W zeszłym miesiącu AP poinformowała, że grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, wykazała, że senator Krzysztof Brejza, mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus. Według Citizen Lab senator Krzysztof Brejza był inwigilowany 33 razy w czasie kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Teraz Amnesty International przekazała, że niezależnie potwierdziła, iż doszło do hakowania telefonu Brejzy. Donncha O' Cearbhaill, ekspert z Amnesty International Security Lab powiedział, że potwierdził odkrycie Citizen Lab po uzyskaniu od kanadyjskich naukowców nieprzetworzonych kopii zapasowych telefonu Krzysztofa Brejzy. Amnesty wykorzystuje do analizy kryminalistycznej metody i niezależnie opracowane narzędzia.Brejza powiedział AP, że uważa, że prawdziwymi ofiarami włamania są polscy wyborcy, którzy zostali "oszukani" przez Prawo i Sprawiedliwość i "pozbawieni prawa do uczciwych wyborów". Żaryn odniósł się do doniesień Amnesty International W Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach; nie odnosimy się do pytań odnośnie tego, czy jakieś metody pracy operacyjnej są stosowane w Polsce - przekazał w czwartek rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. W ten sposób Żaryn odniósł się do doniesień Amnesty International (AI). Jak zaznaczył, "każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody - w tym zgodę sądu". - Polskie służby działają zgodnie z polskim prawem. Sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej są nieprawdziwe - oświadczył rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. - Jednocześnie informuję, że - z uwagi na ograniczenia prawne - nie odnosimy się do pytań dotyczących tego, czy jakieś metody pracy operacyjnej są stosowane w Polsce. Nie informujemy również, czy wobec konkretnych osób były stosowane metody pracy operacyjnej - przekazał także Żaryn.