"Stawianie nas pod ścianą jest absurdem". Minister o pakcie migracyjnym
W czwartek Rada Unii Europejskiej przy sprzeciwie Polski i Węgier przyjęła tzw. pakt migracyjny. - Stanowisko rządu jest w tej sprawie jednoznacznie krytyczne - mówi Interii Szymon Szynkowski vel Sęk, minister ds. europejskich. - To dopiero początek rozmowy na ten temat, będziemy podkreślać, że te pomysły są nie tylko groźne, ale i niewykonalne - zaznacza.

Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE, obradujący w Luksemburgu, po kilkunastu godzinach negocjacji, przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie procedury azylowej i migracyjnej. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji z Parlamentem Europejskim.Pakiet przeszedł większością głosów. Polska i Węgry były przeciwko, wstrzymały się Bułgaria, Malta, Litwa i Słowacja.
Czym jest pakt migracyjny?
Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. "system obowiązkowej solidarności", który zakłada, że ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość migrantów wjeżdża do Unii Europejskiej do państw unijnych mniej narażonych na przyjazdy. W innym wypadku przewidziano ekwiwalent finansowy 20 tysięcy euro za każdą nieprzyjętą osobę.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Bartosz Grodecki, który reprezentował Polskę na posiedzeniu Rady UE, w przerwie obrad w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że "system azylowy, który zmusza do przyjmowania migrantów, a w razie odmowy przewiduje wysokie kary, nie ma nic wspólnego z solidarnością".
Szynkowski vel Sęk: To początek rozmów
Interia zapytała ministra ds. europejskich Szymona Szynkowskiego vel Sęka o dalsze działania rządu w tej sprawie.
- Stanowisko rządu jest jednoznacznie krytyczne. Dlatego głosowaliśmy przeciw - mówi. Podkreśla jednak, że to dopiero początek rozmów o tym, jak ma wyglądać przyszła unijna polityka migracyjna. - Polska będzie przekonywać, że te pomysły są nie tylko groźne, ale także niewykonalne - podkreśla.
Jego zdaniem do powrót do pomysłów, które skompromitowały się w 2015 roku, bo państwa nie były w stanie realizować i kontrolować relokacji.
Wylicza też, że pomysły zawarte w pakcie migracyjnym są szkodliwe z trzech powodów.
- Po pierwsze, naruszają suwerenność państw członkowskich do decydowania o sobie i o tym, kogo i na jakich warunkach chcą wpuszczać na swoje terytoria. Po drugie, traktują ludzi jak towar, dzieląc ich według kwot, doświadczenie zaś pokazało, że często nie zamierzają oni przebywać w kraju, do którego są skierowani. Po trzecie, wreszcie rok 2015 pokazał, że państwa nie mają technicznych możliwości egzekwowania tych przepisów - wskazuje minister ds. europejskich.
Na koniec dodaje także, że Polska to kraj, który przyjął ogromną liczbę uchodźców z Ukrainy. - Stawianie nas pod ścianą zamiast wysłuchanie, co mamy do powiedzenia jako kraj, który poradził sobie z kryzysem migracyjnym, jest absurdem - uważa.

Tzw. pakt migracyjny w ogniu krytyki
Tzw. pakt migracyjny jest krytykowany przez kolejnych polskich polityków. Swoje krytyczne zdanie o nim wyraziła na Twitterze m.in. była premier Beata Szydło.
- Opowiadamy się za uszczelnieniem granic - podkreślił premier, dodając, że Polska nie zgodzi się na przymus migracyjny ani na płacenie za nieprzyjmowanie migrantów.