Premier przekazał we wtorek, że wydał zarządzenie w sprawie powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich. Jak podał, który będzie badała nowa grupa, to okres 20 lat począwszy od 2004 do 2024 roku. Szefem komisji został szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk. Komisja ds. badania rosyjskich i białoruskich wpływów. Premier wydał zarządzenie Szef rządu oznajmił, że komisja będzie składać się ze specjalistów, których liczba będzie wahała się o 9 do 13. Wśród nich znajdzie się dwóch ekspertów nominowanych przez ministra spraw wewnętrznych i koordynatora służb specjalnych. Kolejne osoby wskażą szefowie MON, MAP, MF, MSZ, MC, a także MKiDN. Jak podkreślił premier, specjaliści z resortu kultury zostaną powołani ze względu na badanie wpływów w mediach. - Bardzo chciałbym, aby dzięki pracy tej komisji atmosfera i życie publiczne w Polsce zostało uwolniona od tego nieznośnego już ciężaru, (...) oceanu informacji o domniemanych rosyjskich i białoruskich wpływach na polityków i urzędników wyższego szczebla - podkreślił premier, dodając, że prace organu najprawdopodobniej zakończą się wnioskami do prokuratury. Wskazał, że rząd będzie pracował nad wzmocnieniem agencji bezpieczeństwa. Nawiązał także do sytuacji na granicy. - Ponad 90 proc. tych, którzy przekraczają polską granicę nielegalnie, to są ludzie dysponujący rosyjskimi wizami - powiedział. Polski rząd jest pewny: To Rosja odpowiada za przemyt migrantów Premier potwierdził, że rządzący i służby "nie mają już żadnych wątpliwości, że to państwo rosyjskie stoi za organizacją, rekrutacją i próbą przemytu" migrantów. Pośrednikiem ma być "jedno z państw arabskich". - Zlokalizowano kilka miejsc koncentracji grup tak zorganizowanych migrantów. Mówimy tu o tysiącach ludzi - zaznaczył. Przekazał również, że w nocy z poniedziałku na wtorek polskie służby zatrzymały kolejne trzy osoby związane z próbami dokonania sabotażu na terytorium RP. - Sprawdzamy wątki, one są dość prawdopodobne, że służby rosyjskie miały także związek z głośnym pożarem przy Marywilskiej. Postępowanie trwa - podkreślił premier. Wspomniał też o byłym szefie Rządowego Centrum Legislacji Krzysztofie Szczuckim. W czasie kampanii do Sejmu z 2023 roku - jak opisał - zatrudnił polityk PiS zatrudnił w RCL sześć osób, które nie wykonywały żadnej pracy. - Tych sześciu pracowników organizowało kampanię wyborczą panu Szczuckiemu, w ciągu kilku miesięcy wypłacono im 900 tys. złotych. Skierowaliśmy sprawę do prokuratury - poinformował. Premier: Nie jestem fanem Benjamina Netanjahu Podczas serii pytań premier został zapytany o nakazy aresztowania dla przywódców Izraela oraz Hamasu wydanych przez MTK. - Mamy do czynienia z nieakceptowalnym symetryzmem politycznym. (...) Nie jestem fanem premiera Netanjahu (...), ale próba pokazania, że premier Izraela i liderzy organizacji terrorystycznych to jest to samo i angażowanie w to instytucji międzynarodowych to jest rzecz absolutnie niedopuszczalna - dodał. Został zapytany również o słowa z poniedziałku dotyczące "informacyjnej pętli", która - według premiera - ma zaciskać się wokół Antoniego Macierewicza. - "Pętla informacyjna" to "pętla informacyjna". (...) Najwyższy czas, aby te informacje pozbierać, wyjaśnić źródła tych informacji - zaznaczył i podkreślił, że m.in. po to powstała wspomniana, rządowa komisja. Tusk zaznaczył, że powołana komisja nie będzie miała uprawnień śledczych, dlatego nie będzie wzywała nikogo na przesłuchania. - Nie będziemy ścigać przeciwników politycznych - zastrzegł. Mówił też o strajku głodowym w Sejmie. Odparł, że protestujące osoby nie reprezentują rolników. - Ta polityczna manifestacja w Sejmie, to nie jest obrona interesów rolników, tylko polityka. Trudno mi wziąć odpowiedzialność za działania polityczne moich oponentów - dodał. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!