Szpieg Paweł Rubcow czytał w Polsce tajne akta. Andrzej Duda dosadnie
- Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że myślę, że wtedy nie było już żadnych wątpliwości, iż ten pan jest rosyjskim agentem - powiedział Andrzej Duda, komentując doniesienia, że szpieg Paweł Rubcow został dopuszczony do akt swojej sprawy, także tych tajnych. Prezydent dodał, że w takiej sytuacji obowiązujące przepisy "pozwalają, strzegąc bezpieczeństwa interesów Rzeczypospolitej, uczynić wyjątek". W komentarzu wskazał także na umowę podpisaną za czasów I rządu Donalda Tuska.

W czwartek media obiegła informacja, że rosyjski agent Paweł Rubcow zapoznawał się z aktami swojej sprawy, także tymi tajnymi, przed tym, jak w ramach wymiany więźniów między USA i Rosją trafił do Moskwy. Doniesienia na konferencji prasowej skomentował Andrzej Duda.
- Muszę powiedzieć, że z trudem się komentuje tę sytuację. Rzeczywiście obowiązujące przepisy pozwalają, strzegąc bezpieczeństwa interesów Rzeczypospolitej, uczynić w takiej sytuacji wyjątek i nie dopuścić nawet podejrzanego czy skazanego do tego, aby zapoznał się z aktami, zwłaszcza jeśli są to akta klauzulowane, tajne - stwierdził prezydent.
Paweł Rubcow przeglądał tajne akta. Andrzej Duda zabrał głos
- Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że myślę, że wtedy nie było już żadnych wątpliwości, iż ten pan jest rosyjskim agentem, ponieważ wiadomo było, że będzie on uczestniczył w wymianie, która jest organizowana przez służby USA - powiedział Andrzej Duda.
- Obawiam się, że panowie z ABW mieli świadomość, iż pokazują te akta nie komu innemu, tylko funkcjonariuszowi czy agentowi rosyjskich służb specjalnych, który był przecież w naszym kraju oskarżony o szpiegostwo - wskazał polski prezydent.
- O ile pamiętam w 2012 roku zawarta została umowa pomiędzy służbą kontrwywiadu wojskowego a FSB - jeżeli chodzi o współpracę, to było za rządów pana premiera Donalda Tuska i pan premier wyraził na to zgodę. Czyżby ta współpraca między służbami rosyjskimi a służbami polskimi pod rządami Donalda Tuska była kontynuowana? Bo tak to wygląda, tak to wygląda - skwitował.
Sprawa Pawła Rubcowa. Prokuratura wyjaśnia
Przypomnijmy, Paweł Rubcow wrócił do Moskwy w ramach wymiany więźniów między USA a Rosją, która odbyła się pod koniec lipca. Na płycie lotniska witał go sam Władimir Putin. W czwartek "Rzeczpospolita" ujawniła, że zanim mężczyzna opuścił nasz kraj, przez dwa tygodnie zapoznawał się z materiałami ze śledztwa, także niejawnymi. Według informacji gazety śledczy nie wiedzieli, że Rubcow wyjdzie z aresztu, a cała operacja przebiegła w nieznanym trybie.
Do sytuacji odniósł się rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak. Przekazał, że "nie ma żadnej prawnej możliwości odmowy udostępnienia akt podejrzanemu, wobec którego złożono wniosek o tymczasowe aresztowanie". Stwierdził, że w takiej sytuacji "nie ma możliwości odmowy z uwagi na ochronę ważnego interesu państwa".
- Wszystkie procedury zostały dochowane. Opinie, które pojawiły się w mediach, są przesadne - powiedział szef MSWiA Tomasz Siemoniak pytany o sprawę rosyjskiego szpiega.
Z kolei zdaniem lidera największej partii opozycyjnej Jarosława Kaczyńskiego sprawa udostępnienia akt rosyjskiemu agentowi to "rzecz skandaliczna, rzecz na dymisję rządu".
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!