"Cieszę się z możliwości ogłoszenia, że po spotkaniu z prezydentem Erdoganem i premierem Szwecji Ulfem Kristerssonem, turecki prezydent zgodził się przekazać protokół akcesyjny Szwecji pod głosowanie parlamentu Turcji i zapewnił, że zostanie on ratyfikowany. To historyczny krok, który czyni całe NATO silniejszym i bezpieczniejszym" - napisał szef Sojuszu Jens Stoltenberg w mediach społecznościowych. W przededniu szczytu NATO w Wilnie doszło do dość niespodziewanego obrotu spraw. Przez kilka tygodni zastanawiano się, czy Szwecja może w krótkiej perspektywie stać się kolejnym członkiem Sojuszu. Gdy część ekspertów traciła nadzieję na porozumienie, spotkanie Stoltenberga, Erdogana i Kristerssona odwróciło sytuację. Spotkanie zostało zwieńczone wspólną deklaracją, w której strona turecka zobowiązała się do przekazania swojemu parlamentowi protokołu akcesyjnego Szwecji i dokończenie całego procesu tak szybko, jak to możliwe. Skąd jednak taki zwrot w tureckiej polityce, która od miesięcy wydawała się nieubłagana? Dlaczego Erdogan zmienił zdanie? Co Turcja dostała w zamian? M.in. te pytania zadaliśmy dr Karolinie Wandzie Olszowskiej z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezesce Instytutu Badań nad Turcją. Turecka gra o F-16 - Już teraz są informacje o tym, że najprawdopodobniej chodzi o zmodernizowane F-16. Dopiero we wtorek będzie spotkanie delegacji turecko-amerykańskiej. Najprawdopodobniej wtedy padnie to oficjalnie - zaczyna Olszowska. "Temat transferu amerykańskich myśliwców F-16 do Turcji rusza naprzód" - przekazał przed szczytem NATO w Wilnie Jake Sullivan. Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego zapewnił, że decyzja w tej sprawie została podjęta przez Joe Bidena po konsultacjach z Kongresem. Wcześniej Waszyngton odmawiał możliwości sprzedaży myśliwców, a także modernizacji dotychczasowej tureckiej floty F-16, ponieważ Ankara wykorzystywała amerykańską broń do naruszania przestrzeni powietrznej Grecji. Niektórzy członkowie NATO uważają, że Turcja, która w październiku 2021 roku zawnioskowała o zakup myśliwców Lockheed Martin Corp F-16 za 20 mld dolarów od USA i prawie 80 zestawów modernizacyjnych dla już będących w posiadaniu Turcji samolotów bojowych, wykorzystywała kwestię członkostwa Szwecji, aby wywrzeć presję na Waszyngton - przekazała agencja Reutera. Turcja liczy na proinwestycyjny impuls To jednak nie wszystko, bo zdaniem naszej rozmówczyni Turcja podczas negocjacji wywalczyła więcej. - Turcja na pewno dostała zapewnienie do powołania koordynatora ds. terroryzmu. Pokazała też prestiż. Turcja, tak jak na początku rządów AKP, znów stara się przekonywać, że prowadzi politykę prozachodnią, która pozwoli przyciągnąć do tego kraju inwestycje amerykańskie i unijne. Nowy minister gospodarki był przerażony tym, jak wygląda stan tureckiej gospodarki. Inwestycje wyłącznie z krajów Zatoki już nie wystarczą, potrzebny jest Zachód. To kroki mające pokazać, że rynki tureckie są prozachodnie, a inwestorzy mogą tam działać - dodaje Olszowska. Tymczasem wybory w Turcji odbyły się zaledwie sześć tygodni temu. W tym czasie widać lekki zwrot samego Erdogana - którego przecież w kampanii poparł Władimir Putin - w stronę Zachodu. W ciągu tych sześciu tygodni Turcy dwukrotnie gościli Stoltenberga, zadeklarowali wsparcie dla Ukrainy po wojnie, zaakceptowali członkostwo Szwecji w NATO, a przede wszystkim - przyjęli prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. - Po ostatnich wyborach widać zmianę postawy Erdogana na bardziej prozachodnią. Podpisano nowe umowy z Ukrainą. Obrońcy Azowstalu, mimo umowy Turcji z Rosją, zostali przekazani stronie ukraińskiej i mogli wrócić do domu. Turcja naciska na modernizację unii celnej. To główny cel - tłumaczy Olszowska. Turcja w Unii Europejskiej? "Ten warunek nie może być spełniony" - Zwrot (prozachodni - red.) jest bardzo widoczny. Z jednej strony Turcja chciała pokazać, że jest ważna i trzeba się z nią liczyć. Z drugiej strony ten zwrot nastawiony jest na gospodarkę, bo po wyborach zaczęły się pierwsze podwyżki, np. podatku VAT czy opłat urzędowych. Społeczeństwo będzie coraz bardziej niezadowolone, a wybory lokalne są w marcu. Erdogan musi działać - dodaje. Co ciekawe, Turcja w ostatnim czasie podniosła kwestię członkostwa w Unii Europejskiej. Tureckie władze tuż przed negocjacjami ze stroną szwedzką stawiały warunek - jeśli Szwecja ma być w NATO, to Turcja ma być w Unii Europejskiej. - Ani Turcy, ani Unia Europejska nie mają wątpliwości, że ten warunek sam w sobie nie może być spełniony - mówi nam dr Olszowska. - W tym kontekście modernizacja unii celnej będzie tak naprawdę bardzo ważna. Do tego dojdzie złagodzenie polityki wizowej, bo Turcy bardzo często podnoszą, że jest duży problem z wydaniem Turkom wiz do UE, w tym nawet dziennikarzom. Turcja natomiast znosi wizy, nawet znosi obowiązek paszportowy, np. dla Polski - przypomina. - Dla Erdogana niezwykle ważne są dwa elementy - pokazanie się na prozachodniość i modernizacja unii celnej, bo to jest Turcji teraz bardzo potrzebne - kończy Olszowska. Dr Karolina Wanda Olszowska - historyczka, turkolożka, związana z Uniwersytetem Jagiellońskim, prezeska i współfundatorka Instytutu Badań nad Turcją. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!