z AWS, w styczniu 2001 roku wraz z Andrzejem Olechowskim i Donaldem Tuskiem powołał Platformę Obywatelską i został jej szefem. Pod koniec maja 2003 opuścił partię i klub Platformy. Argumentował, że nie zgadza się z kierunkiem, w którym podąża PO. Oceniał, że "koledzy z PO chcą tworzyć węższą partię, dla elit, idąc trochę w koleiny Unii Wolności".
W wyborach parlamentarnych w 2005 roku Płażyński startował w okręgu gdańskim. Głosowało na niego nieco ponad 151 tys. wyborców, zebrał najwięcej głosów spośród wybranych w tym okręgu senatorów. Został wicemarszałkiem Senatu. W 2005 r. przed II turą wyborów prezydenckich poparł kandydaturę Lecha Kaczyńskiego.