Na forum unijnym na nowo rozgorzała dyskusja na temat relokacji migrantów. Interia przytaczała w środę słowa jednego z unijnych dyplomatów, który odnosił się do nowego pomysłu Komisji Europejskiej. - Propozycja KE w tym kształcie jest zachętą dla przemytników migrantów - wskazywał. KE wyjaśnia natomiast, że zaproponowała "system obowiązkowej solidarności". Ważne głosowanie w UE. Chodzi o tzw. pakt migracyjny Jak się okazuje, sprawa ma swoje dalsze rozwiązanie. Europosłanka PiS Beata Szydło poinformował w czwartek wieczorem na swoich mediach społecznościowych, że ministrowie spraw wewnętrznych państw UE zgodzili się na tzw. pakt migracyjny. W opinii byłej premier "pakt migracyjny" wprowadza "obowiązkowe relokacje migrantów lub kary (po 22 tys. euro od migranta) dla państw, które nie będą chciały przyjmować obcych przybyszów". Przedstawicielka PiS wskazała, że przeciwko propozycji opowiedziała się tylko Polska i Węgry. Szydło skrytykowała sposób podjęcia decyzji. "Tak ważne decyzje zawsze były podejmowane na Radzie Europejskiej przez szefów rządów - z możliwością weta" - wskazała. Szydło ostro skrytykowała decyzję UE. "Praktyczne zlikwidowanie prawa weta" Europosłanka przypomniała, że ministrowie państw UE podejmują decyzje tzw. większością kwalifikowaną, która nie wymaga jednomyślności. "Polska sprzeciwia się takiemu sposobowi procedowania decyzji przez Unię Europejską, bo przyjęcie takiej drogi oznaczałoby praktyczne zlikwidowanie prawa weta" - zakończyła Szydło. Polski rząd uważa, że propozycja reformy unijnego systemu azylowo-migracyjnego wymaga jeszcze bardzo dużo pracy w Brukseli. W samej UE pojawiają się głosy, że spory państw członkowskich w sprawie polityki relokacji migrantów może wykorzystać Rosja.