Z informacji podanych przez agencję Bloomberg wynika, że Donald Tusk "finalizuje plan pozbycia się z NBP Adama Glapińskiego". Agencja dodaje, że rząd otrzymał od premiera zielone światło do prac nad postawieniem szefa Narodowego Banku Polskiego przed "specjalnym trybunałem". Ten zaś "mógłby Glapińskiego zawiesić i ostatecznie zmusić do ustąpienia ze stanowiska". Rząd zarzuca szefowi NBP zaangażowanie polityczne przed wyborami parlamentarnymi oraz wprowadzenie organów państwa w błąd. W sierpniu 2023 r. Glapiński zapowiadał wpłatę do budżetu prawie 6 mld zł z zysku NBP. Okazało się jednak, że bank może mieć ponad 20 mld zł straty. Sytuacja w NBP. Donald Tusk przygotowuje się do usunięcia Adama Glapińskiego Kadencja Glapińskiego skończy się w 2028 roku. Ustawa mówi jednak, że można go zawiesić, jeśli Sejm przegłosuje postawienie go przed Trybunałem Stanu. Bloomberg dodaje, że "Tusk coraz bardziej jest przekonany, że sprawa prawna przeciwko prezesowi NBP jest wystarczająco silna, by ją kontynuować". Jak zauważono, ma się ona toczyć "pomimo ryzyka niepokojów na rynkach finansowych". Premier rządu zapowiadał wcześniej, że zbierane są materiały w sprawie szefa NBP. - Na razie cały czas badamy, na ile działania Adama Glapińskiego były zgodne z prawem - powiedział w Morągu premier Donald Tusk. Dodał, że ma nadzieję, iż dość szybko "konsekwencje prawne niektórych działań" znajdą swój finał. Umorzone śledztwo prokuratury. Chodzi o słowa Tuska W sobotę prokuratura Okręgowa w Radomiu poinformowała o umorzeniu śledztwa w sprawie słów premiera Tuska pod adresem szefa NBP Glapińskiego. - Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne. Strony, które już otrzymały decyzję, mogą złożyć na nią zażalenie do sądu - zaznaczyła rzeczniczka prokuratury Agnieszka Borkowska. Śledztwo dotyczyło wypowiedzi Donalda Tuska z lipca 2022 roku, które padły podczas zorganizowanej przez Platformę Obywatelską w Radomiu "Konwencji Przyszłości". Obecny premier zabrał wówczas głos w sprawie prezesa Narodowego Banku Polskiego i jego przyszłości, jeśli ówczesna opozycja wygrałaby wybory. - Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny, nie tylko nieprzyzwoity w tym, co robi, Adam Glapiński jest też nielegalny - mówił polityk. - Prawnicy zamówieni przez prezydenta Dudę napisali mu ekspertyzy, z których wynikało, że wybór na tę kadencję jest nielegalny. Wystarczyłaby duża mniejsza wątpliwość żeby gościa wyprowadzić z NBP, ja to wam gwarantuję - dodał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!