Wcześniej o sytuacji na Bliskim Wschodzie Radosław Sikorski mówił w czwartek, 3 października. - Jest tam bardzo niespokojnie. Mamy plany ewentualnościowe, także związane z pomocą humanitarną. Jeszcze raz apeluję, jeśli ktoś nie ma konieczności przebywania na Bliskim Wschodzie, to nie jest w tej chwili moment aby tam być - przekazał szef MSZ w Programie Trzecim Polskiego Radia. MSZ wydało natomiast najwyższy poziom ostrzeżenia dla podróżujących do Iranu. "W związku z możliwością eskalacji konfliktu na linii Iran - Izrael oraz wystąpienia działań zbrojnych Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza wszelkie podróże do Iranu - czytamy w komunikacie resortu. "Obywatele polscy, którzy przebywają w Iranie, powinni natychmiast opuścić jego terytorium" - dodano. Eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie W poniedziałek 7 października mija rok od ataku palestyńskiego ugrupowania Hamas na Izrael. W jego wyniku zginęło łącznie ok. 1200 osób, głównie cywilów, a 250 zostało uprowadzonych przez palestyńskich terrorystów do Strefy Gazy. W toczącej się od tego czasu wojnie wedle szacunków resortu zdrowia na tym palestyńskim terytorium zginęło ponad 41 tys. osób. Po wielomiesięcznej kampanii militarnej w Strefie Gazy główny obszar działań wojennych przeniósł się obecnie na teren Libanu, z którego organizacja terrorystyczna Hezbollah, podobnie jak Hamas uzbrajana i finansowana przez Iran, ostrzeliwała od roku Izrael, wiążąc w ten sposób część armii i zmuszając kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców obszaru przygranicznego do ucieczki. Od dwóch tygodni Izrael intensywnie ostrzeliwuje obszary, w których znajdują się kluczowe zasoby Hezbollahu - broń i bojownicy. W ciągu tego czasu zginęło ponad 1000 osób, a około miliona mieszkańców musiało przemieścić się w bezpieczniejszym kierunku północnym. Atak Izraela na Hezbollah i zabicie jego przywódcy Hasana Nasrallaha wywołało bezprecedensowy atak powietrzny ze strony Iranu na państwo żydowskie, co grozi rozlaniem się konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie. Izraelski minister obrony ostrzega Iran W poniedziałek głos w sprawie zabrał minister obrony Izraela Jo'aw Galant, który zapowiedział, że Izrael odpowie na ostatni atak Iranu "we właściwy sposób". Zapewnił, że Izrael przygotowuje te plany w bliskiej koordynacji ze Stanami Zjednoczonymi, ale podejmie własne, niezależne decyzje w sprawie odwetu. Choć władze USA jasno dały do zrozumienia, że sprzeciwiają się uderzeniu w irańskie instalacje nuklearne, Galant powiedział, że Izrael nie wyklucza żadnej opcji. - Izrael ma zdolności do uderzania w cele bliskie i dalekie, udowodniliśmy to. Odpowiemy na irański atak we właściwy sposób. Nie będziemy czekać bezczynnie i nie powinna tego robić społeczność międzynarodowa - oświadczył. Dzień wcześniej Jo'aw Galant ostrzegł Iran, że "może skończyć jak Strefa Gazy i zbombardowany niedawno libański Bejrut". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!