List Scheuring-Wielgus to pokłosie piątkowego wystąpienia Tuska. Podczas briefingu w Zambrowie (woj. podlaskie) szef PO był pytany m.in. o współpracę z Lewicą. - Zadaję pytanie, czy fakt, że (współprzewodniczący Nowej Lewicy) Włodzimierz Czarzasty i jego najbliżsi współpracownicy są nieustannie obecni w pisowskich prorządowych mediach i tam koncentrują się wspólnie z pisowskimi aparatczykami na atakach na inne partie opozycyjne, na mnie, na PO - czy to jest do zaakceptowania. I czy to oznacza, że w przyszłości można się spodziewać współpracy pana Czarzastego z (prezesem PiS Jarosławem) Kaczyńskim także po następnych wyborach, co zmarnowałoby wysiłek i nadzieję milionów Polaków - mówił lider PO. Jak dodał, "każdego dnia dostajemy po raz kolejny odpowiedź, że tak, tego typu ryzyko istnieje". Scheuring-Wielgus w liście do Tuska Na te słowa zareagowała wiceszefowa Nowej Lewicy, która w poniedziałek wysłała list do przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. - W życiu i w polityce alergicznie reaguję na kłamstwa i manipulacje, dlatego napisałam do Donalda Tuska w odpowiedzi na jego permanentny atak na partie opozycyjne, w tym na Lewicę - powiedziała. - Staję w obronie naszych 30 tysięcy członków i członkiń, i dwóch milionów naszych wyborców i wyborczyń - podkreśla Scheuring-Wielgus. "Grajmy na opozycji fair play i ścierajmy się na argumenty, a nie traćmy czasu na atakowanie, bo w tym ostatnio prym wiedzie Tusk" - powiedziała. W liście Scheuring-Wielgus powołuje się na wspólne z opozycją demonstracje przeciwko działaniom Prawa i Sprawiedliwości m.in. ws. mediów, sądownictwa czy reformy edukacji. "Możemy różnić się w wielu kwestiach, ale w tych dotyczących fundamentów demokracji i praworządności prezentowaliśmy i prezentować będziemy wspólny front przeciwko kolejnym próbom niszczenia przez Prawo i Sprawiedliwość demokratycznego dorobku milionów Polek i Polaków budujących wolną Polskę" - podkreśla. Przyznaje przy tym, że z niepokojem odbiera wypowiedzi Tuska, w których insynuuje lub wprost zarzuca Lewicy jakąkolwiek formę współpracy z PiS. "Takie słowa kładą się zupełnie niepotrzebnym i niczym nieuzasadnionym cieniem na naszej dotychczasowej opozycyjnej współpracy. Z takich fałszywych pomówień cieszy się tylko jedna osoba w tym państwie. Jest nim Jarosław Kaczyński. A uśmiech na twarzy prezesa Kaczyńskiego to jedna z ostatnich rzeczy, jakie chcemy oglądać" - dodaje. Scheuring-Wielgus zaznacza także, że tego typu wypowiedzi nie tylko nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości, ale są również obraźliwe i krzywdzące dla Lewicy, która toczy codzienną walkę o prawa kobiet, sprawiedliwe płace czy świeckie państwo. "Nie mogę się również zgodzić, aby jakikolwiek polityk traktował nas, Posłanki i Posłów Lewicy, oraz nasze Wyborczynie i Wyborców, jako instrument w walce politycznej z innym politykiem" - dodaje. "Nie godzę się również na kłamliwe insynuacje w stosunku do jednego ze współprzewodniczących naszej partii jakoby współpracował z PiS-em" - podkreśla w liście do Tuska wiceszefowa NL. "W naszej partii nie ma ani jednej osoby, która kiedykolwiek należała do PiS-u, tak jak to jest w PO" - wskazuje. "Posłowie z naszej partii głosowali za postawieniem Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu w przeciwieństwie do posłów PO. Serio, chciałby Pan abyśmy kontynuowali wyliczankę wszystkich przypadków współpracy PO z PiS-em?" - dodaje. "Nie widziałam Pan nigdy na paradach równości" "Nie chcę być złośliwa, ale nie przypominam sobie, aby Pan Premier był gazowany przez policjantów podczas protestów w obronie fundamentalnych praw milionów polskich kobiet. Nie widziałam Pana podczas nocy spędzonych na komisariatach w obronie nielegalnie zatrzymanych i przetrzymywanych kobiet i walczącej o swoje Państwo młodzieży. Nie widziałam Pan nigdy na paradach równości, które są wsparciem dla społeczności gejów i lesbijek czy osób transseksualnych. Nie przypominam siebie również Pana obecności na strajkach pracowników walczących o godne płace i godne warunki pracy" - wylicza Scheuring-Wielgus. "Bo ja i moje koleżanki koledzy z Lewicy, w tym nasi liderzy właśnie tam byliśmy i jesteśmy" - podkreśla Scheuring-Wielgus wypomina także Tuskowi, że nie pamięta jego żadnego działania w obronie wykorzystywanych seksualnie dzieci przez Kościół katolicki i jakiegokolwiek stanowczego odcięcia się od biskupów, którzy - jak ocenia - "w tej sprawie mają wsparcie właśnie wielu polityków PO". "Jak bardzo więc trzeba być cynicznym, aby oskarżać nas o tak nikczemne intencje i sprzeniewierzenie się wszystkim wartościom, których od lat bronimy? Jak mało trzeba mieć wyobraźni, albo jak dużo złej woli, by akurat nas obsadzać w rolach potencjalnych koalicjantów Prawa i Sprawiedliwości? Jak wiele politycznego wyrachowania trzeba mieć, by akurat nami, jako potencjalnymi akolitami Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego czy Zbigniewa Ziobry, od miesięcy straszyć Polki i Polaków" - podkreśla. "Zwracam się do Pana z przyjacielską prośbą o wstrzemięźliwość i zaprzestanie dzieleniu opozycji i, co ważniejsze, Wyborców i Wyborczynie opozycji" - apeluje Scheuring-Wielgus.