Spór po decyzji prezydenta Warszawy. RPO: Nie narusza wolności

Oprac.: Maja Sokołowska
Brak symboli religijnych w warszawskich urzędach nie narusza wolności sumienia i wyznania - ocenił Rzecznik Praw Obywatelskich. Prośbę o interwencję prof. Marcina Wiącka złożył Sebastian Kaleta. Według polityka Suwerennej Polski ostania decyzja Rafała Trzaskowskiego miała naruszać konstytucję gwarantującą wolność religijną.

Rzecznik Praw Obywatelskich przekazał, że po analizie "Standardów równego traktowania w Urzędzie m.st. Warszawy" nie stwierdzono, aby zawierały one regulacje naruszające wolność sumienia i wyznania (art. 53 Konstytucji RP).
"W świetle orzecznictwa umieszczenie symbolu religijnego na ścianie urzędu nie prowadzi do naruszenia wolności sumienia i wyznania. W konsekwencji do takiego naruszenia nie prowadzi również brak symbolu religijnego. Jest to kwestia decyzji kierownika urzędu"- dodał prof. Marcin Wiącek
RPO podkreślił, że standardy dotyczą tylko pomieszczeń dostępnych dla osób z zewnątrz, a nie całej przestrzeni urzędu. "Ponadto wytyczne wprost wskazują na możliwość noszenia symboli religijnych przez pracowników" - zaznaczył.
Prawnik wyjaśnił, że jeśli standardy będą stosowane jako podstawa odpowiedzialności pracowniczej, to każda skarga do RPO zostanie poddana indywidualnej ocenie z punktu widzenia poszanowania wolności sumienia i wyznania.
Marcina Wiącek odpowiedział na zarzut. Chodzi o zmiany w warszawskich urzędach
"Standardy wyłączają obecność elementów religijnych jedynie podczas wydarzeń organizowanych przez urząd, a nie przez samych pracowników. Dlatego nie są one przeszkodą dla uzewnętrzniania religii przez osoby zatrudnione w urzędzie, np. przez organizację spotkań opłatkowych dla chętnych pracowników" - przekazał RPO.
Urzędnik podkreślił, że wskazane wytyczne odnoszą się w równym stopniu do wszystkich religii i wyznań.
"Wątpliwości może natomiast budzić brak odwołania do neutralności w kontekście światopoglądów niereligijnych. Do takich należy zaliczyć np. pacyfizm, motywowany ideowo wegetarianizm lub weganizm, stosunek do aborcji czy idei małżeństw osób tej samej płci" - dodał.
Awantura po decyzji Rafała Trzaskowskiego
W połowie maja media donosiły o rewolucji, do jakiej doszło w warszawskich urzędach. Prezydent stolicy w "standardach równego traktowania" zdecydował o usunięciu krzyży w urzędach, z kolei urzędnicy nie będą mogli eksponować symboli religijnych. Oprócz tego w rozporządzeniu pojawiły się zapisy dotyczące poprawnego stosowania polszczyzny w stosunku do szeregu mniejszości oraz osób chorujących. Według warszawskich władz nowe zasady miały przeciwdziałać dyskryminacji i wykluczeniu.
Rozporządzenie wywołało dyskusję w mediach społecznościowych. Po czasie odniósł się do tego główny zainteresowany.
"Każdy ma prawo do swojej wiary (lub jej braku). Także urzędnicy i urzędniczki. A każdy, kto przychodzi do urzędu załatwić swoją sprawę, ma prawo czuć się jak w neutralnym urzędzie. Po prostu. Nie dajmy się zwariować. Nikt nie zamierza prowadzić w Warszawie walki z jakąkolwiek religią" - przekazał na serwisie X prezydent Warszawy.
Na sytuację postanowił zareagować Sebastian Kaleta, który wystosował pismo do prof. Marcina Wiącka, w którym poprosił go reakcję w tej sprawie. Poseł Suwerennej Polski w tym samym temacie zwrócił się do Prokuratora Generalnego.
- Nakazywanie urzędnikom, aby nie prezentowali tego, jakiego są wyznania, biorąc też pod uwagę tradycje, które panują w Polsce pokazuje, że mamy do czynienia z ideologiczną wojną Trzaskowskiego - przekonywał polityk prawicy.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!