Partie dotychczasowej opozycji szły do wyborów z hasłami dotyczącymi "naprawienia" wymiaru sprawiedliwości czy "odpartyjnienia" sądów i trybunałów. Politycy KO, Trzeciej Drogi i Lewicy od lat mówią o konieczności gruntownych zmian w Trybunale Konstytucyjnym, Sądzie Najwyższym czy w Krajowej Radzie Sądownictwa po ośmioletnich rządach PiS. O ewentualne reformy przyszłego rządu dotyczące sądów i trybunałów pytany był prof. Marcin Marczak z Wydziału Prawa i Administracji UW, który był gościem podcastu Jarosława Kuisza w Kulturze Liberalnej. Prowadzący zwrócił uwagę na "prawne pole minowe", które pozostawi po sobie obecna wciąż władza. Zapytał więc prof. Matczaka o to, jaki powinien być pierwszy ruch nowego rządu. - Można zacząć naprawiać od tego, co PiS zaczął psuć, czyli od Trybunału Konstytucyjnego - zaczął prof. Matczak. Jak dodał, jest to "potężna bestia w demokracji, która jest prawie tak ważna jak parlament". - Ten pomysł, moim zdaniem, co może być zaskoczeniem, nie jest dobry - dodał. Matczak podkreślił, że TK jest mocno chroniony konstytucyjnie. Dziewięcioletnią kadencję poszczególnych sędziów chroni więc ustawa zasadnicza. - Uważam, że absolutnie nigdzie, w żadnym kraju, takie osoby jak Krystyna Pawłowicz nie powinny być sędziami TK. Natomiast nie bronię osób, tylko instytucji - podkreślił. Prof. Matczak o TK: Należy zacisnąć zęby Profesor wspomniał o teoretycznym scenariuszu, w którym na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu podejmuje się uchwałę o rozwiązaniu czy zdelegalizowaniu Trybunału. - Mnie, jako prawnikowi, nawet trudno sobie wyobrazić słowa, które będą użyte w tej uchwale - dodał. - Ja u siebie w domu nie otworzę szampana, tylko przebiorę się w czarny strój i będę płakał i przeżywał żałobę nad demokracją - powiedział. Jak wyjaśnił, jeżeli w 2015 roku unieważniono wybór trzech sędziów TK, to jeśli opozycja unieważniłaby ich 15, byłoby to pięć razy gorsze dla stanu demokracji. - Jeżeli ktoś wygra wybory, będzie miał precedens konstytucyjny, by unieważnić wcześniejsze kadencje. TK zamieni nam się w spółkę Skarbu Państwa, w której zwycięzca będzie brał wszystko, jak w piosence ABBY ("The winner takes it all" - red.) - mówił. Zdaniem Matczaka "należy zacisnąć zęby i uzbroić się w cierpliwość". Jak podkreślił, poza trzema sędziami, których nazywa się "dublerami", pozostali zostali wybrani w sposób legalny. - Sędziów TK ważnie wybranych nie da się usunąć inaczej niż postępowaniem dyscyplinarnym. Można usunąć trzech dublerów i od tego można zacząć - wyjaśnił. Jak dodał, możliwe jest usunięcie w trybie dyscyplinarnym Krystyny Pawłowicz, opierając się na jej kontrowersyjnych wypowiedziach czy wpisach w mediach społecznościowych. Marcin Matczak o reformach nowej władzy: Zacznijmy od prokuratury Matczak ocenił, że Trybunał Konstytucyjny jest najtrudniejszym organem do "naprawienia". - Lepiej zacząć od innych miejsc. Pierwszym miejscem jest prokuratura - ocenił. - Jest taka stara, polska, piękna piosenka "Nie zabijaj tej miłości, daj spokojnie umrzeć jej". Nie zabijajmy tego TK, dajmy mu spokojnie umrzeć, on się rozpadnie sam. Warto będzie chwilę poczekać, zamiast niszczyć instytucję i tworzyć precedens konstytucyjny, który absolutnie się zemści - dodał prof. Matczak. Marcin Matczak: Andrzej Duda zasłużył na Trybunał Stanu Prof. Matczak był też zapytany o relacje przyszłej władzy z prezydentem Andrzejem Dudą. Odpowiadając zastrzegł, że jest to decyzja polityczna. - Uważam, że jeżeli tylko taka możliwość by istniała, prezydent Duda powinien zostać postawiony przed Trybunałem Stanu - ocenił. Matczak zwrócił uwagę na "przyjmowanie ślubowań sędziów TK po nocach" czy jego propozycje dot. reform Sądu Najwyższego. - To są poważne sprawy - dodał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!