Skandal na proteście rolników. "Nie ma zgody na takie działania"
Ogólnopolskie protesty rolnicze wywołują wielkie emocje. Nie inaczej było w Gorzyczkach (woj. śląskie), gdzie jeden manifestantów postanowił "pochwalić się" kontrowersyjnym banerem oraz flagą dawnego wschodniego imperium. Sprawą błyskawicznie zajęła się policją, na incydent zareagował także minister spraw wewnętrznych i administracji.

Nie dla niekontrolowanego napływu towarów z Ukrainy oraz sprzeciw wobec forsowanego przez Brukselę "Zielonego Ładu" - z takimi postulatami na ulice oraz drogi wielu miast i miasteczek wyjechali we wtorek rolnicy.
Uwagę internautów przykuła demonstracja w Gorzyczkach pod Wodzisławem Śląskim (woj. śląskie). W sieci pojawiły się zdjęcia ciągnika, na którym zawisła flaga ZSRR. Oprócz tego na masce przytwierdzono baner wzywający Władimira Putina do "zrobienia porządku z Ukrainą, Brukselą i naszymi rządzącymi".
Polsatnews.pl skontaktował się z organizatorem protestu, który przekazał, że kontrowersyjny pojazd podłączył się pod kolumnę ciągników o godzinie 13.
- Dostałem informację od rolników, że z kolumny ciągników został zdjęty jeden z nich. Nie wiedziałem, o co chodzi, bo trudno zapanować nad tak dużą grupą pojazdów. Chwilę później dowiedziałem się, że to policja zmusiła ciągnik do zjazdu. Jeden z mundurowych to potwierdził - powiedział Łukasz Mura.
Protest rolników. MSWiA reaguje na skandaliczny transparent
Podejrzany mężczyzna prowadzący traktor po interwencji funkcjonariuszy miał pojechać do domu.
Według Mury wtorkowa demonstracja była pokojowa, a jej uczestnicy chcieli nagłośnić postulaty dotyczące wwozu zboża z Ukrainy.
- Zasmuciło mnie to, że jest dużo ludzi, które mają transparenty związane ze zbożem, a trafiła się jedna z innym - dodał rolnik.
Do sprawy odniósł się też minister spraw wewnętrznych. "Informacyjnie - skandaliczny transparent, którego zdjęcie obiegło sieć, został od razu usunięty i zabezpieczony przez polską policję. Policja i prokuratura prowadzą czynności wobec jego autora. Nie będzie zgody na takie przestępcze działania" - zadeklarował Marcin Kierwiński.
Wieczorem na profilu polskiej policji w sieci pojawił się wpis odnoszący się do skandalicznego transparentu. Poinformowano, że czynności prowadzone są w kierunku art. 256 § 1 Kodeksu karnego. Za złamanie przepisów grozi grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet dwa lata więzienia. "Nie ma zgody na łamanie prawa i nawoływanie do nienawiści" - zapewniają funkcjonariusze.
Ukraina reaguje na polskie protesty
Od wtorkowego południa protestujący przed przejściami z Ukrainą rolnicy zaostrzyli swoją akcję i całkowicie zaprzestali przepuszczania ciężarówek czekających na odprawę przez lubelskie i podkarpackie przejścia graniczne. Setki ciężarówek czekają w wielokilometrowych kolejkach na wyjazd z kraju. Najdłużej na odprawę, 206 godzin, trzeba czekać w Dorohusku.
Polskie protesty kontestuje Ukraina. Rzecznik tamtejszego MSZ wezwał polskie władze do odblokowania przejść granicznych oraz zakończenie antyukraińskiej retoryki. Z kolei ambasador Wasyl Zwarycz wysypanie zboża na drogę określił mianem "wstydu i hańby".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!